Monday, March 05, 2007

Party 24/7 - to jest crazy miasto

Ostatnie dni byly hard. Pakowanie sie, przeprowadzka, potem wyjscia. W domu o 7.30 rano, potem o 10 byl konkurs z Japonii tz 2 godziny spania, potem wieczorem mielismy tylko wyjsc na jakas godzinke...sure. Wrocilismy o 4.30 nad ranem, znow tylko pare godzin spania, przeprowadzka, uczenie sie do egzamu ktory mialam dzis.

Fajne rzeczy tu pisza w kiblach...hihi... Niemoge pokazac fotki z kibla, ani jednej...haha... Skoczkowie wogole sa crazy, nawet "maly" Thomas Thurnbichler (uczen przerozl mistrza..tz. uczyl sie od Hjustona *LoL*), tz juz nie jest taki maly i jest totally fun i crazy *LoL*. Jeffrey Denney wraca za tydzien do USA, bo musi zalatwic "polityczne sprawy"...haha... tz m.i. brac udzial w Mistrzostwach Ameryki...hehe... Schwarzenberger, razem z Stricknerem oraz Kike szukaja mieszkania, powiedzialam mu ze jest zajebiste mieszkanie, ktore ja chcialam, ale on tez twierdzil ze jest dla nich za drogie, ale ono bylo takie SUPER!

Emi bluzeczka "It was my Evil Twin" byla troche mokra...hehe... fajnie sie suszyla...haha... A ja powiedzialam Reiniemu ze powiem do Schlieriego w Planicy ze moge byc jego Heidi Klum...haha... No tak, ja i Martini Bianco to nie jest najlepsza sprawa...hehe... Niewiem ilu z was kojarzy o co sie jara z Heidi Klum, ale jak nie to mozecie przeczytac co Schlieri pisze na swojej stronie na dziele "Private"...haha... Koles jest wogole zajebisty, no ale to to ja juz wiedzialam od pierwszego spotania z nim w Hizie latem :)

Wogole fajnych Erasmusow poznalismy, no i Stavrosa Niarchosa, wiecie kolesia Paris Hilton. Tz wyglada jak on, jest z Londynu i jest really sweet *LoL*. Nazywa sie wogole Doug, no ale nam Essen lub prawie zawsze Stavros Niarchos lepiej pasuje na jezykach..hihihi...Tanczenie na barach, stolach i na czym sie da to codziennosc...hihi... Wogole Stavros Niarchos nam pokazal nowy jeden fajny klub Hoppalla sie nazywa, otwarty od godziny 4 rano do 14 w poludnie, akurat super jak zamykaja Plateau o 6 rano, to sie tam dalej idzie...haha... O Erasumsach musze dodac jeszcze. Argentina and we go 3-some ;)

Dzis u nas 20 stopni, pogoda piekna, a ja musze sie pakowac *blee*. Mam ZA DUZO rzeczy *blee*.

lece!


Ciao!
3majcie Sie!
Buziak,

To Tylko Vicky

No comments: