Tuesday, December 05, 2006

Pettingi, orgasmy i Flo na powitanie

Komp mi zlapal wirusa i nie moge go uzwac, musze kogos znalesc co mi go zrobi od reki. No ale niebede was nudzic, back to fajne sprawy.

Wczorej mielismy miec easy evening, tz tylko na godzinke isc na Christkindlmarkt i do domu, lecz pogoda byla marna, i stwierdzilismy ze sie jeszcze przejdziemy do Fischerhäusl (neu genannt Fischlhaupl). Na przywitanie widzimy Kike, Balthasara, taka glupio laske od niego, no i Schwartzenbergera, ale stwierdzamy ze do nich nieidziemy. Oczywiscie oni w koncu "zmusili" nas do powiedzenia czesc do nich (tz chamsko sie gapili, no i Balthas przez ok 5 minut sie na mnie gapil i usmiechal az na niego spojrzalam i powiedzialam mu czesc, potem podsuneli sie do nas). Balthas wogule na przywitanie do mnie, ze w blondzie mi bylo lepiej (dzieki, naprawde dzieki, ucieszylam sie :D Ale naprawde) Potem z Kike zaczol dyskutowac moje wlosy, no i by bylo ok, gdy ta laska by do Kike niezaczela jechac ze to nie nas pierwszy raz co wisimy na Balthasie, ale chyba Kike jej cos powiedzial, bo sie odpieprzyla. (dodac ze to nie my do nich sie dostawilismy tylko oni do nas, zeby wszstko bylo jasne)

A potem Balthas zaczyna opowiadac temu kolesiowi od skokow co kazal mi sobie robic fotke w Bischofshofen o mnie, i zaczyna mu tak "No ona byla z Flo", no kurwa myslalam ze go zajebie normalnie, no ale potem zaczol bardzo mile rzeczy o mnie jemu opowiadac, ze znow bylam na niego happy :) Lubie Balthasara bardzo wogule, jest bardzo sweet =)

Emi spotkanie z jej old love bylo smieszne :) Potem przyszla siostra Rolanda Müllera w ktorej ten gosc z B-hofen sie buja i kazal Emi mu pomoc co ma robic...tihi... Weszlismy do srodka, ten koles z ta siostro zniknal i Schwarzenberger tez. Juz powinnismy przestac pic (po paru Glühwein, Red Bull vodka) no ale nie mi sie zachcialo szampana, zamowilismy Moet & Chandon, druga butelke juz wzielam do Kike i Balthasa, bo Emi z jakimis Südtirolczykami zaczela sie zadawac, nawet byli mili, lecz ja ich zostawilam i poszlam do skakalcow, potem skakalcow zostawilam i poszlam do DJ:a, a potem spowrotem do skakalcow, niewiem wogule co wyprawialam, Balthas tylko do mnie zanim szli, ze chyba autem niejade do domu...tihi...

Wkoncu stwierdzilam ze jade do domu, Emi zostala z "südtirolczykiem"...haha *inside story* (very inside ;P). Aha, oczwiscie dzwonilam do Maxa, niewiem co jest ze mna ale jak troche wypije to zawsze do niego wydzwaniam...haha.. Ale dzis dopiero oddzwonil i mi wmawial ze dzis do niego dzwonilam a nie w nocy, ehh, on jest glupi!!!

Dzisiejsze cytaty "No kurwa, czemu mam cos kazac komus przerywac jak mi jest dobrze" "No kurwa musielismy przestac, bo na srodku ulicy tak, a mi kurwa sposdnie juz spadaly".

Mam dodac ze juz nigdy niepije, ze dzis ogolnie caly dzien niezyje i jedyne cos w siebie wloyzlam to 2 Red Bulle (Karo! Zadnych glupich mysli ;P) i mietowa herbate, a zygac mi sie itak chce, tylko juz niemam czym..

Acha, no i oczywiscie dzis znow wychodzimy...haha...

Ciao! Red Bull czeka ;)
3majcie Sie!
Buziak,
To Tylko Vicky

No comments: