Sunday, November 12, 2006

The Return of the Drama-Queens

Naprawde mialam lepsza rubryke, lecz pani Aga niepozwolila mi ja dac ;)

Niewiem wogule od czego zaczac, ale moze od poczatku. Pojechalismy na te wino do Chrisa, Emi wziela ze soba Zobrowke, ja biale wino. Dalej chyba nie musze wcodzic jak rzeczy sie rozwijaja gdy jest jeden koles a 4 dziewczyny... Dla niektorych bylo trudno, niektorzy sie nieodzywali do siebie po ok 30 minutach...no ale doszlo do wyjscia na miasto. Tym razem Aga latwiej znalazla do Landesteater i mielismy jechac do Irish Pub, potem do Harley Davidson gdzie mieli byc Marc oraz Pointex, lecz plany sie zmienily. Marc i Pointex byli zmeczeni i niewyszli to my zosalismy w Irish gdzie atmosfera byla super, nawet ta pomiedzy nami.

Zaczela sie photo-session (niestety fotek wam jeszcze niepokaze bo nie mam kabla do Malin aparatu) Emi podrywala jakiegos australijczyka, kradla wszystkim alkohol i palila papierosy ;P Ja oczywiscie bylam bardzo grzeczna i probowalam doprowadzac ludzi do porzadku, niewiem czy mi sie udalo, ale odmowilam kolejnego drinka od Chrisa slowami "Nie, dziekuje, niepowinnam juz wiecj pic bo jestem autem". Czulam sie dumna. Dalej pojechaismy do Bogen, kazalam nam sie rozdzielic w dwa auta, to Aga odrazu poderwala Chrisa do swojego, i ciekawe co sie w tym aucie dzialo, bo cos dlugo cofali ;) ;)

Emi dostalo od Chrisa pamiatke -> Okrwawiona torebke...powiedzial ze ma miesiaczke:
Chris: musisz wiedziec jak to jest gdy ona w nieodpowiednich chwilach sie
pojawia.
Vicky: Nie, ja jej niemam jestem na pigulkach, mogi ci pozyczyc ;)

W Plateau byla fajna muza lecz bardzo duzo ludzi i za glosno, ze pojechalismy do Hofgarten. Przed tym przeszlismy obok Bad Girls, Strip-Clubu gdzie bylismy z chlopakami dwa tygodnie temu, odrazu wspomninia mnie obrzucily (niestety dla was nie mialam wtedy bloga, b fajne byscie mieli czytanie ;P).

W Hofgarten byly jaja. Niechcieli wpuscic Karo i Malin bo nie maja 21 lat. Byl taki pojebany ochroniarz, a ten "nasz" stal wsrodku, no i Chris z nim pogadal i ten pojebany nie mial nic do gadania i wszyscy weszli. Moje gadanie o tym ze juz niepije poszlo w gruzy... Potem byl dancing, a potem akcje, a potem jeszcze wiecej akcji...


W koncu wrocilismy do domu, jazda samochodowa byla...hmm... inna...slowna...itd.

Dzien 2:
Z Aga wstalismy o 16-tej cos...kurna, ale juz dlugo sie odwracalismy i parzlismy czy jedna spi, tylko nigdy nemoglismy sie scykac, ale wkoncu nam wyszlo. Pojechalam do Chrisa i Karo zawiesc jej rzeczy, Chris mi herbate zrobil z jakimis ziolami, myslalam czy to nie jakas marijuana czy cos..ale niemysle, lecz takie mysle wpadly mi do glowy.

Karo z Chrisem wybrali sie do Pizzeri, no i Karo zwichnela noge, poczym Chris do mnie dzwoni i po wlosku nadaje (a ja oczywscie nic nie kumalam), wyszlo lecz na to ze mialam po nich przyjechac do tej Pizzerii i ingwalide zabrac, Chrisa pomysl byl zby ja do bagaznika spakowa...hehe... Zawiozlam Emi i KAro do niego, i wrocilam po niego (bo wszyscy w aucie sie niezmiescili). Ten siedzi w aucie jak dojechalismy, a ja ze ja nie ide na gore, a on aha! niedokonca zadowolony, no ale coz mielismy inne plany. Potem zatrzymuje nas znow i pyta sie kiedy po Emi przyjezdzam, ja mowie "Co? Nieprzyjezdzam, ona dzis u Cibie spi" jeju, byscie wydzili jego mine, tak sie z niego lalismy...haha... smieszne to bylo. Ale powiedzial ze w sytuacji awaryjnej ukradnie Karo phona i do nie zadzwoni...haha...Biedny, naprawde chyba niewiedzial do czego on tam wkroczy...haha...

W Kasynie bylo picie szampana...Aga powiedzila ze jestem crazy z za tyly kupje go, ale I love it!

Wiecej rzeczy sie dzialo i teksty lataly, no ale coz wszystkiego nie mozna pisac niestety. Moge wam tylko zdradzic ze Aga nowa prace moze zaczyna, jako dziennikarka...hahahaha... moze dla Skijumping.pl? ;) Ja, juz wiem z kim moz zrobic en pierwszy interview ;)

Dzis bylismy na lunchu w miescie, potem Aga pojechala do Wiednia :( A ja poszlam do M-Preisu i spotkalam Bastiana Kaltenböcka. Czy on w M-Preisie mieszka? Tym razem jednak Kike nie bylo z nim...haha... Ale Emi, niobawiaj sie, niedlugo bedzie tu na stale :P

Dobra lece! Niewiem czy zaduzo z tego kumacie, ale byl bardzo ciekawy week-end, a jeszcze sie nieskonczyl :P


Ciao!
3majcie Sie!
Buziak,
To Tylko Vicky

1 comment:

Tylko Vicky po Polsku said...

tihihihihi...wiedzialam ze ci sie spodoba :)) Ale szampan byl dobry co? :P :P
Super byly ze bylas i mam nadzije ze wrucisz sooon!
kisses my crazy lady!