


Wejście do MO, było dobre, ja wchodzę, a tu 6 lasek za mną, bo ochroniarz akurat po moim wejściu odszedł, że laski tez nie musiały płacić wstępu :P


Po jakimś czasie pojawili się auty :) Ja się rzuciłam na Hafesa i zaczełam wszystkim mówic że go kocham i że on wogóle jest the best...haha... Nikt sie nie zdziwił, najmniej Hafes, bo to moja normalna akcja..haha.. Ale serio uwielbiam tego kolesia :)

Koti jednak stwierdził że będzie mi wypominał stare dzieła i zaczoł cos pieprzyć o Morgim *gRRR*, wkurzyłam sie na niego i kazałam mu jeden raz na zawsze wziąść do swiadomości że Morgi to przeszłość, 2 lata temu, i żeby just forget about it!
Potem miałam dosyć fajną dyskusje z Marciem, co mnie całkowicie zdziwiło. Marc jest ogólnie zawszę taka małą przeszkodą która twierdzi że ja powinnam sie trzymać do jednej osoby w ich kadrze i on wie kim ta osoba jest (tz ma swoje zdanie z kim ja takl super pasuje, co chętnie ludzia także mówi) , że ja z nim sie nie zgadzam, to była taka się ciągnąca sprawa pomiedzy nami. Musze jednak dodać że ja i Marc sie lubimy, no hard feelings at all :) Ten wieczór jednak ten pan mnie zwalił z nóg tym co mi mówił, byłam w takim szoku normalnie, bo nigdy nigdy nie spodziewałam sie że cos takiego usłysze w najbliższym czasie z jego ust. A jednak. Co powiedział to już nie będe tutaj pisać, nawet ja mam nie które rzeczy które sa prywatne, no ale musze powiedzieć że się ucieszyłam :) Także zaczeliśmy gadać ile ja mam lat, i wogóle mi powiedział że ja ostatni czas bardzo wydoroślałam. Fajna rzecz tylko że mi to "wyznał" akurat w ta noc gdy ja byłam taka pijana, no ale...hehe... O blogu też gadaliśmy (że jak widzicie wszyscy wiedzą o blogu, nie jest to cos co ja robie "pokryjomu")

Z Pointexem pamietam tylko że rozmawiałam o mojej nowej pozycji i o moim stosunku do Austriackiego teamu :) Także o dziewczynach którę są widywane na skokach, it was interesting I need to say :P
Pod koniec wieczoru Gatsch mnie złapał i dosyc długo gadaliśmy o dosyć ważnych rzeczach. Lojalności na przykład, że nie ma dużo ludzi którym można ufac w tym świecie, a szczególnie jeżeli chodzi o dziewczyny, że są fałszywe i tak po sobie jadą i się podlizuja na odmiane że szok. Lubie Gatscha (no jednak to austriak :P), wiem że jak się jego o cos spytam to zawszę dostane szczera opinie lub odpowiedz. Takich ludzi trzeba szanować, bo nie stety nie ma ich wiele...

Następnego dnia bylismy trochę dead. Ale jakoś się wygrzebaliśmy do biura prasowego, potem mielismy iść odrazu jeść, ale mi wypadło spotkanie z PZN:em, 2 godziny laski musiały na mnie czekać potem poszłyśmy do Pizzy Hut. Ja nie mogłam nic jeść tylko wypiłam swieżowyciskany sok z pomarańczy i zjadłam Panna Cottę.
Chcieliśmy sie ogólnie przed konkursem przespać, ale na to nie było czasu...
Wieczorny konkurs sie nie odbył, wiatr zaczoł wiać i deszcz lać i wszystko zostało przełożone na następny dzień.
Jutro dam kolejną część :)
5 comments:
Ale zwałowe zdjęcia dałaś hah :) Widzę ,że zabawa była przednia ..czekam na next part pzdr ;*
No dzial tam dzilo, az milo poczytać:)
pzdr.:*
Tak to był Dwór Ślebody. Strasznie dużo ludzi było więc trudno było znaleźć miejsce. A Kamikadze Moniki i Ani też piłam :) chyba jak wszyscy
Kasia: Bejbe, dalas moje najgorsze zdjecia! A tak poza tym, to chlopiec wygladal na 14 lat moim skromnym okiem. Nie moja wina, ze okazal sie innej nacji i jeszcze 6 lat starszy :P
haha..twoja wina :p twoje oko :P
Post a Comment