Z Emi caly dzien prawie wozilismy rzeczy do naszych nowych mieszkan..tz... inne rzeczy tez robilismy, no ale te rzeczy wozlismy, i sie nachodzilysmy po schodach *puuuH*.
Chris przed chwila do mnie dzwonil, gadalisy z 20 minut. Mieszka teraz z Maxem przy Tivoli gdzies. Jest chory i sie uczy. W piatek prawdopodobnie ma zamiar wyjsc na miasto. Dal mi rady jak mam sie uczyc do Methoden *dzieki*. Pytal mnie sie co sie dzieje i tak dalej, a jak wiadomo ostatnio duzo sie dzialo skokowego, a ten normalnie w szal..haha... Mialam trudy go uspokoic! On nie cierpi jak ja cos byle co powiem o skokach, lub ze jakiegos skoczka gdzies spotkalam, robi sie taki zly i wogole wtedy ma bad mood. Ze juz jak o wieczor pytal, to powiedzialam ze tylko z Emi wychodze, a on zy z nikim jeszcze sie nie mamy spotkac..a ja "ehh..no nie, tylko my..."*whooops*. No ale..niechcialm go wiecej wkurwiac :) This I call jealousy...hihihi... No ale fakt, rozumie ze on i Max po naszej wyprawie do Engelbergu na skoki, nie sa zachwyceni tymi postaciami *LoL*. Ty tez to rozumiesz, co Karo? ;)
Smieszne to wszystko bylo..hihi...
Dobra uciekam na miasto!
Ciao!
3majcie Sie!
Buziak,
To Tylko Vicky
No comments:
Post a Comment