Thursday, December 21, 2006

Engelberg - relacje ostatniego dnia

Musze zacząc tym że Morgi jest zajebisty w każdej chwili =)

SKOCZNIA:

Miałam zrobić fotke Pointnerowi, Schlieriemu i Marcowi, a Pointex mi zabiera aparat... Myślał że ja chce fotke z Schlierim, i na mnie sie patrzył jak na głupią jak mu powiedziałam ze ich, a on "NAPEWNO?!?!!"...hahaha... Schlieri wogule wtedy był taki przesłodki jak Marca ciągnął do tej foty, nawet troche był jakby na niego zły że nieidzie...tihihi.. Taki totally sweet, no nie Karo?! =)

WIECZóR:
Tadzio pierw niechciał iść, powiedział ze woli z autami sie niespotykać, a szczególnie z Fettim i Morgim ktorzy na 100% mieli być, no ale Tadzia wyciągneliśmy...tihi...
Potem Tadzio wogule bał sie iść pożegnać z Karo "Nie, kurna ja sie boje, Fetti mnie pamięta z Klingenthalu" Lecz wkoncu poszedł *Dzięki Tad, wiesz czemu =)*, ale Karo mi mówila że unikał kontaktu wzrokowego z Fettim...hahaha...Ale za to patrzał co Morgi wyprawiał..hehe...Tad wie co dobre *LoL*.
.

Jak siadłam i zaczelłam gadać z Morgim, to Herbert i Pointex odrazu zaczeli gadać i sie uśmiechać i patrzeć na nas, zakonczyli to całe pokazywując nam Thumbs Up, pojeby normalnie...haha...
Nasza ogólnie rozmowa odrazu niechcąco poleciała w złą strone...haha...naprawde niechcąco, ten koleś ma chyba najładniejszy uśmiech na Swiecie, powala nim, a szczególnie na odległości mniejszej od 50cm *LoL*. A jego oczy zabijaja... Garmisch pleaaase, czemu juz nie jutro??


Z Pointnerem wogule gadałam ponowny raz, po za dużo alko o Schlierim...haha... a przed tym o Japonii, Pointex stwierdził ze Super ze jedziemy...tihi... Karo It Will Be CRAZY!!!

Moelli przyszedł, zapytałam sie czy niema Guida, on że jest, i zaczoł rękami i całą sobą pokazywać gdzie... Guido wkrótce przyszedł:
V: Odzywasz sie do mnie?
G: Tak czemu nie?
V: Bo tak mi sie tu wydawało, ledwo cześć mi mówisz..
G: Ja?! To Ty na skoczni jesteś taka "BUSY" ze sie wogule nieodzywasz ani nic.
Rozmowa sie toczyła dalej...

Z Karo wogule jak wrócilismy do Pubu ok. 02 (Auty mieli rano treningi i Fetti i Morgi musieli iść do siebie, a my stwierdzilismy ze niezostajemy w pokoju, tylko wracamy do reszty :P)

Smiesznie wogule było, Herbert miał urodziny =) Szampan =) Pointex wziął mój aparat i robił bardzo inteligentne fotki, a potem Guido wpadł na IDEALNY pomysł (NOT) oglądać je, no i były tam też fotki z Klingenthalu, to on zaczoł wszystkim wszystko opowiadać (tak Aska o jego idealnej fotce twoim aparatem tez, i glupek myslam ze ona tam byla, tz w moim aparacie...hahaha..)
Dobrze ze już Morgi i Fetti byli w hotelu, bo naprawde temat by sie mogł zabardzo rozejść...Ilja wogule do mnie o co z tym wszystkim chodzi, a ja ze niewiem, ze auty zawsze są tacy, Simi wtedy wogule był najlepszy swoim tekstem "Ahh, to ja już wiem o co chodzi", a ja sie już zamknełam, stwierdziłam że tak bedzie najlepiej, fajnie tylko ze Guido WSZYSTKIM to opowiadał, tz. Jego akcje z Aski aparatem...

Wieczor sie zakonczył ok 04 rano, mój ostatni tekst do Guida powalał..A o moim SMS:sie lepeij niegadamy...hahaha... Następnego dnia było smiesznie na śniadaniu: "Jak tam Guido?" "Dobrze, u Ciebie?...tihihi..."

A o naszej wyprawie z Engelbergu moze jutro napisze, bo działo sie...
Ciao!
3majcie Sie!
Buziak,
To Tylko Vicky

No comments: