Tuesday, January 30, 2007

Caroli powala...hahahaha....

Tadzio, to co bylo w Klingenthalu bylo swiete (wiemy ze chcesz i ze pojedziesz, no jednak masz sprawy do wykonania ;P), to co bylo w Oberstdorfie...powalilo mne, nawet ja nie jestem taka crazy...hahaha.. Caroli YOU RULE! =D

Powtorka w Titisee mowisz? hehe..yeah, ja to widze, it'll be great ;P Fotosession :D


3majcie Sie!
Buziak,
To Tylko Vicky

Zakopane, pozno ale cos sie dzialo---

Sorki people, ale naprawde relacji z Zako niemialam jak napisac, tz kiedy. No co sie dzialo. Z mojej strony ogolnie bylo spokojnie (hahaha niektorzy mysla..ale napawde) Pierwszy wieczor byl dosc crazy, ale nie dlatego ze cos sie ogolnie dzialo, tylko dlatego z Marcinek barman mi i Meg dawal shoty itd zawierajace Absinth. Gatsch mi powiedzial ze team AUT czytaja (tz. probuja) mojego bloga...haha...

A przed tym z laskami na kwaterze szalelismy z zubrowka z ZAJEBISTYM sokiem jablkowym, naprade go polecam!!!
No i jeszcze Beherovka. Za duzo Absinthu i wszystkieo innego, z kazdego drinka pilam no niewiem ile, z 2 lyki potem zostawialam i nowego dostawalam...haha... Jedna smieszna akcja to jak szlam do DJ:a i mial zagrac piosenke i zadedykowac ja osobie ktorej tam niebylo...hahaha... Niewiem nic ogolnie sie niedzialo takiego (lub niepmietam) wrocilismy do domu po 4-tej, a laski robily pobudke o 9-tej rano!! Ale nastepnego ranka caly dzien z lozku, Linka byla dla mnie, Zayonca i Duni po prowiant w Maksyfie, potem pilam duza ilosc Red Bulli (as always) zjadlam pare krowek *mniam*.

Z Karo mielismy wogole niewychodzic, ale Aska i Marta nas przyciagnely do MO. Moje pierwsze spotkanie z Vellu na stacji benzynowej dzis bylo...haha..potem tak co dziennie...haha... To bylo mega smieszne. Ale back to MO. Kasia S dawala czadu z Ilja (jej braciszkiem nowym ;P). Lars mi kupil piwo, a ja ze ja niechce piwa bo nielubie, a ten ze on lubi i ze mam pic, i sie polozyl na bar i sam dolewal mi soku...haha... Barmanki sie na niego dziwnie patrzyly, ale smialy...haha... Po ok godzince stwierdzilam ze mam lepsze rzeczy do robienia i wyszlam z Karo :))


ostatni wieczor byl ogolnie fun. Za duzo wypitych Upalnych Lat oraz Red Bull z wodka juz
w Adamo. Kreconcy sie Arthur Pauli, Kitka co za mna i Marta do kibla damskiego chodzil itd. Smiesznie bylo z Norgami, szczegolnie droga do MO, Jacobsena commenty o tym ze chcial powiedziec ze mu zimno ale spojrzal sie na moje ubranie i juz mu bylo cieplej...hahaha... Jacobsen jest zajebisty =) Ja zobaczylam Bera, ktorego niewidzialam prawie wogole w Zako i stwierdzilam ze ide do niego, to chlopaki stwierdzili ze pojda pierw do Vavavoom, a potem sie spotkamy przed MO. Ber jest the best, tak mi go szkoda teraz :(( Powspominalismy stare czasy, kiedy dopiero sie poznalismy :) Ber wrocil do hotelu jak przyszli Jacobsen, Lars, Bardal i Morten. Lars nagrywal nam filmy moja kamera i kazal nam sie obsciskiwac, pamietac Einsiedeln i nierobic jaj..haha... Lars normalnie powala nieraz. Potem kazal nam za reke wchodzic do MO, bo to bedzie fajnie wygladac, niewiem o co chodzilo i czemu, ale my wszystko robilismy co on nam kazal..haha.. W MO..hmm.. Arthur Pauli i Kitka za barem, Arthur niechcial mi nic podac, jezeli po polsku z nim niegadalam, ze musialam niestety moj niemiecki rzucic i po polsku gadac :/ Uhrmann dawal czadu, potknal sie i wylal na mnie drina, i do mnie z tekstem "Pomalu, jezu uspokuj sie dziewczyno" ..haha... ja sie tak lalam bo on byl calkiem serious i sie patrzl na mnie ja no ja niewiem co bym zrobila i byla taka pijana ze na nogach bym niemogla ustac...haha...

