Sunday, October 25, 2009

Wywiad ze mną z marca 2009

„Żałujesz tylko rzeczy, których nie zrobiłaś.”

Z Vicktorią Murawską rozmawiała Anna K.

Vicktoria Murawska urodziła się w Szczecinie, skąd w wieku czterech lat przeniosła się wraz z rodzicami do Sztokholmu. Obecnie mieszka i studiuje na dwóch kierunkach psychologię i anglistykę w Innsbrucku, w Austrii, gdzie przebywa od ponad trzech lat. Włada siedmioma językami i jak sama o sobie mówi jest osobą cieszącą się z życia, zwariowaną i lojalną. Na co dzień pracuje z ludźmi, których my mamy okazję widzieć jedynie na szklanym ekranie. Choć jest osobą bardzo zapracowaną zgodziła się poświęcić mi trochę czasu i odpowiedzieć na kilka pytań, dzięki którym każdy dowie się chociaż trochę, jak wyglądają skoki narciarskie od kulis.

Vicktorio, jesteś typem kobiety XXI w. Spełniasz się zawodowo, studiujesz. Nie mogę także nie wspomnieć o fakcie, który wzbudza we mnie wielki podziw dla Ciebie. Władasz aż siedmioma językami. Prawdziwa poliglotka z Ciebie :) Czy nie masz jeszcze dość ? A może jest jakiś język, którego w szczególności chciałabyś się nauczyć ?

VM: Dość na pewno nie. Uwielbiam języki i ich nauka przychodzi mi bardzo łatwo. Myślę że są przyszłością i w obecnej chwili bardzo na czasie. Szczerze mówiąc, myślę, że wszystkie „duże” języki dobrze znać. Chcę się jeszcze nauczyć włoskiego, ale jakoś nie przepadam za nim szczególnie, i nie lubię Włoch. Szczerze mówiąc, to wszystko mnie w tym kraju denerwuje, ale myślę, że się przełamię i zacznę się tego języka ponownie uczyć, bo już jeden raz próbowałam, ale byłam zaledwie na dziesięciu lekcjach ( śmiech) A inne ? Ostatnio stwierdziłam, że chcę znać rosyjski i zapisałam się na niego, na uniwersytecie. Uczę się go już trzeci semestr i bardzo mi się podoba. Zobaczymy, co przyszłość przyniesie, jeżeli chodzi o inne języki :)

AK: Twój niewątpliwy talent językowy jest pewnie bardzo przydatny w Twojej pracy ?

VM: Owszem. Jest to wielkim plusem, ale znajomość języków przynosi korzyści w każdej dziedzinie.

AK: Tak. Ty jednak na co dzień masz doczynienie z różnymi narodowościami. Czy poszczególne nacje wyróżniają się czymś, jakimiś szczególnymi, bądź charakterystycznymi zachowaniami ?

VM: Trudno jest mi to stwierdzić do końca. Oczywiście w każdym kraju jest inna mentalność i to w niektórych sytuacjach widać, ale świat skoków rządzi się innymi prawami. To, co dla przeciętnego człowieka wydaje się być oczywiste, dla ludzi, którzy żyją w narciarskim środowisku już takie nie jest.

AK: Brzmi to bardzo ciekawie. W naszej poprzedniej rozmowie pokrótce opowiedziałaś mi czym się zajmujesz. Możesz to bardziej rozwinąć ?

VM: Nie wiem, czy ogólnie jest coś do rozwinięcia (śmiech), ale spróbuję. Studiuję psychologię i anglistykę. Gdy jestem w domu, w Innsbrucku, to także w niektóre weekendy pracuję jako barmanka, bo ukończyłam odpowiednie szkolenie parę lat temu i mogę się tym zajmować. Co się zaś tyczy „świata” skoków, to do moich zadań należy wierze rzeczy. Piszę artykuły, robię wywiady, w Zakopanem tłumaczę konferencje prasowe z udziałem skoczków. Przez sezon letni pracowałam dla PZN ’u ( Polski Związek Narciarstwa)i byłam od „prasy”, jeśli chodzi o Polską kadrę. Robię także zdjęcia w czasie konkursów, pomagam w organizacji. To zależy od miejsca i potrzeby. Można mnie więc nazwać freelance.

AK: Jak wiadomo wszystkim bardziej lub mniej zorientowanym, skoki narciarskie są dyscypliną, która związana jest z ciągłymi podróżami. Jeden weekend w Kuopio , a w następny już w Lillehammer. Jak sobie z tym radzisz ? Dla Ciebie przecież to też oznacza nieustające zmiany miejsca pobytu.

VM: Uwielbiam to. Nie cierpię siedzieć w domu. Nie mogę usiedzieć za długo w jednym i tym samym miejscu, dlatego dla mnie to sytuacja idealna. Jednak nie powiem, że jak zbliża się jakiś intensywny okres pracy np. pod koniec roku, TCS i cały styczeń, kiedy mam także sesje, jest trudno, ale trzeba sobie jakoś radzić.

AK: Czyli masz w sobie duszę podróżniczki ?

VM: Tak bym to określiła :)

AK: Wiem, że od dziecka już kilka razy zmieniałaś miejsce zamieszkania. Czy to w jaki kolwiek sposób wpłynęło na Twoje życie, na Ciebie samą ?

VM: Myślę, że każde zmiany w życiu mają jakiś wpływ na człowieka, ale trudno mi w tej chwili wymienić coś szczególnego. Na pewno nie przywiązuję się za mocno i zbyt szybko do ludzi.

AK: Wiem już, że studiujesz. Jak w takim razie udaje Ci się pogodzić pracę z nauką ? Masz jakąś sprawdzoną metodę, według której działasz ?

VM: Szczerze mówiąc, może to nie najlepsza metoda, ale robię to, na co mam ochotę. Czasem jednak muszę się zmusić do zrobienia czegoś, na co nie mam chęci w danej chwili.

AK: Takie już nasze życie, ale zmieńmy na chwilę temat. Pewnie wiesz, że Twoja osoba wzbudza nie małe kontrowersje. Jak myślisz, z czego to wynika ?

VM: Duża część na pewno z zazdrości, bo sądzę, że jak się nie zna kogoś, to nie można go nie lubić bez powodu. Trudno mi jednoznacznie powiedzieć czemu tak jest. Myślę, że na pewno przeszkadza ludziom, że jestem bardzo bezpośrednia. Sądzę, że wolą szare myszki, które nic nie mówią, tylko słuchają i przepraszają za siebie.

AK: Na Twoim blogu można poznać skoki narciarskie od „wewnątrz”. To naprawdę miłe z twojej strony, że pomimo tylu obowiązków znajdujesz czas, aby dokonywać na nim regularnych wpisów. Co ten blog Ci daje ?

VM: Polski blog nie zbyt wiele. Od początku prowadziłam go dla koleżanek, bo nie lubię pisać i odpowiadać po sto razy na to samo. Wydaje mi się, że teraz te blogi stały się swoistą audycją, ale jak sama widzisz, na polskim blogu już nie piszę tak często, jak wcześniej.

AK: Mimo wszystko, kiedy jednak pojawi się nowy post, zwykle znajduje się pod nim wiele komentarzy, w których wyczuwa się wiele emocji związanych głównie z zawodnikami. Jak myślisz, dlaczego fanką skoczków tak trudno jest dostrzec w nich zwykłych ludzi i pogodzić się z tym faktem, co wynika z ich (fanek) wypowiedzi ?

VM: Myślę, że to normalne, bo widzą ich tylko w telewizji, jako ludzi nieosiągalnych. Stawiają ich na piedestale. Uważam, że także widzą, jak wiele osób chciałoby być z nimi blisko, więc wcale się nie dziwię temu. Według mnie, jeśli nie jest się wychowanym w otoczeniu znanych ludzi, to trudno jest to zrozumieć, a szczególnie jeżeli jest się młodym nastolatkiem.

AK: Za czym najbardziej tęsknisz będąc poza domem ?

VM: Może się zdziwisz, ale za spokojem i chwilami tylko dla siebie. Na wyjazdach wszyscy zawsze ciągają Cię z każdej strony. Jak nie skoczkowie, to koleżanki, a jeśli nie one to praca, FIS i tak w kółko.

AK: Na zawodach chyba dużo się dzieje..

VM: Tempo jest dość wysokie :)

AK: Jakie masz plany na przyszłość ? Za tydzień ostatnie loty w Planicy. Wiążą się z tym duże emocje. Masz już swojego faworyta do wygranej ? Dla Ciebie oznacza to też mniejszą ilość obowiązków. Zaczynasz wakacje czy w dalszym ciągu pracujesz na najwyższych obrotach ?

VM: Trzeba się trochę zająć nauką (śmiech) Odpoczynek będzie dopiero za dwa tygodnie. Lecę do rodziców, do Szwecji i może na tydzień uda mi się wybrać gdzieś, gdzie jest ciepło. O zwalnianiu tempa jednak nie ma mowy. Mogę sobie jedynie o tym pomarzyć (śmiech) A co do moich faworytów… To chyba nie tajemnica, że jestem bardzo za Austriakami i, że zawsze trzymam kciuki za całą kadrę, a szczególnie za Gregora Schlierenzauera. Oczywiście bardzo bym się cieszyła, gdyby to on był na najwyższym stopniu podium, bo to ważne aby zakończyć dobrze sezon. Dużo ludzi bym chętnie widziała z medalami i to z różnych powodów. Mam nadzieję, że w Planicy odbędą się ładne konkursy i, że Polacy także zakończą sezon zadowoleni z ostatnich występów. :)

AK: Co zmienił ten sezon w twoim życiu ?

VM: Oj, to może spytaj mnie po zakończeniu. (śmiech) Myślę, że z sezonu na sezon mam więcej dystansu do tego wszystkiego.

AK: Czy w Twoim życiu jest osoba/y, która miała szczególny wpływ na t,o kim teraz jesteś ?

VM: Na pewno moi rodzice, ale sądzę, że każdy człowiek, którego się spotka w życiu ma wpływ na nas. Tak jak i wszystko, co nam się przydarza.

AK: Co w takim razie powiedziałabyś osobą ambitnym, które mają niską samoocenę i na początku drogi do obranego celu szybko z niego rezygnują, bo uważają, że nie podołają wyzwaniu i jednocześnie boją się rozczarowania ?

VM: Wydaje mi się, że jedynym sposobem jest wiara w siebie. Jak chcesz czegoś, to aby to osiągnąć musisz dążyć do celu, bo nikt Ci na przysłowiowej „srebrnej tacy” tego nie poda. Wszystko jest możliwe, tylko są różne poziomy trudności zanim to osiągniesz. Trzeba dążyć do marzeń po prostu :)

<AK: Jesteś osoba medialną. Wiele razy udzielałaś już wywiadów dla TV. Czy przez to, że stałaś się znana Twoi przyjaciele traktują Cię inaczej ?

VM: Szczerze mówiąc, myślę, że na pewno więcej osób chce się ze mną przyjaźnić, bo myślą, że będą coś z tego mieli. I słusznie zresztą, bo jeżeli są ze mną, to także spotykają tych ludzi z którymi ja jestem lub przykładowo zabiorę ich na jakiś bankiet. Jednak bycie rozpoznawalnym ma też dużo minusów. Nie wiesz komu możesz zaufać i Twoi „przyjaciele” obgadują Cię za Twoimi plecami. Pozytywną stroną tego jest to, że o wszystkim się dowiadujesz, bo są osoby, które życzą Ci dobrze i zawsze Ci powiedzą, że ktoś jest fałszywy. Są też ci, którzy nie życzą Ci dobrze i też Cię o tym poinformują. Ja jednak nie widzę siebie jako osobę medialną i dziwi mnie to, ile ludzi wie kim jestem. Obojętnie czy z nazwiska, czy też z wyglądu.


