Stwierdziłam że musimy se fotki porobić. o to daje aparat Stefanowi żeby mi i Philippowi fotke zrobił, i wszystko by było spoko, jeżeli ja akurat w tym momencie bym sie nie zaczeła z Philippem całować (na oczach Stefana, tak wiem bardzo mądre zachowanie). No ale Stefan spoko (no bo cóż mógł powiedzieć? Jednak nie chodzimy ze sobą...), jednak stwierdził że teraz musze miec fotke z nim, to Philipp nam zrobił, wszystko spoko i juz mamy iść ale oczywiście muszę się pożegnać ze Stefanem (Philipp stoi obok). Chyba sami se możecie pomysleć że nasze żegnanie się nie było niewinne. No ale spoko Philipp był, no jednak z nim wychodziłam a nie ze Stefanem...A na after-party też mogłam się lepiej zachować w stosunku do Philippa...kurde..za dużo alko normalnie a teraz on jest troche zły na mnie (bo dałam mu jedną taka nie za miła odpowiedz...). No ale cóz zrobić, jutro mam nadzieje że go spotkam i będę mogła troche appologize...
A poniżej fotki ze wtorku =)

















4 comments:
No widzę że to musiała być szalona noc...:) Pozdrawiam serdecznie...P.S.Fajny ten Stefan...:P
A ja nie znoszę Killerpilze itp.
hehe..no i jeden i drugi fajny :) - - - - a ja ich uwielbiam. ale sa lepsi live niz to co sie slyszy w tv itd. :)
Ja tam nawet lubię Killerpilze, choć jeśli mogłabym wybierać, na czyj koncert mam iść, to nie znaleźliby się w pierwszej "10"... ;)
Jednak lepsze to niż Blue Cafe, które już chyba trzeci raz da koncert w moim mieście... MASAKRA! ;(
Post a Comment