W koncu wrocilam do Jacobsena, przez ta chwile ktos zdarzyl na niego wylac drina, to ja siadam a ten chlust mi po nogach, a co powiedzial to juz niektorzy z was wiedza...haha... A duzo sie dzialo, pare rzecz
y zaluje, tz ogolnie ze bylam zla na jedna osobe bez powodu i sie wogole do niego nieodzywalam, i nawet jak on probowal to ja totalny olew. No ale coz..shit happens.

Teraz po Oberstdorfie to wszystko juz innaczj wyglada na szczescie :)) Duzo rzeczy sie powyjasnialo i moj mood jest MUCH better =))

Dobra lece. Oberstdorf update, wieczorem albo jutro, teraz musze sie pouczyc ://

3majcie Sie!
Buziak,
To Tylko Vicky

Thursday, January 25, 2007

Zakopane Update

Sorki ze nic niepisalam, ale naprawde nic mi sie niechcialo, Zako dla mnie bylo tylko Jan Mazoch, i ogolnie tylko on byl w moch myslach przez te ostatnie dni... Nawet zaczelam bloga pisac ale po paru zdaniach skonczylam bo nieszlo. Dzis wiadomo ze jest lepiej z Mazda i odrazu mi humor sie znacznie poprawil. Czemu ja sie tak przejmuje? Ok ze ostatni czas najwiecej sie zadaje z innymi teamami ale z Mazda byly przejsia i takie na maksa fane, dzis nawet A mi przypomniala cos czego zapomnialam:
och przypomniala mi sie planica 2 lata temu jak on byl :) hihi jak z
E za nim latalyscie nazywajac waszym kochankiem :) a potem Hlava mnie z nim zareczal :) kazac na sile brac jego reke :) albo jak sie lizal z jakas laska a ja mu pierdolnelam w plecy i zaczelam cos chrzanic a on olal tamta laske i pierdolilismy tak po pijaku cos od rzeczy!
A pamietasz jego i Matury "dobra pozycje" do mnie? Kurna smiesznie bylo z nim w tej Planicy. I bedzie jeszcze, wierzylam w to w piatek, i dalej wierze :)
Ze jutro obiecuje ze o Zako Update se przeczytacie =))

A narazie o Mazdzie lepsze wiesci przeczytajcie na
Skijumping .

3majcie Sie!
Buziak,
To Tylko Vicky

Wednesday, January 24, 2007

Monday, January 22, 2007

We All Pray... Jan Mazoch

Bedzie dobrze niema innego wyjscia. Zajebisty koles, niewidze tego innaczej. Wracaj szybko! Mazda we need you! :***

3majcie Sie!
Buziak,
To Tylko Vicky

Saturday, January 20, 2007

Zakopane, pora zaczac!

  • Kto pamieta rok temu?
    Hautamäki, Ahonen, Morgi na podium
    , oraz konferencji prasowej, o tak ta konferencje prasowa pamietam dobrze. Tego jednego starego kolesia komentarze do mnie jak z Morgim gadalam zanim wyszedl...dzis to smieszne, wtedy to tez bylo smieszne, tego kolesia sugerowanie ze co miedzy nami bylo...haha... Ile rzeczy sie zmienilo przez ten rok. Ile stosunkow nowych powstalo pomiedzy ludzmi. Pamietam ostatni wieczor (tz. Tak naprawde nieamietam wszystkiego ale mam to na fotkach...haha...).
    Read – „You promised me..."
    Hautamäki -> BRUTAL...hahaha...
    Meg - :*** Miss Photo-maker ;)
    Fetti – moj sweet Fetti :* Zjadajacy wszystkie moje owoce i wszystkich innych
    Ikonen – tak jak pomysle do tylu to chyba za duzo niemowilismy do siebie...haha... Schwarzenberger – Niepodobalo mu sie byc porzuconym na kanape do Fryca...haha...
    Fryc – byl najlepszy jak mi relacje ktorych ja niepamietalam opowiadal..haha... COSMOPOLITANS – oh girls, cos ich za duzo wyszlo,
    Biala Smierc – CRAAZY
    Happonen – tylko photo-proof mam...haha…
    Uhrmann – the akcje with COS was the best
    COS – niemusze chyba komentowac, to bylo takie smieszne...wtedy...ale never again. To napewno bardzo „ladnie" wygldalo...haha... Taxi, schody, wyjaz ekip, Lars moj chroniciel ..hihi...


A wiecie co jest najgorsze laski? Ze czuje ze w tym roku bedie jeszcze gorzej..haha... tylko w tym roku ja mam nadzieje ze nie bede brac udzialu w zadnych crazy akcjach...haha... Tadzio twierdzi ze jestem lojalna dla austriakow, that’s so true! Tylko Tadzio to innaczej widi niz ja, ale fajnie e dzis przyjechal, tz znow bedzie jedna z moich ulubionych postaci w moim blogu, bo Tadzio is the BEST :D Ze tak krotko, I’m a good girl! As always! Th intrepretations lay in the eyes of the viewer...
I know people hate me… I don’t fucking care, ‘cause there are those who would do everything for me, and those which I would do anything for… Love You!
Ciao!
3majcie Sie!
Buziak,
To Tylko Vicky

Wednesday, January 17, 2007

Ktos przyłapany na wszystkich czterech w kogos łózku

Moglam wam napisac taki fajny wpis, bo mi sie takie akcje przypomniały z takiego jednego wyjazdu, no ale niestety niewolno mi, ale szkoda bo bylo BARDZO smiesznie..hihihi...

Ze zamiast smiesznego blogu, dostaniecie update ze wczorej. Masaz, pedicure a wieczorem wyjscie z Aga i Wigami. It was niiicee! Dzis bylam u kosmetyczki a za ok godzine ide do stomatologa...

Dzieki Emi za moj PUK!

Ciao!
3majcie Sie!
Buziak,
To Tylko Vicky

      Tuesday, January 16, 2007

      Same Nowosci =)

      W sobote loty z Emi ogladąlimy na Eurosporcie, jedlismy obiad i jedlismy nowe ciasteczka Milki, co Emi przyniosła. „Chciałam kupic Mannera, ale stwierdziam ze Red Bulla (tak to jest mój addiction) ciasteczek i tak niema, a wtedy Tobie i tak obojętnie ;D”.

      Do lotow oczywiscie leciały teksty:
      • Balthasarowi bedziemy przesylac sygnały gdzie jestesmy, żeby zawsze do nas przychodził” – niewiem o co Emi do konca chodziło, ale chyba to że chce mieć Balthasa blisko siebie *LoL*.
      • Harri Olli -> *smiech*. „Ja go chyba częsciej widziałam w samych gaciach niż w kombinezonie..hahaha...” - (oczywisćie to żart, takie intern stuff co niektorzy rozumią)

      • Emi rozkroki skoczków fotografowała, szczególnie Balthasa. „Widziałam głowe!”

      • Kike jest na Para-Olimpimpiadzie” – chodziło oczywiscie o Uniwersiade, no ale jak Emi cos powie ;)

      • Widelec ma dużo linji okrągłych tej twarzy =P”

        Jacobsen wygrał! Morgi był drugi =) A Kofler niewiem co wyprawia, stać go na dużo lepsze skoki!!! Do Okrucha dzis wogóle (Emi przez u zamknięte ;P)
        maila pisałam :P Bo musiałam mu przypomnąć co mi obiecał na Zako *LoL*. I Like Okruch :))


        Dobra dosć tych skoków, bo itak znow sie zacznie =)

        Jestem w drodze do Wiednia, w Innsbruckutramwaje i dzis (w niedziele) własnie takim jechałam :D
        Potem miałam kupić Vorteilscard (tz. Zniżkową Rail Plus na pociągi), a Emi mi w ostatniej chwili powiedziała że potrzebuje foto, i musiałam na dworcu w automacie zrobić :/


        Chcialam jechać pierwsza klasą, bo jednak 5 godzin w pociągu, ale zapomniałam o tym i siedzie teraz (tz w niedziele siedziałam) w 2-ej klasie i jest fajnie bo można podłączyć kompa do prądu no i komórke ładowac =) Wogóle wczorej w nocy jeszcze piekłam ciasto dla Agi..tihi..

