Saturday, January 20, 2007

Zakopane, pora zaczac!

  • Kto pamieta rok temu?
    Hautamäki, Ahonen, Morgi na podium
    , oraz konferencji prasowej, o tak ta konferencje prasowa pamietam dobrze. Tego jednego starego kolesia komentarze do mnie jak z Morgim gadalam zanim wyszedl...dzis to smieszne, wtedy to tez bylo smieszne, tego kolesia sugerowanie ze co miedzy nami bylo...haha... Ile rzeczy sie zmienilo przez ten rok. Ile stosunkow nowych powstalo pomiedzy ludzmi. Pamietam ostatni wieczor (tz. Tak naprawde nieamietam wszystkiego ale mam to na fotkach...haha...).
    Read – „You promised me..."
    Hautamäki -> BRUTAL...hahaha...
    Meg - :*** Miss Photo-maker ;)
    Fetti – moj sweet Fetti :* Zjadajacy wszystkie moje owoce i wszystkich innych
    Ikonen – tak jak pomysle do tylu to chyba za duzo niemowilismy do siebie...haha... Schwarzenberger – Niepodobalo mu sie byc porzuconym na kanape do Fryca...haha...
    Fryc – byl najlepszy jak mi relacje ktorych ja niepamietalam opowiadal..haha... COSMOPOLITANS – oh girls, cos ich za duzo wyszlo,
    Biala Smierc – CRAAZY
    Happonen – tylko photo-proof mam...haha…
    Uhrmann – the akcje with COS was the best
    COS – niemusze chyba komentowac, to bylo takie smieszne...wtedy...ale never again. To napewno bardzo „ladnie" wygldalo...haha... Taxi, schody, wyjaz ekip, Lars moj chroniciel ..hihi...


A wiecie co jest najgorsze laski? Ze czuje ze w tym roku bedie jeszcze gorzej..haha... tylko w tym roku ja mam nadzieje ze nie bede brac udzialu w zadnych crazy akcjach...haha... Tadzio twierdzi ze jestem lojalna dla austriakow, that’s so true! Tylko Tadzio to innaczej widi niz ja, ale fajnie e dzis przyjechal, tz znow bedzie jedna z moich ulubionych postaci w moim blogu, bo Tadzio is the BEST :D Ze tak krotko, I’m a good girl! As always! Th intrepretations lay in the eyes of the viewer...
I know people hate me… I don’t fucking care, ‘cause there are those who would do everything for me, and those which I would do anything for… Love You!
Ciao!
3majcie Sie!
Buziak,
To Tylko Vicky

No comments: