Thursday, February 15, 2007

Klingenthal -> narescie napisalam!

Klingenthal. Zaczelo sie od stresu. 1,5 godziny do chata z Arthurem a tu nic nie wiemy, nie jestesmy jeszcze zakwaterowane, do Kotiego jeszcze nie dzwonilam, niewiemy czy auty juz sa na miejscu, no nic. Ale jak dojechalismy do hotelu to pierwszego co spotkalismy to... Kofiego of course, to byla nasza klatwa (lub moja) na te ostanie wyjazdy, 50 razy dziennie, to byla osoba ktora jako pierwsza rano widzialam i ostatnia wieczorem, no ok bez przesady ale prawie. Kof powiedzial czesc i poszedl biegac, potem wyskakuje Koti, ze wlasnie myslal kiedy zadzwonie i ze wszystko juz obkumal co i jak z netem itd (big brawo dla Kotigeo :P). Caroli wogole chciala go opierzyc, o ale on tak ladnie wszystko zrobil ze sie ominelo...hihi...

Czat z Arthurem byl boski...haha... „Co ja mam na to odpowiedziec?” „no lepiej moze nie cala prawde, troche cenzury...hehe... albo duzo...haha...”. Potem zaczelismy gadac ze jedziemy na stacje bo ja musze koniecznie napic sie Red Bulla, a w barze niemieli!! Ale przemily Arthur powiedial ze moge z nim isc do ich super autobusu i mi da =) Caroli wyleciala tekstem „Ale jej jeden „Red Bull” niestarcza, ona najchetniej by chiala tych dwoch”. Myslalam ze umre...hahaha... Ale Arthur mnie uratowal troche tekstem „Pierwszy moze dostac za darmo, a drugi to juz...” hahaha...no non-stop sie lalismy. Potem oczywiscie jeszcze przyszedl do restauracji Pointex i Herbert, i ci do mnie zaczeli minki i sugestje robic (no coz od nich normalka a moje komentarze „Bitte” niepomagaly...hehe...”) Potem jakis starsz koles podszedl, zobaczyl nicka jakiegos uzytkownika na czacie co sie nazywal "Willy", i do Arthura tekstami, ze on juz wie czemu Willy itd. A Arthur „Na ja i bin frei und willig” ...haha..normalnie jaja caly czas =) Smiesznie bylo przez caly czat, Arthur to wogole super koles :) bylam mile zaskoczona musze powiedziec =) (zapis czata mozecie tu przczytac http://www.skijumping.pl/news.html?pokaz_news=6533)

Mieszkalismy w pokoju gdzie po obu stronach mielismy norgow, z jednej Ber i Lars a z drugiej Bardal i ktos jeszcze, chyba Morten. Nastepnego ranka Caroli ponownie przebiera sie w oknie, i znow Mario ja widzial polnago...ahahaha... potem biedak prawie na bule skoczyl...haha... Na skoczni spotkalam Borka, it was nice :) Dlugo juz go niewidzalam, a on mi nawet nienapisal ze jedzie do Klingenthalu *gRRR*. No ale powiedzial ze jest New Man, ja sie zaczelam smiac, a ten tez i mowi ze zartuje...hehe... Umowilismy sie na big party w Planicy, bo wtedy niebedzie skakal, a mowil ze Richie jest more strict niz Vasja byl...haha... i ze tu nie moze wyjsc nigdzie, a po drugie niewie gdzie mieszka, ok 10km od skocznie, ale w ktorym kierunku ani nic nie wie, bo to Jiri prowadzi a on wtedy przez cala droge ma oczy zamkniete...hahaha...

Schlieri byl wogole zajebisty przy tym wyciagu, taki sweet. Seria fotek nizej :)

Przy sniadaniu oczywiscie krecacy sie Kofi, i Pointex z Marciem, sami po kawe chodzili itd...haha.. no i do tego Mario, i zawstydzony Schlieri *LoL*.

Potem ponowny raz Caroli, nieubrana przez okno, tym razem w samych majtkach, a okno dlugie ze bylo widac prawie do kolan co sie ma na sobie, oglada cos a tu Mario w gore sie gapi, Caroli jak szybko zaslonila sie firanka...haha.. Laska, ktory raz to byla odslona twojego ciala dla Mario przez te dwa wyjazdy??? 5-ta? Hahaha...
Looking up in the window? ;P


Schlieri i Arthur na podium, tz. Arthur byl Man of the Day, i byli zajebisci obydwoje :)
Ja, teg dnia bylam bardzo..hmm... madra. Zamknelam kluczyki w bagazniku samochodu i tylko bylo dzwonic do ADAC i dac 200€ za ich wyciagniecie... Bez Komentarza wogole...


Auty wyjezdzali, byli wogole w szoku ze my niejedziemy do Willingen, Arthura mina mowila wszystko i jego „Jaja se chyba robisz ze mnie? Ale zartujesz nie?!”. Potem Marc jak Karo poszla do ich busa po swoja deske, tez myslala ze ona zartuje, bo nawet niewiedzial gdzie ja zapakowali bo byl pewny ze my do Willingen jedziemy. Nastawiona bylam na totally calm evening, iz norgi tez mieli jechac. A tu niespodzianka. Norgi i Niemcy zostali. Bylismy nadole w restauracji, Lars caly czas i reszta norgow byli smieszni ale my mielismy girl-evening i sie caly czas lalismy, wspominalismy ostatnie czasy itd. Szef wciskal w as alko. Oczywiscie darmowe. Potem laski poszly pukac do drzwi i szukac w ten sposob Ritze...haha... A Lars juz mial dosc w sobie i przyszedl mnie molestowac (normalka), nieudalo mu sie, iz ja lezalam na sofie i sie zaslanialam kolanami i wszystkim co szlo, no ale wtedy moj dobry przyjaciel (bede musiala chyba nasze kolezenstwo przeanalizowac ;P) Ber przylecial do niego z pomoca...haha... Ja sie darlam na cala restauracje, a wszyscy sie tylko ze mnie smieli...haha...smieszne bylo, oni sa tacy warjaci. Wkrotce Caroli i Karo wrocily, i na szczescie udalo mi sie Larsa przewalic troche na Caroli...haha....




Wieczor byl smieszny, w koncu poszlismy do pokoju, zamknelismy drzwi i myslalam ze bede mogla isc spac, a tu kicha, Caroli przez okno sie wywiesila ze swoim dekoltem a tu szedl akurat Ritze, pyta sie czy mamy cos do picia, a my mielismy ze zaraz przyszedl, do tego jeszcze doszedl Ber i Henning, Henning lecz szybko sie zmyl, a Ber i Ritze zaczeli bardzo interesujace dyskusje...haha... Jak w koncu Ritze tez poszedl... Ale przed tym wyklad o Zako robil Karo zeby go juz niekopala w "niektore mijsca" bo mu po tym przez 2 tygodnie dzieci niechcialo sie robic...haha... ja plakalam w lozku normalnie.(troche wogole sie na mnie i Bera wkurzyl bo my zaczelismy po norwesku gadac), a ja z Berem finally spedzilismy troche quality time, i ponwnie przypomnialo mi sie czemu ja tego kolesia az tak lubie, i czemu on tyle o mnie wie. I dalej tak jest, duzo mi rzeczy powiedzial co byly tak true, i nawet iz ostatni rok nieblismy tak close jak wczesnie, to duzo rzeczy zauwazyl. Ale co najlepsze bylo, to smile on his face :)

3majcie Sie!
Buziak,

To Tylko Vicky

3 comments:

Lila said...

Biedny Mario:( :( :(

aska said...

vic!!! przeciez mowilam - pilnuj wszelkiego rodzaju kluczy!!! :P kupie ci smycz i bedziesz je nosic na szyji :P :P

Tylko Vicky po Polsku said...

hihihihihihihi, ja pilnowalam wiedzialam gdzie sa :D :d