        Dobra see YOU in Zako, no i moja austriacka komórka w Polsce niedziała ze prosze kontaktować sie ze mną na moją Polską lub Szwedzką (a jak niemacie numerów to napiszcie do mnie maila)

        Niechcę mi si juzż pisać! Jestem wogole już w Zako =)
        Papapapapa!!


        Ciao!
        3majcie Sie!
        Buziak,
        To Tylko Vicky

        Sunday, January 14, 2007

        Look What I found...haha....

        Cute pics & the song is nice. OBS! Just to be clear for EVERYONE who watches it (thats why I'm writing in English-> MARC, so you won't take any wrong conclusions from it ;P) It's NOT MY WORK!!



        see you in ZAKOPANE =) Rock that Party, I'm a GOOD girl =) And he is an Angel ;)

        Ciao!
        3majcie Sie!
        Buziak,
        To Tylko Vicky

        Saturday, January 13, 2007

        Girls Night goes dziura z tylu =P

        Po abstynencji Emi:owej (ok 1 miesiecznej). Jak sie dobralismy to niemoglismy skonczyc! Uni, Astoria (tylko kurde musielismy uwazac zeby niebylo zadnych polakow). Bylo duzo do obgadania. Potem poszlismy do Emi na herbatke French Kiss, skonczylo sie na Zubrowce z sokiem jablkowym i Emi opowiadajacej o dziurze Prosiaka, ktora juz pierwsy raz rano widziala...haha...

        Do tego doszlismy do tego kto te ploty rozsiewa ze ludzie robia wielkie awantur i wyzywaja ludzi na recepcji od roznych w hotelach na skokach...doszlismy do jednej osoby...

        Wogule Kike powiedzial Emi ze Thomas Thurnbichler bedzie taki sam jak Thuri..o kurwa..To juz wiemy o co chodzilo w B'hofen, a wogule zapomnialam powiedziec ze panna Aga robila niedokonca z wlasnej woli pokaz underware mlodym w B'Hofen...haha... Do tego jako specjalny efekt miala suszarke do wlosow...haaha... Jak, Czemu, Kiedy i Co? to juz panny Agi musicie sie spytac, bo ona mnie innacej zabije...tihihi...

        Jutro czas na Wieden =)
        See you in Zakopane!

        Ciao!
        3majcie Sie!
        Buziak,
        To Tylko Vicky

        Wednesday, January 10, 2007

        "Love is in the Air" - "Sex in Progress"

        Dostalam swoj prezent od mojej Emilki, oczywiscie kupila go w sklepie zwanym Flo. Przepraszala za prezecik, po pierwsze chciala go kupic w innym kolorze (choc ja uwielbiam rozow), a po drugie z innym tekstem. Co mi kupila? Szyld swiecacy batteria z tekstem "LOVE IS IN THE AIR". "Mozesz go brac na PS i nakleijac na dzrzwi hotelowe, wogule chcialm ci kupic z tekstem SEX IN PROGRESS, ale zabraklo ich :("...haha... ja sie naprawde takz tego lalam. do tego dostalam karteczke z tekstem:

        Kochanej (lecz nie zawsze grzecznej) Vickusi, z okazji
        urodzinowo-swiateczno-noworocznej, z zyczonami:
        zdrowka, zabawy, sukcesow, przygod, marzen i ich spelnienia, piknych chlopcow jak najwiecej, zero konfliktow, poodzenia na Uni (jeju, no tego naukowego!!) no i wszystkigo co najlepsze!!!
        Prezencik dolaczam, mam nadzieje ze sie przyda... Od, na jakims crazy wyjezdzie wystawisz
        sobie go przed dzrzwi i juz sie kazdy domysli, ze lepiej niewchodzic (tym bardziej z aparatem). Lub gdybys miala wspollokatora..hehe...
        MOC BUZIAKOW,
        Twoja :) EMI


        Ciao!
        3majcie Sie!
        Buziak,
        To Tylko Vicky

        Monday, January 08, 2007

        Uzywana posciel?

        Moje podium na wczorej wygladalo: Schlieri, Jacobsen i Morgi, Morgiemu niestety niewyszlo, ale Simi jest tez super, ze mi sie podobalo :)

        Wieczorem wyjscie, pierw troche po bladzilismy, wchodzimy do disco/pubu to Thuri juz daje czadu...haha... jeszcze w kombnezonie i butach skokowych...hahaha... Schwarzenberger mial urodziny ze byly fajewerki w torcie i w szampanie i niewiem jeszcze w czym...haha...

        Troche za duzo picia, lecz nie tylko dla mnie, Simi byl zjebicie smieszny...haha... Ale najwiecej powalil mnie Thuri jak podszedl i do mnie z tekstem ze ja z X bylam w Klingenthalu i czy to prawda? Ja normalnie w szoku, huh? "On mi powiedzial ze tak", ja nic nieodpowiadalam. A ten oczywiscie swoje pretensje do mnie ze w Harrachovie z nim nic a tu...no wiekszosc z was zna historie z panem Thurnbichlerem, i przez ok 15 minut leciala historia i pretensje od nowa, lubie go ale nieraz on jest jak jakis maly szczeniaczek...

        Potem byl Marc, Herbert, Koti z swoja laska, Jeffrey. Jeffrey wogule wzial bita smietanie i poszedl na dance floor i Thuriemu rysowal rzeczy na tylku a ten nic nieczul...hahaha...
        Byl takze Mario Innauer, jeju jaki on jest sweet, ok wiem ma tylko 17 lat (tak jak Schlieri *LoL*), ale i tak jest sweet. Marc jak wychodzil to do mne zebym napisala cos sexy o nim w blogu, ja pytam sie co, a ten zebym uzyla swojej fantazji, to ja mu palnelam ze sie spytam A i M i napewno do czegos dojdziemy...hahaha...Marcowi sie to niespodobalo...hahaha...

        Potem jedna laska beczala przez Thuriego, bo z nia tanczyl itd a potem ona go za reke jak zeszli z danceflooru a on do jakiejs innej laski pobieg potem do mnie, potem szedl tanczyc jeszcze z kims innym, a Thuri jak tanczy to TANCZY. Emi wiesz ta z naszej psychologi? No ale to jest caly Thuri, wszyscy co go znaja wiedza ze on sie tak zachowuje...

        Simi wogule stwierdzil ze bedzie mi placil za drinki...haha...troche potem zaduzo wypil i nawet Aga sie chowala przed nim...hehe...

        O 4-tej mielismy jechac do hotelu, a tu Koti podchodzi i wyciagnal nas dalej razem z jakimis kolesiami z Eurosportu. Poszlismy dalej, przez godziny wlali w nas tyle alko ze ja niewiem...haha... Ale z autami to normalnie, trzeba uwazac, albo cie upija albo opowiadaja sobie o wszystkim. Wogule pilismy za Schlieriego i Morgiego...hehe... Schlieri to nie moj pomysl, ale dodalam Morgiego, stwierdzilam ze to moze zle brzmi i jeszcze dodoalam reszte teamu autow, lecz zapozno, juz o Morgim niedali mi spokoju...

        Wrocilismy do mieszkania przed 6 rano, a Aline miala pociag o 12, i jeszcze musielism tam dojechac, i sie spakowac itd. Tz za duzo spania nie bylo...

        Ja z Aga mamy teraz cos wspolnego...hahaha... Fajnie bylo Agus? Czulas jakies zapachy perfumikow czy moze czegos innego? ...hahaha...

        Ciao!
        3majcie Sie!
        Buziak,
        To Tylko Vicky

        Godzina 05.33

        Dopiero wrocilismy do mieszkania, party autami oraz swissami, nieiem poco tu wogul weslam, ale ide spc n pare godzin, jutro dostaniecie more info!

        Ciao!
        3majcie Sie!
        Buziak,
        To Tylko Vicky

        Sunday, January 07, 2007

        Jestem taka jak Morgi?

        Po Innsbrucku jestem normalnie taka zjechana. Drugi wieczor wyslismy z Aline, pierwsze co spotykamy Schwarzenbergera, Jeffrey Denney i Thuriego. Ci dwoijka ostatnich to naprawde sa pojeby, i co najgorze razem mieszkaja w Innsbrucku! Jeffrey spi u Thuriego bo niemogl mieszkania zadnego znalesc. "Thuri mnie uczy dobrze skakac a ja go ucze jak byc dobrym sportowcem" - powiedzial Jeff.

        Niewiem co sie stalo ale ja po 1,5 drinka (jeden Baylies i Baccardi Cola) czulam sie ze ledwo co na nogach stoje, ale do domu jakos wrocilismy. Nastepnego dnia Aline chciala isc do kasyna, "tylko na 2 godziny gdzies" a wyszlo tak ze zostalismy do zamkniencia...haha... Ale nie z mojej winy ja o 12 chcialam isc =P

        Oczywiscie zaspalismy, jak mielismy do Bischofshofen jechac, po drodze byly korki, ze przyjechalismy akurat troche przed seriami probnymi, odrazu na skocznie i fotki robic :)

        A co do fotek na Skijumping, jeden z komentarzy bardzo mnie zasmieszyl "Morgiego poprostu zatrzesienie.. " - a moj coment ze ladnie pozowal i byl dostepny to fotki sie strzelalo :)

        Wczorej, believe it or NOT ale nigdzie niewyszlam. Biedny Vellu byl taki down i mialam z nim isc gdzies, ale bylam taka zjechana :( Poszlam spac prosto po kolacji z Aga i Aline, tz. pierw musialam troche z Tadem pogadac *LoL*. Brakuje nam tu Tadzia by bylo smiesznie, bo z Tadziem zawsze est smiesznie...tihi...

        Dzis jak wstalam Aga do mnie zadzwonila, powiedzialam mi ze wczorej jak z Marciem sie widziala to on stierdzil ze ja i Morgi jestesmy tacy sami...hahaha... niewie kurwa co o tym myslec...Ale EMI that's NOT true, right?! Agus zaraz tu pryjedzie to bede musiala wyciagnac z niej o co do konca chodzi...hehe... Kurde te auty za duzo gadaja normalnie :P

        A no i Steiert do Agi powiedzial ze musi uwazac co robi w Polsce i z polskimi dziewczynami bo ja mam tego bloga...hahahahahha... powalilo mnie to normalnie, blog sie roznosi...haha...

        Dzis mam mission, -> pogadac Hajkiem o pewnej sprawie... A wieczorem PAARTYY!! :D

        Ciao!
        3majcie Sie!
        Buziak,
        To Tylko Vicky

        Thursday, January 04, 2007

        Ja juz nie pije, oraz pierwszy dzien w Innsbrucku

        Ostatni dzien w Garmisch byl..hmm...haha... Za duzo Zombies, a drink nazywany Deja vú (Redbull, wodka, szampan, wodka truskawkowa) zrobil swoje... smiesznie bylo. Byla Karolina i Magda, Guido sie na maxa nudzil, a co ja wyprawialam po wyjsciu z Peaches to wole zapomniec, i mam nadzieje ze to Anisimov i Chaadaev tez zapomna razem z wszystkimi innymi co tam byli... Wogule mialam nadzieje ze Vellu pryjdzie, wyslalam mu SMS, ale ten dopiero nstepneo ranka odpisal ze wczesniej sie polozyl spac :(
        .
        Chujowa pogoda nastenego dnia, i niefajna do jazdy, Caroli i Karo odwiozlam na lotnisko a Aline odebralam z dworca. Dzis na skoczni bylo smiesznie, po pierwsze zajebiscie duzo sniegu napadalo. A to ze byli fajni auty to polepszylo sprawe, Kofler znow mnie wkurwial, lecz dzis byl sweet, ale wiecej sweet byl Vellu :) Kofi wogule ma zajebiste buty!!!

        Wieczor nieplanowany, stwierdzilam ze nikt fajny sie niezakwalifikowa oprocz Guida i Möllingera, ale niemialam chceci z nimi sie kontaktowac, ze ogolnie wieczor bez planow, az nagle nadchodzi SMS od Vellu, czy sa jakies fajnie bary w IBK, z godzine SMS:owalismy a w koncu wyszlo na to ze do nich pojechalismy do hotelu i nigdzie niewychodzilismy...Fajnie bylo, drzwi otwiera polnagi Harri Olli a mi sie odrazu Hinterzarten przypomnial...hahaha...

        W pewnym momecie Harri Olli mowi
        Harri: probuje przypomnac se jak ta dziewcyna sie nazywala z Hizy!?
        Vicky: Ktora z ta co byles w lozku?
        Vellu: haha...
        Harri: tak
        Vicky: Niewiem wiem tylko z ona byla niemka...haha...
        Harri: Tak to to ja tez pamietam, ale nic innego...

        Fajnie wogule bylo, Vellu dalej jest moim babyface, i dalej nieumie odbierac komplementow, tylko probuje je odrzucac, a niema po co bo jest jednym z najsodszych kolesi w tym skoowym swiecie :)

        Jedyne co niebylo dzis dobre, to ze dosc duzo trenerow siedzialo w barze jak my szlismy do ich pokoju..zle to wygladalo, tz. mogla wygladac na cos innego niz bylo no ale coz...

        Niewiem czemu niemoglam, moze jestem glupia, niewiem po prostu...

        Ciao!
        3majcie Sie!
        Buziak,
        To Tylko Vicky

        Tuesday, January 02, 2007

        Sylwester 2006 w Garmisch-Partenkirchen

        Przygotowania:
        Lezenie w lozku i SMS:owanie z Hocke ktory bardzo duzo czasu potrzebowal zanim doszedl do czegos konkretnego. Powiedial ze nie sa jeszcze gotowi i zebysmy jechali a oni dojada. Caroli wogule bombardowala mnie SMS:ami czemu nas jeszcze niema w Peaches. Taxi wzielismy zdarzylismy byc w Peaches niecale 10 minut i SMS od Stephana, mozecie teraz po nas przyjechac...no dobra wzielismy ponowny raz taxi, taksowkarz wogule do nas:
        T: czy wy 5 minut temu nie braliscie taxi z Grand Hotelu?
        V: Tak, ale mam takich "madrych" kolegow i musimy po nich jechac.

        T: Skoczkow?
        V&K: Tak
        T: Skad?

        V&K: Niemiec
        T: O jezu, zostawcie ic w spokoju oni jutro musza skakac!

        Powali nas normalnie tym tekstem...haha... W pol drogi do hotelu nowy SMS od Stephana, "Niemusicie przyezdzac ktos nas podrzuci do Peaches". No normalnie myslelismy ze ich zabijemy!!! No ale do taksowkarza czy moze zawrocic i spowrotem nas do Peaches zawiesc...on sie tylko smial jak mu powiedzielismy czemu...haha...
        Do baru po drinki, Vincent stwierdil ze sie do mnie odezwie, byl really nice, powiedzial ze znow jestem blond, ale ze dobrze mi w ciemnych tez bylo, on jest sweet :) Wogule do niego zaczelam po niemiecku nawijac..haha...Jeszcze Lazzaroni przyszedl ale my musielismy isc b
        o Stephan napisal ze juz sa. Na dworze czekalismy z nimi 10 minut na ich bilety. Stephan do mnie tekstem ze sie przeprowadzilam do Innsbrucka przez Floriana Liegla! No kurwa, ten czlowiek bedzie mnie chyba do konca zycia presladowal a to bylo 4 lata temu! Stephan twierdzil ze to bylo bardzo smieszne...haha... wogule z Julianem przszedl. Biedny Julian, my nawijalismy na maxa wszyscy a ten jest taki niesmialy..tihi...Jakos go rozkreciismy, Sambucce kupilismy i jeden za drugim (dzis moja glowa to czuje). Wogule slowo ktore Julian najwecej slyszal odemnie, to chyba "Wie bitte?", muzyka byla tak zajebiscie glosna ze nieszlo gadac!

        Szwedzi byli, Aaren do mnie przyszedl pred tym jak niemcy jeszcze przyjechali, bylam po chwili dla niego troche niemila, ale no czekalismy na niemcow, co mialam zrobic?! Potem mi powedzial ze powinnam byc mila dla ludzi...haha... Bo taka glupia laska ktorej nikt nie lubi przyszla i usiadla do naszej lozy, i niechciala odejsc z mojego miejsca, to ja do niej w koncu tekstem pojechalam "Nikt cie tu nielubi, i niechce zebys tu siedziala, niewiem ale sprawia ci to radosc tu wedy siedziec jak nikt cie tu niechce?! No ale niewiem, jak tak to prosze bardzo..." Wstala dosc szybko i poszla z swoja kolezaneczka...

        Stephan stwierdzil ze musimy upic Juliana, I did my best, lecz niewiem jak takiemu skoczkowi udalo mnie sie tak upic… Ale smiesznie bylo. Ulmer byl wogule Mr Partyanimal, skarzyl mi sie ze to jego pierwsza impra od 2 miesiecy. Byl really mily, I powiedzial ze moze pozowac do fotek w kazdej pozycji co chce…haha… niestety ja akurat wtedy gdzies zapodzialam swoj aparat (miala go Caroli co strzelala miliony fotek Jacobowi..tihi...). Ja im tez robilam fotki, czy ona nie jest sweet?

        Wieczor byl udany, innaczej se go planowalam ale nie bede narzekac, co ma byc bedzie… No I Karo -> NIEWIDZE TEGO na fotce :(


        Ciao!
        3majcie Sie!
        Buziak,
        To Tylko Vicky

        Monday, January 01, 2007

        Garmisch-Partenkirchen :))

        Sniegu niema...nigdzie ogolnie... Stwierdzilismy (ja i Karo) ze jedziemy do Innsbrucka na pierwsza noc, z Fettim mielismy sie spotkac, smiesznie bylo jak krecil z 20 minut w Igls i niemogl do mnie do domu znalesc, ale w koncu.... Ja sprzatalam, ten zebym sie nieprzejmowala, ze do balaganu jest przyzwyczajony i mu nieprzeskadza..haha...
        Nieduzo godzin spalismy wogule, jeszcze z Emi i Aska gadalam przez telefon, Emi stwierdzila ze bedzie od maja mieszkac z Kike...hahaha... Jej mama stwierdzila ze sie do telefonu o 2-ej w nocy drze i zalozyla jej koldre na glowe...haha... Fettiemu oczywiscie przekazalismy info od Emi ze Kike e napewno dowie...haha...

        Dobra pojechalsmy do Garmisch-Partenkirchen. Bez rezerwcji hotelu. Do Pointexa poszlismy zeby nam cos zalatwil, ten powiedzial zebysmy szli do Okrucha ze on nam zalatwi bo on wiecej cos wie, okazalo sie ze Okruch nie mial zielonego pojecia, no ale jak Pointex powiedzial ze ma nam cos zalatwic to ten zaczol dzialac (tak Okruch umie cos robic, nie tylko sie obijac..tihi...). W koncu jedynie 2 wolne pokoje jedna 2-ka w hotelu finow za 660€ za noc!!! a drugi 1-ka, co sie okazalo w hotelu autow, z dostawka, za mniejsza cene. Sprawa hotelowa rozwiazana.

        Na skoczni:
        Kurwa zjazd lasek skoczkow...Pierwsza nowina to ze Romören ma laske, jest ladna, a on jest happy :) Oczywiscie musialam sie klocic na skoczni bo niechcieli mnie wpuscic tam gdzie ja chcialam, i sie doklocilam..hehe...
        Laska Koflera i Morgiego staly i mnie obgadywaly...tak to przynajmniej wygladalo...no ale who cares... Fakt ze Morgiego laska sie zjawila mnie dobil, niemialo jej byc...Morgiego spojrzenie na mnie powalalo, a jego usmiech kazdego ucieszy.

        Jacobsen jest übersweet, i fajne teksty rzuca, Hajek sie gapil *gRRR*. Niewiem cos ostatnio wzielo mnie na wkurwianie sie na niego. Denis przyszedl i na dzien dobry do mie z pretensja:
        D: Czemu cie nie bylo w Oberhofie?
        V: Bylam u fryzjera. Bo musialam zmienic ta ciemna kupe na wlosach na blond.
        D: Ahh, dobry powod....hehe...

        A Schlieri nikomu niedawal wypowiedzi, ale ja i tak dostalam..tihi... Lubie Schlieriego =)

        Za to Kofi odwalal jakies akcje, z Caroli stalismy blisko siebie, a ten zamiast isc naokolo nas to Caroli niezle walnal i pomiedzy nami sobie przeszedl, mnie sturchnal ja sie na niego patrze, a ten swoj usmieszek do mnie, ten koles jest dziwny na maxa. Karo stala dalej i cala akcje widziala i tylko "O co tam chodzilo?", to niestety chyba tylko Kofi wie. W hotelu tez dziwne akcje wyprawial. Okruch wogule calkiem happy jak nas zobaczyl w hotelu i Herbert tez, jego laska (tz z nia szedl, niewie czy to jego laska) niebyla zbyt zachwycona jego happy powitaniem do nas.

        Dobra o Sylwku wam opowiem pozniej :)


        Ciao!
        3majcie Sie!
        Buziak,
        To Tylko Vicky