Tuesday, April 03, 2007

Planica -> LAST PART

I w koncu ostatnia czesc, i do tego w urodzinki Karo. Happy Birthday Babe, nizej masz wpis tylko dla siebie =)*

Sobota:
Poszukiwanie Black & White na skoczni, ja w koncu wpadlam na Black:a, fotke mu zrobilam i byl taki
big smile...haha... smieszne to bylo *LoL*. Po konkursie skoczkowie mieli barbaque, oczywiscie my sie tez tam wcisnelismy (Caroli, Aline i ja). Kazdy team mial jakies swoje specials miec, Szwajcarzy byli popular ze swoim serem pieczonym i kartoflami, a jednak od nich tylko wzielam kieliszek wina...haha... Caroli i Aline jednak skorzystali z darmowego zarcia. Innaczej Piwo bylo really popular...haha.. Kike i Hafi do mnie odrazu przyszli i Kike dla jaj, ze ja tu nie mam wstepu, a ja ze ja wszedzie wchodze, a ten z Hafim odrazu, dupa cycki no of course...haha... lalam sie tak z nich...haha... Oni sa tacy crazy. Potem Johana troche meczylismy bo byl ubrudzony jedzieniem tak jak maly dzieciak...haha..."Niemoja wina ze tu nie maja serwetek”. W koncu sie na nas wkurwil i poszedl szukac czegos zeby mogl sie doprowadzic do porzadku..haha...

Po dluzszej rozmowie z panem Tajnerem poechalismy do presse zentrum, potem z Marta poszlam do Pizzerii, gdzie byl Johan i Isak, oczywiscie juz nadupczeni (godzina jeszcze niedoszla do 19-tej). Isak mi dal kawalek swojej pizzy, bo stwierdzil ze on chcetnie sie podzieli..haha... Johan mi daje butelke wody i kaze pic, ja mowie ze niechce bo nie lubie wody, a ten mne zmusza, no oczywiscie to nie byla woda tylko sam GIN! Przy naszy stoliku siedzial taki jeden koles, wyszlo ze to kolega Herberta, do niego dzwoni i kaze mi z nim gadac bo go znam..haha..smieszne to bylo *LoL*. Ten gin od Johana strzelil mi w glowe ze jak wrucilam na kwatere do lasek, to one myslaly ze jestem na dupczona na maksa, bo jeszcze po Pizzeri wstapilismy do Papa Joe, gdzie byli auty, ktorzy odrazu nas zawolali i chcieli zebysmy z nimi pili...haha..

Wieczorem przezylam szok! Harri Olli wchodzi z ogolona glowa!!! „What the fuck have you done?!” “I shaved my head *smile*”. Masakra, wyglada bez wlosow jak jakies dziecko z leukemia =/

Z Aska mielismy akcje “Find Black & White”. Niestety ona niewyszla, ale szYbko znalezlismy Sebastiana Colloredo oraz Andrea Morassi. O jezu jacy ci chlopcy sa niiice :D Collo jest taki übersweet, tylko ze szkoda ze jest taki niski =/ Ale ciacho ciacho, no nie Asik?!

Dawalismy czadu na dance floorze. Kofler byl ze swoja laska, ale po niecalej godzinie po klutni sie zmyli...Bym napisala komentarz Caroli tu, ale chyba lepiej nie...haha... Dalej twierdze ze ich klutnia to nie byla przezemnie..hihi... Ja nic nierobilam, tylko tanczylam *LoL*.

Niedziela:
Kogo jako pierwszego widzimy na skoczni?
Guess 3 times! KOOOFLEEER...no ale jak pisalam wczesniej to normalka :) Usmiechnal sie, powiedzial czesc i pobiegl dalej :) Potem wpadlam prawie na jego laske w „tlumie”. To byl look...haha... bawi mnie to, niewiem czmu, ale bawi mnie to *LoL*. Tami byl na skoczni o kulach :( Pogoda byla do dupy, tlko jedna serie przeprowadzono, potem byl koronacje. AUTY jak ostatnie lata sa najlepszym teamem i najfajniej bylo ich ogladac, ale Ber tez byl super w swoim przebraniu..hihihi...

