Wcorej siedzimy w Astori i jemy, ja ide do kibla i idzie syn wlasciciela (ten mlody wiecie :P) Mowi czesc i sie usmiecha, ja tez..haha...on jest taki sweet. Potem jak wracam do Malin opowiadam jej i jakims sposobem wchodzimy na angielski. Wogule bylo pelno ludzi i bardzo glosno wszyscy gadali.
Vicky: Ohh, he is sooo sweet!
Malin: Shit, he is like young!
Vicky: Yeah, but not that young, like 15, 16 or
maybe even 17, like Schlieri you know.
Malin: Vicky! Don't touch young boys!
Vicky: I won't touch him but can I fuck him?!
Wlasnie w te osostniej chwili niewiem czemu ale cala sala byla chicha i ja jak swoj ostatni coment palnelam to wszyscy go chyba slyszeli, z Malin zaczlam sie lac na maksa...haha...
Potem dojezdzamy do domu i telefon moj dzwoni, nieznany numer ale nikt sie nieodzywa, ja normalnie myslalam z "ktos" (niektorzy wiedza kto) sobie jaja robi. No ale znow dzwoni i to Chris :) Byl taki sweet, myslalam ze wogule chce na jakies party czy cos wieczorem, bo sie ytal o moje plany, ale sie okazalo ze jest w Niemczech do poniedzialku i tylko "Oh, just needed to check if I need to be jealous". Taki sweet i pytal sie jaki mam rozmiar butow..tihi.. gadalismy ok 15 minut, i potem tez mialam mile wiadomosci dla Emi =)
Do Emi poszlismy ja wyciagnac do kasyna. Bylo smiesznie. Szczegolnie jak wracalismy do domu (do I need to say that I wasn't sober? After 1 bottle chapagne, 4 extra glases champagne, like 4 Mexamer cognac?) mieismy isc na schnitzel burgera, i taki jakis turek taksowkarz cos gada, Emi do mnie ze on cos chce, niewiem kurna co on pieprzyl, a tylko "Nie dziekuje niepotrzebujemy taksowki" Potem jedziemy kolo Uni a Emi widzi Lukasa, to ja do niej zby go zawolala, a ta nie, to ja okno otworzylam i drze sie, Lukas podszedl oczywiscie Emi poszla z nim do domu *LoL*.
dobra lece, musze zrobic phone-call...musze musze musze! tylo niech pojdzie tak jak ja chce!
Ciao!
3majcie Sie!
Buziak,
To Tylko Vicky
No comments:
Post a Comment