AK: Rozmawiamy już jakiś czas, a jeszcze nie padło najważniejsze pytanie, a mianowicie, jak w ogóle zaczęła się Twoja „przygoda” ze skokami ?

VM: Pewnie, jak wielu, najpierw zaczęłam oglądać skoki przed telewizorem. Podczas świąt zawsze oglądałam Turniej Czterech Skoczni z tatą, ale potem to jakoś przepadło. Jednak co roku kojarzyłam coraz więcej nazwisk i w pewnym momencie to wszystko tak mnie pochłonęło, że nie mogłam się odkleić od ekranu telewizora. Jestem osobą bardzo impulsywną i lubię działać, a nie czekać aż coś się wydarzy, więc pewnego styczniowego dnia, gdy kolejny konkurs się skończył, zamówiłam w Internecie bilet na zawody, zarezerwowałam hotel i samolot i poszłam poinformować o tym wszystkim swoich rodziców. Warto dodać, że miałam wtedy tylko czternaście lat, więc nie byli zachwyceni, ale nie mieli wyjścia, bo rachunek za to wszystko i tak by przyszedł do domu. Poleciałam, zupełnie sama, nie wiedząc tak naprawdę nic, ale natrafiłam na miłego pana, który pracował w organizacji, który mi bardzo pomógł. Był w szoku, że ktoś jedzie 800km, żeby oglądać skoki narciarskie i koniecznie chciał mnie przedstawić wszystkim zawodnikom. I tak wyszło, że jeździłam busem ze skoczkami, a potem to już się jakoś samo potoczyło. W każdym razie kolejne zawody mogłam oglądać już z akredytacją „VIP” zawieszoną na szyi. Od samego początku zostałam wciągnięta w to środowisko, na zaplecze skoków, widząc, jak to wszystko wygląda z tyłu. Po tym pamiętnym konkursie, mój wizerunek, jeśli chodzi o skoki narciarskie, zmienił się całkowicie. To już nie byli dla mnie ludzi, których mogę oglądać jedynie w telewizji, ale z którymi mogę porozmawiać, mimo dość znaczniej różnicy wieku pomiędzy nami. Jeżeli miałabym skomentować sama swój początek, to przekonałam się, że nigdy się nie wie, co nas czeka w życiu.

AK: Jaka jestem według Ciebie Twoja największa wada i zaleta ?

VM: Wadą jest to, że daję każdemu tylko jedną szansę, obojętnie, co inni mówią, na czym już nie jeden razy nie wyszłam zbyt dobrze. W tym sensie może jestem naiwna. A jeśli chodzi o zaletę, to na pewno jest nią to, że podchodzę do wszystkiego z optymizmem i cieszę się z życia.

AK: Gdybyś miała wybrać skoczka, którego najbardziej podziwiasz, to kto byłby tym szczęśliwcem ? Co Ci najbardziej imponuje u ludzi, którzy uprawiają ten rodzaj sportu , jakim są skoki narciarskie ?

VM: Pewnie się powtórzę, ale jest to Schlieri. Podziwiam go nie dla tego, że się znamy, ale że tak dużo osiągnął w takim młodym wieku, że jest sobą w każdej chwili i nie dba o to, jak ma się zachowywać, jak sam twierdzi. Nikomu się nie „podlizuje” Jeśli powie, że Cię lubi, to możesz być pewna, że tak jest. Mam wielki szacunek dla skoczków, którzy pozostają szczerzy, a nie do tych wszystkich, którzy uśmiechają się , bo muszą. Jeżeli Gregor jest na Ciebie zły, to zobaczysz to. Nie musisz myśleć czy ten uśmiech był prawdziwy, czy nie.

AK: Jak sobie radzisz ze stresem ? Czy dotyczy Cię w ogóle takie pojęcie ?

VM: Oczywiście, że go odczuwam. Próbuję jednak o nim po prostu nie myśleć. Wyznaję zasadę, że najlepiej zrobić sobie przerwę i wszystko poukładać w głowie po kolei, co ma się do zrobienia i podążać dalej na przód.

AK: Na zakończenie zdradzisz mi motto, jakim kierujesz się w życiu ? Taką złotą myśl według której działasz ?

VM: „Żałujesz tylko rzeczy, których nie zrobiłaś.”

<AK: Dziękuję za rozmowę i życzę udanego weekendu w Planicy.

Buziak,
To Tylko Vicky
Mój szwedzki blog: http://vicktoriamurawska.blogspot.com
Twitter: VicktoriaM
Facebook: Vicktoria "Tylko Vicky" Murawska
Chcesz sie ze mna skontaktowac? tylkovicky@hotmail.com

156 comments:

Anonymous said...

normalnie mnie zatkalo: wywiad z Vicky - osoba medialna:)))))))
ludzie to jakis zart??????

czesc o samej Vicky, jej zyciu i nauce (bez uwzgledniania skokow) jest fajna i naprawde ciekawa,
ale reszta..... to jakis dobry zart.......

nie mam pojecia dlaczego Ty to robisz dziewczyno, ale jesli to poprawia Ci samopoczucie i wlasna samoocene to.... ciesz sie tym:)))

nie jestem zazdrosna o Ciebie tak generalnie, moze jedynie znajomsc jezykow jest Twoim powodem do dumy,
ale nie oszukujmy sie, w kwesti wygladu prawie kazda dziewczyna jest lepsza od Ciebie:))))

pozdrawiam z politowaniem

Anonymous said...

nie wnikam w tresc tego wywiadu (co jest prawda a co nie), interesuje mnie za to dlaczego Vicky zamiescilas cos takiego????
nie rozumiem.......
moim zdaniem to kiepskie posuniecie bo sporo dziewczyn "zna" Cie sprzed wielu lat i moze sobie napisac tu wiecej o Twoich "poczatkach" ze skokami, a o ile wiem od kilku osob, to nie wygladalo tak jak piszesz;
wiec po co to wszystko? zeby sie osmieszyc i pokazac kolejny raz jak bardzo klamiesz??????

@meg

Anonymous said...

a ja tam wole zalowac ze cos zrobilam, niz nie; pozdro

Anonymous said...

hahaha, Vick celebrytka:)) dobre

Anonymous said...

is it joke Vick???

Anonymous said...

hahaha ale ubaw, setnie sie usmialam!!!!!!!!!

Anonymous said...

Vicki dalam sie nabrac, super ubaw bo to oczywiscie jest joke???????

Anonymous said...

Vic, od kiedy studiujesz anglistykę?
Zawsze pisałaś tylko o psychologii?

Anonymous said...

to napiszcie jak wygladaly jej poczatki, bo ja w te bajeczke o samotnej podrozy do Trondheim czy gdzies tam i wielkim szczesciu nie wierze. w ogole vicky zawsze wiedzialam ze jestes zenujaca ale to to juz szczyt żenady jest.

Anonymous said...

zgadzam sie z powyzszym komentarzem!!!!
wiesz co jest dziwne Vicky????? jezdze na skoki od dawna (jestem od Ciebie starsza), fakt ze tylko na kila konkursow, ale za to te glowne i pierwszy raz kiedy Cie zobaczylam (a trudno Cie raczej nie dostrzec) to jakis 2005, moze sie myle ale chyba byla Planica;
ja tez czesto mialam akre wiec gdybys rzeczywiscie zaczynala swoje "podroze ze skokami" tak wczesnie, to byloby wrecz niemozliwym Cie nie zobaczyc; dodam ze bylam tez w MO i nigdy tam Ciebie nie bylo;
to co najbardziej pamietam, to to, ze jak juz Cie zobaczylam w tej Planicy czy gdziekolwiek to bylo, to ze lecialas do lozka z kim tylko popadnie (no albo co tam z nimi robilas); pamietam tez malo pochlebne komentarze na Twoj temat od skoczkow/trenerow w zwiazku z tym;
mam tez znajomych ktorzy mowili wprost ze przy niklej znajomosci z nimi prosilas o zalatwienie akredytacji;
czy to wszystko powyzej to klamstwo?????? nie sadze i na pewno beda jeszcze inne osoby ktore to potwierdza

Anonymous said...

Czy Vicky spała z Thurim?

Anonymous said...

hahaha ona to chyba juz z kazdym spala!!!!!!

Anonymous said...

Vicky, a Ty miałas kiedykolwiek jakiegos normalnego chłopaka??
Czy tylko całe życie jeździsz za skoczkami, którzy traktują Cię co najwyżej jak panienkę na jedno bzykanko?
Bo wiesz zegar tyka, nie masz już 18 lat, kiedy chcesz dziecko urodzic?

Anonymous said...

ja mam starsza siostre (w przszlosci aktywna fanka skokow i bywalczyni na konkursach). Ona i jej kolezanki wspominaly mi cos w temacie Vick jak ten blog zaczelam czytac. No i to by mi wygladalo na potwierdzenie tego co tu pare postow powyzej przeczytalam.

Anonymous said...

Dlaczego Vicky w ogóle to zamieściła, to jest dobre pytanie. A jeszcze lepsze: dlaczego TERAZ to zamieściła? "Wywiad" jest w końcu już stary. Jak się dobrze wczytać i zastanowić, pewne wnioski się rodzą.
A fragment o początkach... Nie wiem, jakie były, ale ta wizja z wywiadu jest chba zbyt "bajkowa".

Vicky M said...

Widzicie dziewczyny. wy to nazywacie bajkami. a dla mnie to jest po rpostu jak bylo. czy wy w to bedziecie wierzyc czy nie to nie moja sprawa, i wisi mi to.

A co do BAJKI z planicy 2005 c0o jakas laska pisze ze latalam z kim sie dalo, to bardzo smieszne, bo dzien w dzien i noc w noc spedzalam tylko z Kike. To bylam chyba jedyna Planica gdzie tak na maska bylam tylko caly czas z jedna osoba.

A co do moich "kolezankek" co znaja moje poczatki? Skad maja znac moje poczatki, byly ze mna? Moja skokowa przygoda zaczela sie sam na sam w Falun, jak chcecie wiedziec.

A wywiad teraz dalam bo teraz go w mailach znalazlam.

nie podoba wma sie to po prostu nie czytajcie :)

pozdrawiam

Anonymous said...

no wlasnie, dlaczego TERAZ i na polkim blogu ktory czyta mnosto dziewczyn znajacych ja (przynajmniej "z widzenia")?????
to bylo baaardzo ryzykowne posuniecie bo tylko nakrece pisanie i komentowanie jej "bogatej przeszlosci"
no ale jak zwykle znajda sie jakies obronczynie z jej fun-klubu albo ona sama piszaca pozytywne posty o sobie

Vicky M said...

a co do mojego pierwszego konkursu tu macie w szczegolach http://hariet69.pinger.pl/m/940337/tak-zaczela-sie-przygoda-vicky-%3A%29

Anonymous said...

czy to znaczy ze inne Planice nie byly juz tylko z "jedna osoba"????
no widzisz Vick sama sie pograzasz
a co do tej daty: Planica 2005, to przeciez zawsze ktos sie mogl pomylic bo np. to byla Planica 2006
ech szkoda gadac na twoj temat

Anonymous said...

przegladalam ten link i??????
nic specjalnie z niego nie wynika, dokladnie to co w wywiadze
bylas jako 14latka w Falun, za rok w Oslo, i??????

Anonymous said...

Vicky nie powinnas dawac tego wywiadu bo tylko nakrecasz gadanie o swojej przeszlosci!!!

Anonymous said...

hahaha juz nawet tam byla wzmianka ze jest duzo malo pochlebnych komentarzy o Tobie od ludzi piszacych na tego mini-bloga i stad pomysl ze bedziesz miala wlasny bo wtedy przestana tam wypisywac o Tobie

Veraa said...

Świetny wyiad Vicky

VM:"Myślę, że to normalne, bo widzą ich tylko w telewizji, jako ludzi nieosiągalnych. Stawiają ich na piedestale. Uważam, że także widzą, jak wiele osób chciałoby być z nimi blisko, więc wcale się nie dziwię temu...."

A to jest święta prawdą.
Vicky oby tak dalej ;)
życzę więcej udanych wywiadów bo są świetne;)

Anonymous said...

hahaha koment na miare 17-latki z fan-klubu Vick, so sweet

Veraa said...

A dzięki,że przypomniałaś mi,że mam 17 lat...so sweet.
Wiem teraz żałujesz ,że jesteś już leciwą babunią.

też cię kocham ;**

Anonymous said...

Kochanie to takie slodkie, tha
z serca zycze zebyl wygladala tak jak ja w wieku 24 lat

lov ya

Anonymous said...

a ja mam pytanie co do autorki tego WYWIADU, Vick zdradz nam prodze kim jest szacowna Anna K ktora zechciala porozmawiac z TAKA celebrytka jak TY?

Veraa said...

Ależ dziękuję ci słonko;*
Ale ja na pewno nigdy nie dorównam Ci urodą.;)
a teraz wybacz idę zatemperować swoje kredki i ołówki bo muszę narysować rysuneczek do szkoły wiesz...;)
dzieci kochają rysować.

Anonymous said...

okay hon, so have a nice time
but remember:training makes the master!!!! so who knows?!
but you're so seet

Anonymous said...

Anonymous said...

a ja mam pytanie co do autorki tego WYWIADU, Vick zdradz nam prodze kim jest szacowna Anna K ktora zechciala porozmawiac z TAKA celebrytka jak TY?


Vicky jest na pewno większą celebrytką niż TY, więc łaskawie stul mordę i zajmij się własnym życiem, jak również użalaniem się nad sobą.

Anonymous said...

pozdrowienia dla kolejnej czlonkinni fun-klubu Vick!!!!

polszczyzna godna pozazdroszczenia, tylko z nia na salony

Anonymous said...

ja tez chcialam zapytac o ta Anne K autorke wywiadu

Anonymous said...

Nie jestem z fanklubu Vicky, po prostu nie lubię zazdrosnych desperatek.

Anonymous said...

ouu...ale problemy macie..
Jaa...zazdrościcie ze nikt z wami wywiadu nie przeprowadził?
Bosh...macie problemy...

....

Anonymous said...

nie jestem zazdrosna desperatka
a Ty jesli pomyslisz chwilke nad znaczeniem slowa celebryta to zrozumiesz sens mojego postu
albo i nie jesli myslenie nie jest Twoja mocna strona
nie chce Cie obrazac tak jak Ty mnie, ale jesli juz chcesz kogos bronic to wiedz ze atak (bezpodstawny) nie jest najlepsza forma
ciplo pozdrawiam

Anonymous said...

Dobrze wiem kim jesteś, desperatką także. I mam prośbę, nie komentuj więcej tego bloga, ani najlepiej żadnego innego.

Anonymous said...

o wow, taaaki wywiad i to jeszcze przeprowadzony z sama Anna K (a kto to jest???) tez bym chciala!
Vick ale Ty jestes szczesciara, strasznie Ci zazdroszcze

Anonymous said...

blogi sa po to by je komentowac, a szczegolenie takie posty jak ten i nawet Vick o tym wie

ja Cie niestety nie znam

Anonymous said...

hahaha Vicky wiedzialam ze predzej czy pozniej odezwiesz sie, z ukrycia oczywiscie

Anonymous said...

Blogi są po to, żeby je komentować, ale Tobie radzę żebyś tego nie robiła. Tak z dobrej woli.

Anonymous said...

i ja to widze, hi vicktorio

olette9 said...

Nie jestem Vicky, tylko nie lubię desperatek. Na dodatek takich, które miały niczego nie komentować, a komentują.

Anonymous said...

a o kim mowa?

Anonymous said...

hi vick

Anonymous said...

od razu mowie ze to @meg

olette9 said...

"a ja mam pytanie co do autorki tego WYWIADU, Vick zdradz nam prodze kim jest szacowna Anna K ktora zechciala porozmawiac z TAKA celebrytka jak TY?"

O osobie, która to napisała, po sposobie w jaki wyraziła to co chciała wyrazić można wydedukować kto to jest :]

Anonymous said...

kto?

olette9 said...

Nie jestem na tyle wredna, żeby podać personalia. Po prostu ta osoba miała niczego nie komentować, bo nie jest w stanie nic konstruktywnego napisać, bez ironii...

Anonymous said...

a jak dla mnie to,po samym pomysle na "stworzenie" takiego wywiadu i napisaniu w nim tego wszystkiego mozna wywnioskowac jeszcze wiecej o jego autorce

Anonymous said...

Vick to twoja ex przyjacioka?

Anonymous said...

omg czy ktos wam kaze to czytac?

lee, czy ta osoba to przypadkiem nie w.?

olette9 said...

Kończę dyskusję.

Anonymous said...

koncze bo nie wie kto to hahaha

Anonymous said...

lee mowisz o wodniczce?

Anonymous said...

a kto to wodniczka??

Anonymous said...

lee cos mowila o jakiejs wodniczce ktora pisala komentarz

Anonymous said...

Nie wiem czy warto tak bardzo roztrząsać sprawę tego wywiadu. To blog Vicky i może ona na nim umieszczać to, na co ma ochotę. Poza tym, jak można się pewnie domyślić, nie był to zapewne wywiad porzeprowadzony przez poczytny i opiniotwórczy magazyn sportowy, już prędzej na potrzeby jakiegoś blogaska, więc nie ma się o co szczypać. Blogi są elementem budowania własnego wizerunku i Vick dobrze to wychodzi, obojętnie czy rozmija się z prawdą o sobie samej czy nie.

Anonymous said...

nikt sie nie spodziewa ze wywiad zrobil ktos z VIVY, nie mniej jednak jest roznica miedzy nastoletnia autorka bloga robiaca wywiad z Vick niz..... kims troche bardziej znaczacym. czy to jakis sekret napisac kim jest autorka wywiadu?
oczywiscie ze Vick ma prawo zamieszczac na swoim blogu co zechce, ale ona sama wie jak wyglada ta gra i skoro zdecydowala sie w nia bawic, to nie powinny dziwic ja bardzo rozne komentarze.
szczegolnie jesli ktos (moze troche na sile) probuje zrobic z siebie celebryte

nie rozumiem tekstu:
"blogi sa elementem budowania wlasnego wizerunku i Vick dobrze to wychodzi,obojetnie czy rozmija sie z prawda o samej sobie czy nie"
to na logike nasuwa sie pytanie: czyj wizerunek buduje Vick, swoj czy jakiejs wymyslonej osoby?
moze wlasnie wymyslonej osoby i stad ten wywiad, troche prawdy a reszta kolor.

dobra z Ciebie duszyczka bo dzielnie jej bronisz, ale Twoj post jest pozbawiony sensu

Anonymous said...

ja nie moge vick zo znow ty z ukrycia :))))
dziewczyno no wez ze sie opanuj
ty sama stworzylas ten blog to teraz znos dzielnie wszystkie komentarze

Anonymous said...

zaczelas jezdzic na skoki jako 14latka, a co potem - od tego czasu jezdzilas juz co roku?

Anonymous said...

Vicky może pisać co chce - fakt. Ale jak się pisze publicznie, to inni mogą komentować - to drugi fakt. Roztrząsać "wywiadu" może rzeczywiście nie warto (nie ma w nim nic aż tak szczególnego, może parę rzeczy zabawnych, np. pojechała na pierwsze zawody i "jakoś tak" się stało, że znalazła się w samym centrum wydarzeń:) Ale sam fakt pojawienia się tego tekstu akurat teraz, po długiej przerwie, moim zdaniem jest godny uwagi. Ktoś tu słusznie użył terminu "gra". Pomyślcie, poskładajcie sobie fakty. Bo to jest gra. I może wcale (przynajmniej w pierwszej kolejności) nie chodzi o lanserkę, tylko o coś (kogoś) innego. O przedstawienie pewnych rzeczy innymi, niż są. Tu już pewien kit - że tak to kolokwialnie ujmę - był niedawno wciskany. Mam wrażenie, że to ciąg dalszy:)
Vicky (w sobie znanym celu) pisać może. Ale zapisana treść przez samo zapisanie nie staje się prawdą.

Anonymous said...

Vicky ja mysle ze ten wywiad powinien byc zamieszczony na portalu Tada, wygladalby wiarygodniej.

Anonymous said...

Ludzie, czy ktoś się odważy w końcu napisac o co tak naprawdę tutaj chodzi i jaki ma cel autorka bloga???

Anonymous said...

ja wam powiem tyle - 90% z tego co V. tu wypisuje to urojenia i bajki - poczawszy od jej znajomosc z Gregorem i reszta (owszem 'zna ich' ale oni nie bardzo garna sie do tej znajomosci, ale vicky oczywiscie mysli ze ja kochaja, nie wierzcie w to co ona pieprzy bo to brednie), konczac na jej studiach. ona ma fakultet z angielskiego na Uni, studiuje psychologie a nie zadna anglistyke.

Anna said...

Vicky studiuje psychologie od 4 lat, a anglistyke od roku. nie zaden fakultet.

Anonymous said...

Ja nie kumam tego, że rodzice byliby aż tak nieodpowiedzialni i puścili tak małą dziewczynę (bo sorry 14 lat to dla mnie mało) 800km od domu? Nie wierze! A po za tym tak nagle wszyscy się Tobą zainteresowali? A w hotelu zapewne nie prosili o żadne dokumenty i nie wymagali pełnoletności. Sorry, dla mnie to ładna bajka, ale dla dzieci które nie wiedzą nic o życiu i co w nim można a czego nie!

Pozdro
miky

Anonymous said...

jeszcze raz wam powtarzam, ze Vickusia to mistrzyni ściemy a wy to łykacie. moze odpowiedzcie sobie na pytanie, dlaczego Vicky nie wstawila tu przez tyle lat ani jednego, powtrarzam - ani jednego zdjęcia PRYWATNEGO ktore swiadczyloby o jakiejkolwiek zazylosci pomiedzy nia a ktoryms znanym skoczkiem. bo zdjecia z konferencji prasowych czy oficjalnych bankietow mnie nie interesuja, mowie o prywatnych spotkaniach czy czymkolwiek. nigdy takiego zdjecia nie bylo i nie bedzie bo to bujda na resorach. i nie wierzcie w to, ze ona takie zdjecia ma ale nie wstawi bo "to zbyt prywatne", gowno prawda, w takim razie po co wstawia 1000 razy zdjecie ze Schlierim z konferencji jak sie na siebie popatrzyli a nie wstawi jakiegos na ktorym wygladaja faktyczie jak dobrzy znajomi? bo takie zdjecie NIE ISTNIEJE drodzy panstwo.

Anonymous said...

Dzięki Vicky za umieszczenie tego,a tamtymi komentarzami nie ma co się przejmować. cieszę się, że masz taki dystans do tego i dobrze. ;)
Ja skoki zaczęłam oglądać jak miałam 6 lat, razem z moimi dziadkiem, i to skoki, nie skoczków. jak niektóre panny, które wzdychają tylko do nich. Widać, ze Schlieri jest szczery, jedni go lubia, inni nienawidzą, ale on i tak będzie robił swoje i to najważniejsze ;)
dobry pomysł z tym dodaniem tego wywiadu.

Ewelina.

Veraa said...

Ow i know. You're my idol.
I love your face hair style.
yes maybe someday i'll draw something for you. then i'll be master of art .
greets.
Yep i know I'm sweet for you .Only.
Bye.

Dobra kolezanka said...

Jezeli byscie widzieli niektore przywatne foty Vic to byscie padli. Ale nie o to jej chodzi. Ona blodiem buduje swoj jakis wizerunek, ona nie chce wam pokazac swojego prywatnego zycia, ona pokazuje to co chce. Pisze zawsze jak to super wszystko jest miedzy nia a Gregorem, lub kiedys z
Morgim. Nigdy nie wpomniala o ich sprzeczkach na rozne tematy, a wierzcie mi byly takie i to nie jeden raz. Nie wydaje wam sie to dziwne ze jakis czas temu pisala bardzo wiele o Lukim, a po Wisle juz nie? Nawet gdy ludzie juz tu w komentach pisali ze wieczory spedzila ogoonie z nim? Moge wam powiedziec ze byla miedzy nimi nie zla klutnia. Vic pom prostu nie chce wam ujawniac swojego zycia prywatnego, ona ujawnia to co chce, to co itak wiele ludzi na miejscu widzialo.

A co do jego wyjazdu w wieku 14 lat. Moze rodzice nie odpowiedzialni, ale zaplacili jej bilet lotniczy, karte kredytowa ta dziewczyna ma od lat 12 i se pojechala. Ona rodzicow to ma u nog swoich. robi co chce, kiedy chce, a rodzice placa.

A co do fotek prywatnych ze skoczkami to byly one publikowane na szwedzk9m blogu na poczatku, ale jak sie zaczela ten caly chaos naokolo jej osoby, to fotki poznikaly. Jedna jednak jeszcze znalazlam:

http://photos1.blogger.com/blogger/7600/2419/1600/PICT0015.jpg

A tak na marginesie jezeli chodzi o Planice. Nie dziwi was ze ona nic o ostatniej nocy tz. niedzieli po konkursie nie napisala, i ze fotek nie dala? (sami sprawdzcie archiwum) Wiecie ze impreza Gregora byla w tym samy czasie w Bischofshofen. Pomyslcie se nad tym. Vic nie jest glupia. Myslicie ze ja znacie, a tak naprawde ona daje wam tylko to co chce zebyscie wiedzieli.

Anonymous said...

kurwa i znow vicky se sama komenty pisze buahahahahhaa

Dobra kolezanka said...

A tak dla oprzykladu dam wam jeszcze 2 foty z IBK. Bo wkurza mnie te takie jechanie po Vic.

http://www.lunarstorm.se/1/cfd/cfd1faec-13a9-4538-8e25-1543b7c5f5de/Full.jpg?0

http://www.lunarstorm.se/1/22c/22c24a87-ab29-4def-ad0e-10cd9a3cd4a4/Full.jpg?0

nawet na poczatku na polskim blogu byly fotki. wejdzie w archiwum i zobaczcie ze teraz fotki z wszystkich postow roku 2006-2007 sa posciagane. Jedyne fotki ktore znajdziecie to sa fotki jej z "nieznanymi" kolezankami no i zadne linki do fotek nie dzialaja. Przypadek?

Anonymous said...

vicky no kurwa nie pisz sobie komentow sama serio, jestes niezle ograniczona myslac ze my nie wiemy ze to Ty buahahahha

Anonymous said...

ten caly blog herit to jedno wielkie nieporozumienie..
Manuel Fettner nie jest tak długo w kadrze by znać Pannę Vickotrię z konkursu na którym miala 14 lat w Falun.. haha ładne bajki.

Anonymous said...

Fettner w sezonie 2000/2001 był w kadrze Austrii bo doskonale pamiętam Szaranowicza gdy o nim opowiadał jako o chyba najmlodszym zawodniku konkursu, to byl chyba Harrachov 2001, wiec to akurat moze byc prawda

Tylko Sicky po "Polsku" said...

UWAGA!
Nowa notka u SICKY ;**

włazić moje koffane faneczki !

SoneS said...

Prawda, czy nie prawda - nie bedę wnikac. Ale fajna historia z tym pierwszym konkursem :))

Anonymous said...

Vicky studiuje psychologie od 4 lat, a anglistyke od roku. nie zaden fakultet.

Na studiach w Austrii to sie nazywa fakultet - tam sa tzw podwojne studia, w Polsce pojedyncze. Ale to nie jest to same co drugie magisterskie, wiec nie gadaj glupot.
Tak jak w Niemczech, ze ludzie studiuja anglistyke i do tego politologie - co nie znaczy ze na dwich kierunkach

Anonymous said...

Dobra kolezanka said...