Fajne jazdy byly z Andrea i Collo...hehe..Po wlosku do mnie i do Aski cos gadal, tylko super ze my nic ne kumalismy...haha... Potem gadali z takim innym starszym kolesiem, o nas, potem poszli ten koles idzie w nasza strone zierzyl nas wzrokem i „Buongiorno”...ja od powiedzialam i z Aska w smiech o co chodzilo, a Collo i Andrea tez sie podsmiewali..haha...

No i ostatni wieczor. Norgi, Slowency, Szwedzi, niektorzy Austriacy, Rosjanie, Szwajcarzy, Japonia. Smiesznie bylo. Z Aska dawalam czadu na dance floorze z Robim...haha... Potem Aska gdzies znikla. Potem zalowala, bo niewidziala jednej mojej akcji Blackowej..hihihi... Ja ogolnie bylam na party mood, w pewnym momentcie wrocilam do Sali tej na koncu do lasek, i zaczyna sie piosenka Britney Spears „I Love Rock & Roll”, ja cos z Aska o tanczeniu, i miala ze mna wejsc na stol tanczyc, ja wskakuje a ona nie, no ale byla super song i ja juz nie mialam zadnej mysli zeby ze stolu zejc, stwierdzilam wogole ze tam nikogo prawie niebylo oprocz, Denisa, Vassilieva, Aski, Aline i Sonji. I dawalam show na stole w krotkiej spodniczce...haha... Oczywiscie moje mysle ze tam nikogo niebylo poszly potem w gruz, laski mowili ze sala bylo full, wszyscy sie patryli i klaskali do muzyki, i jeszcze auty, Berni Schödler i inni trenerzy przylecieli z drugiej Sali...hahaha... No ale, co zrobic, nieraz trzeba dac cos z siebie *LoL*. Ja jednak dalej twierdze ze prawie nikt mnie nie widzial =D

W koncu zeskoczyylam tego stolu i z Aska polecielismy a dance floor. Z Kike porobilam se dziwne fotki, on byl wogole w koszulce niebieskiej ITALIA, co mnie rozpraszalo..haha... Jak wrocilam spowrotem do tej Sali, wszycy twiererdzili ze znow mam wracac na stol potanczyc *LoL*. Ja jednak mialam inne rzeczy w glowie. Co poniej bylo: Zbieralam Bera z podlogi, i musialam go niesc do stolika, bo sam niesta na nogach...haha..byl taki sweet *LoL*. Love him forever =) Hilde dawal czadu. Gonil mnie i Aske taki jeden norweg ze zwiasku „Please just one night, please, just one”. Od baru po calym dance floorze, w koncu musialam do Kike pobiedz zeby mnie ratowal...haha... Koch byl smieszny..hihi...Potem byl Johan, caly wieczor byl really sweet, ale ja moze nie do konca zachowywalam sie fair do niego, no ale niechcialam miec jakies kupy, podobnej do tej co byla rok temu... Ale po tym jak zobaczylam jak sie wszystko skonczylo zalowalam..no ale..life goes on... I tak mam dosc na glowie...

Z Aska wrocilismy jako ostatnie do domu..normalka..hihi...

Poniedzialek:
Wyjazd. Ja, Aska, Marta, Aga, Aline i Jossan zachaczylismy do Pizzeri pare minut po 11-tej na brunch przed wyjazdem. Bylo nice, ale wsystkie bylismy na maksa zjechane, zmeczone, bez make-upu...haha... Pilismy „Wode bez prezerwatyw”..haha... ale dobra byla :D po 12-tej sie pozegnalismy i dwa auta sie rozdzielily gdies w Villach.

Outro:
Sezon zakonczony... The End poprostu...Zadnch skokowych spraw prez nastepne miesiace...

Haha..chyba mi niewiezycie?! Mieszkam w Innsbrucku, juz nastepnego dnia SMS:owalam z Bastim..hehe... Z Aska mamy plany, swiat wogole sie kreci w COLLOrowych i rozowych, lub czarno-bialych COLLOrach... Ale teraz jestem na feriach wielkanocnych...odpoczynek...zasluzony, bezskokowy, napewno nikogo niespotkam jak wyjde na miasto lub wieczorem. Totalny luz... Totalny spokoj... Ale daje temu pare dni, i bedzie mi juz brakowac...Life must go on, life must be crazy. They are crazy, I love Them :)

Ciao!
3majcie Sie!
Buziak,

To Tylko Vicky

No comments: