Saturday, June 21, 2008

16.06.2008 na Bergisel - Fotki część pierwsza

W poniedziałek w końcu był czas na duel na Bergisel pomiedzy Austria a Niemcami, a po tym ogladanie meczu Austria-Niemcy. Przez dzień miałam troche do załatwiania, po pierwsze musiałam załatwić żeby nas wpuścili aż na góre do skoczni gdyż nie będę przecież parkować w mieście i szła z ludzmi na góre. Wszystko pozałatwialam, numer rejstracyjny i imię zostawiłam, odebrałam Emi, potem kolege ze Szwecji i jego 2ch kolegów i pojechaliśmy na góre.

Ledwo co zdarzylismy za parkować i leci Hocke, przywitaliśmy się i dalej poszlyśmy na góre do samej skoczni. Chłopacy byli pod wrażeniem Bergisel i wogóle widoków (widać przeciez duża część Innsbrucka tam z góry). Pierwszą osob którą spotykam na górze to wogóle Andreas, przywitalismy się pogadaliśmy no i on musiał jechać na góre gdyz skakał jako przedskoczek duelu.

Pogadałam se z Caro, Kotim oraz Wernerem Schusterem (który przeciez teraz jest nowym trenerem niemców, co mi bardzo sie podoba, bo Werner jest super fajny). Odwrac
am sie w strone windy i widze Arthura, pobiegłam i rzuciłam mu sie naokoło szyji..haha... Powiedział żebym sie wyluzowała przeciez mu nic prawie nie jest (nie widziałam go od jego groźnego upadku). Artl nazwal to kroplą w wodzie, że to nic takiego nie było..haha.. No koleś ma humor :P Pofarbował sobie włoski, fajnie wygląda, jednak nie był w foto-humorze i niechciał żeby mu fotki robić (nieraz nie jest dobrze ich znac osobiście..hehe..). W końcu wszystkich zebrali do grupowej fotki, porobiliśmy i pojechaliśmy na dól na duel.

Na dolę kolejny raz spotkałam Markusa (menedzera Schlieriego), tym razem wział mnie na bok i zaczoł mi opowiadac co sie dzieje z jednym dużym projektem co razem bedziemy mieć, bardzo się ucieszyłam bo to naprawde super rzecz udała mu się i już się nie mogę doczekać aż wszystko zaczniemy :)

W krótce pojawił się Nico, Bolthas i Lacky. Emi miała ze sobą do wypełnienia takie kwestionariusze co musi miec do jakiegoś projektu na Uni, no to poprosiłam Nico i Lackiego żeby wypełnili..OK, raczej ich zmusiłam...haha... Bolthas jednak totalnie nie uparł sie że nie..hehe... Potem jeszcze do Arthura, ale Arthur "Przestań nie nie niiiieeeechceee, przeciez to nawet nie dla Ciebie"... mogę powiedzieć że Emi od tej pory nie lubi Arthura...hehe... Twierdzi że jest nie miły.

Zamiast robić fotki i oglądac duele gadałam z Andreasem, Erikiem Simonem i Severinem Freundem, że do końca nie wiedzielismy jak skaczą, a tyle było publiczności że itak nic nie szło usłyszeć z tego co speaker mówił. No ale w końcu Niemcy wygrali 3:2. Schlieri był jedynym austriakiem co obydwa swoje pojedynki wygrał :)

Pogadałam troche z Kofim, o szkolę policyjnej, o tym że juz Morgi z nim nie mieszka, co Kofi stwierdził jest dobre dla niego bo go koles nie rozprasza bzdurami (jego słowa..haha.. to ja juz wiem co tam były za hard-cory).


Kofi musiał gdzieś iść, ale miał wrócić, nie chciało jednak mi się na niego czekać tylko poszłam do namioty VIP:owskiego gdzie akurat miał byc wywiad telewizyjny z Schlierim i Martinem. Fotek troche popstrykałam, jednak zapomniałam przestawic ustawianie w aparacie i wszystko wyszło na maksa ciemne i musiałam potem sie tym bawić na kompie :/

Schlieriego potem złapałam z dyktafonem:
V: Masz pół minuty?
S: Tylko pół minuty? :P
V: Pół, minuta, wiecej :P
S: Napewno chcesz tylko tak mało?


Śmiesznie było, jednak w końcu powróciliśmy do bycia poważnymi ludzmi w pracy i zaczełam mini-wywiad, oczywiście cały czas ludzie go gdzieś ciągali, że stwierdziliśmy że poczekam na niego przy windzie i pojedziemy na góre razem. Po jakis 10 minutach przyleciał, jednak akurat winda przyjechała i jeszcze Marc z jakimś kolesiem w niej był. Caly czas czułam jak mi kogos oczy paliły w plecy. Dokończylismy wywiad i zaczeliśmy private talk, Marcowi sie nie do końca podobało to o czym gadaliśmy chyba..hehe...

Zjechałam na dól do Emi i poszliśmy z Bolthasem i Thomim na VIP:y. Oczywiście nie mieliśmy na akredytacjach jako prasa dostęp do VIP:ów tak naprawde. Jędzenie i picie za darmo. Czekoladowe fondue, owoce i truskawki, mówie wam boskie to było, sorbet cytrynowy no i normalne jedzienie, ja jakoś jednak nie byłam głodna. Niemcy byli najśmieszniejsi, caly czas latali po nowe kubki z piwem, baliśmy sie że bedziemy musiały ich wynosi pod koniec meczu...haha.. Z Andreasem wogole potem się z tego śmiałam.

Pauze i wiekszość drugiej cześci meczu spędziłam z Andreasem, Hocke tylko powiedział mi cześć i odrazu poszedł jak przyszłam. Mecz wszyscy oglądali, nawet Schlieri przyszedł. Jednak przed koncem meczu musiał jechac, bo następnego dnia mial wczesniej Stams :(
Po meczu zrobiło sie troche dziwnie jak mieliśmy iść, idziemy przez skocznie a tu Andreas podbiega, zaczeliśmy sie troche śmiać z tego że mecz sie skończył tak jak mówiliśmy (do tego Andreas trzyma ogólnie na Szwecje, a ja za Niemców..hehe..) i zaczeeliśmy sie tam obściskiwać... NO GOOD. Skoczkowie to sa najwieksze ploty na tej ziemi, a nasze zachowanie nie było idealne dla mnie, zwalimy to na te piwa które były wypite. Ale ja już wiem kto o tym już usłyszał... Umówiliśmy się że jak będą mieli szanse to wyrwie się do Innsbrucka w najblizsze dni ze Stams (tam mieli zgrupowanie). Andreas poszedł ja jeszcze musiałam poczekać na Nico i Emi, w miedzy czasie pogadalam se troche z Schmittem, to naprawde supermiły koleś :)

Na góre wjechaliśmy i Werner chcial mnie podrzucić..haha.. Taki on miły, no ale miałam ze sobą auto :) DŁUUUGOOO trwało zanim zjechaliśmy bo pełno fanów i ludzi, i do tego mądry Kofi wyjechał jako pierwszy, a całe jego auto ma napisane Andreas Kofler i jego fotki na sobie... Wszyscy sie z niego śmieli jak musiał wysiadac z auta i rozdawać kartki itd...haha...

W końcu zjechaliśmy pojechaliśmy do miasta, gdzie miałam się spotkać z 2ma kolegami ze Szwecji. Do tego jeszcze Arthur z kolegą na nas wpadł, miał się spotkać z Thomim i Thurim, i chciał żebym z nimi szła, ale czułam wiby od Emi że ona by mnie zabiła (bo nie lubi Arthura), że jednak powiedziałam że sorry i poszłyśmy dalej.

Naprawde był super dzień :) Niedługo już LGP się zaczyna. Wybieracie się gdzieś?

Poniżej macie pierwszą część fotek, drugą część dam wam jutro, a do tego jeszczę macie fotki w galeri na Skijumping :) Zapraszam!

Moi koledzy i Bergisel /// AUTY

Malowanie flagi, Wuff i Kofi /// Publika

Werner Schuster i Pointex /// Bergisel

Niemcy ///Opalony Thuri

Zjeżdzamy do miasta, tz. Bergisel nocą

Marc /// Zajebiste chocolat fondue *mniami*

Po meczu /// Emi i Ja

Zjeżdzamy na dół /// Stadion nocą

Pointex, Marc, Ja /// Schlieri

Martin i Schlieri /// Basti

Nico i Bolthas /// Hocke, Werner i Caro

Schlieri /// Neumayer

To Tylko Vicky
Chcesz sie ze mna skontaktowac? tylkovicky@hotmail.com

17 comments:

Anonymous said...

ufff... dobrze, ze nie udusiłaś Arthura:P hihihi.....
super fotki;)

Milka said...

Heh, zawsze jak widzę Martina to chce mi sie śmiać. Pocieszny jest...:D Kurcze, choćbym chciałam miłość do Niemców nie odejdzie, a dużo bym dała, żeby o nich zapomnieć. Czy sie wybieram? nie wiem, nie sądzę... Prędzej zimą albo za rok ( za rok to już na 100% ;) )

Anonymous said...

Mniam, truskawki z czekoladą...musiały być pyszne ;D
Boże, u mnie jest tak gorąco, że sie tego wytrzymać nie da, pod wieczór było 41 stopni w słońcu, pogoda szaleje Oo
Ja...może sie wybiore na LGP do Zakopanego, żeby wypróbować nowy aparat na Austriakach...no i oczywiście innych skoczkach. Ale bardziej skupie sie pewnie na Austriakach, a zwłaszcza na jednym <3
Rozpisałam się..pozdrawiam ;* ;)

Vicky M said...

@ holy: na jednym? kim? :) u nas tez upal, ale I'm loveing it D: 38 stopni dzis :D

Anonymous said...

Och, jest tam taki jeden kudłaty...napewno wiesz ktory, haha ^__^ Ja sie czuje jakbym mieszkała w szałasie na środku pustyni...jest mi tak duszno oO Umrę zaraz, aaaa! xdd

paper-girl said...

Achhh wspomnień czar..Ten 16.06...Mecz Niemców z Austrią, Bastian na trybunach I Pani Angela, która Go podrywała :/...Ale do tematu!! Fotki boskie jak i sama relacja :D widzę że było super.. :) Chyba sie wybiorę na LGP do Zakopanego, ale jeszcze nie wiem...:) Pozdrawiam :)

Anonymous said...

Vicky, jak byś sie nie domyśliła..to chodzi mi o Gregora ^__^ Jego czuprynka jest urocza ^__^

Vicky M said...

hehe.. no wiesz holy, austriacy wszyscy maja swoich uwielbicieli, ze trudno mi sie domyslic o kogo chodzi tak naprawde, nie moge przeciew isc po swoich myslach bo sa one inne od wszystkich :)

Anonymous said...

Aczkolwiek, wracając do czuprynek, jakbym miała pewność że Mario będzie w Zakopanem to pewnie latała bym za nim ^__^

Tak myślałam że sie nie domyślisz, więc Ci napisałam o kogo chodzi ;D

Karlajn said...

Dzięki za opisanie :D
widać że było SUPER !! :D
a na jednym zdj Gregor jest tak przechylony, wywalił się :>?

W ogóle zdjęcia świetne :))

Anna said...

Jedzonko musiało być pyszne :P.

Anonymous said...

Ja na pewno będę w Zakopanem w tym roku. A jakie masz auto - bo widać, że Mercedes, ale nie widać jaki. I dlaczego nie mogę powiększyć zdjęć z Twojego bloga? Dajesz tylko takie małe?

Vicky M said...

@ Karolina: nie Gregor sie nie wywalil, ale dziwne rzeczy wyprawial..haha.. - - - - - - @ holy: no co do Mario to nie wiadomo, wszystko zalezy od chlopakow skakania, no i oczywiscie od jego skakania :) - - - - - @ anonymous: Niewiem no mi sie powiekszaja jak na nie naciskam :/
mam Mercedesa CLK 200.

pozdrawiam serdecznie,

Anonymous said...

Hmm..miło by było go zobaczyć w Zakopanem ^__^ Trzymam kciuki i dmucham pod narty, żeby dobrze skakał ;D

Anonymous said...

Super zdjęcia! Szkoda tylko, że Thomek nie skakał:/
Ja to się wybieram do Zakopanego i do Liberca na 100%.
Ty to się pewnie orientujesz kiedy są Mistrzostwa Austrii?:>

Karlajn said...

Aha :D
no właśnie po zdjęciu widać, jakby sie wywalił, ale jak to nie był upadek to moge jedynie sobie wyobrażać co on tam robił :D

Vicky M said...

@ ona: nie wiem dokladnie, nie ma jeszcze terminu (tu w austri troche tak jest..hehe) ale zawsze jest okolo 2 tygodnie po ostatni lgp, tz srodek pazdziernika jakos :) - - - - - - @ karolina: hehe..no niezle jaja robil :)