Vicky przeciez wiadomo, ze to ty piszesz. Blagam - nie pogrążaj sie, bo sprawdze IP ;)

Anonymous said...

to prawda, to sa fakultety a nie kierunki. anglistyka to kierunek bardzo szeroki, od literatury na gramatyce kontrastywnej konczac, a Vicky majac jedynie zajecia z praktycznego ang nie moze powiedziec ze studiuje anglistyke bo sie mija z prawda,poraz zreszta kolejny.

Anonymous said...

Wlasnie, to tak jakby czlowiek w Polsce na prawie na przyklad, studiowal:historie, prawo, angielski, ekonomie. Czyli wedlug niektorych tutdaj co najmniej 4 kierunki ;))

Paulina said...

Dziewczyny po co czytacie bloga Vicky?Bo z tego,co mozna zaobserowowac to waszą jedyną intencją jest zostawianie jadu w komentarzach...Wiem,ze niepokoi i dziwi was jej pewność siebie,ambicja,to ze zna tych kilka języków obcych i ze w ogole obraca sie w tak NIEOSIĄGALNYM gronie.Dla większości dziewczyn na tym blogu to nie do pomyslenia i dlatego z gory przyjmuja relacje Vicky za klamstwa.

Anonymous said...

zazdroscic jej znajomosci jezykow nie musze bo sama znam te, na ktorych mi zawsze najbardziej zalezalo i nie musze znac dziesięciu innych tylko po to by sie poszczycic ze je znam. a zdolnosci do ich nauki rowniez posiadam, Vicky nie jest jedyna istotą na tej ziemi ktora ma akurat taki 'dar'. otoczenia rowniez nie zazdroszcze, bo mam z tym samym otoczeniem do czynienia. jedyne czego moge 'zazdroscic' to bogatych rodzicow, ja nie moglabym pozwolic sobie na wycieczke do dubaju na przyklad, zwyczajnie mnie na to nie stać i nie wstydze sie tego. wszystko przede mna:)

Tylko Sicky po "Polsku" said...

komętójcie noteczki u Sickósi!!!!

www.tylkosicky.blogspot.com

Vicky M said...

Wiecie co mnie najwiecej smieszy? Zo ogolnie o co drugie komentarz anonimusa co stoii za mna, to mnie posadzacie. Szczere gratulacje, naprawde.

Anonymous said...

Ja uważam, że Vicky jest spoko babką. Mnie też to śmieszy, że pozytywny komentarz Anonymusa to od razu Ty. Fajny wywiad. Ja też najbardziej cenię Gregora za to, że jest bardzo zdolnym skoczkiem, który tak wiele osiągnął mimo, że ma dopiero 19 lat. Pzdr.
ewelin

Anonymous said...

Anonymous said...

Fettner w sezonie 2000/2001 był w kadrze Austrii bo doskonale pamiętam Szaranowicza gdy o nim opowiadał jako o chyba najmlodszym zawodniku konkursu, to byl chyba Harrachov 2001, wiec to akurat moze byc prawda.

Tylko,że te zawody były 10 lat temu,więc Fettnera tam nie mogło być ;d

Anonymous said...

Vicky ma 23 lata nieskonczone jeszcze bo jest z listopada, jesli miala 14 lat to byc moze był to rok 2001 czyli 8 lat temu, może sie rypła o rok. nie szukajcie w calym dziury

Anonymous said...

Ja bym się wcale nie zdziwiła, jakby ten "wywiad" Vicky przeprowadziła sama z sobą, bo od błędów tam sie aż roi. Również nie za bardzo rozumiem w jakim celu autorka tegoż bloga opublikowała ten "wywiad" właśnie teraz. Aaa i nie podniecaj się tak, ze żyjesz w jakimś niedostępnym dla innych śmiertelników świecie WTF?? skoki to dyscyplina mało popularna i niewiele osób w ogóle kojarzy kim jest Mueller czy inny Thuri. Pozdrawiam

Veraa said...

Wiecie co...
Ja myślę,że jak już tak dochodzicie SWEGO ,badacie wszystko od podszewki...np.'czy niby Fettner skakał w danych latach 200/2001'powiązania z Vick..kto gdzie kiedy.. to może powołajcie komisję śledczą do sprawy Vicky ,bo z tego co wiem to takie organy są teraz na topie. A może wam się poszczęści i będziecie sławne...zostaniecie opisane w książkach historycznych....

Anonymous said...

vera no tak Tobie sie dziecko juz poszczescilo, napisalas na blogu Vicky pod swoim nickiem i jestes juz celebrytką, no przeciez skoro panna Murawska jest juz niczym Paris Hilton to Ty nie badz gorsza, badz jej cziłałą!

Veraa said...

Wiesz ja nie czczę nikogo widocznie jesteś niedoinformowana.
Jestem ateistką.

Kochanie ja już dawno jestem niczym Nicole Richie.

Anonymous said...

gdzie w moim poście jest słowo "czcić"? dziecko do książek, jutro gimnazjum otwierają o 8

Veraa said...

wiesz ,nie lubię psów...
a skoro jestem Richie to jestem wysoko.
A ty możesz być moim buldogiem.
Ale to chyba zbyt dużo.
Wiesz kupię ci śliczną miseczkę.

Oj przepraszam mamo...za moje niedokształcenie...ale i tak już zła jestem więc dowodzę swej głupoty .
a to ty jestes z tej slawnej klasy studentow cofniętych do 1 klasy gim dla niedorozwiniętych?

eh jakże dobijający jest ten poziom.

Anonymous said...

Twój owszem, dobijający.

Veraa said...

Wiem mój także...dlatego wciąż się samodoskonalę.

A ty skoro jesteś taka dorosła to dlaczego nie bierzesz odpowiedzialności za swe komentarze i ich nie podpisujesz.

Tyle z mojej strony.
Nie będę się kłócić z jakimś Anonimem.

A. said...

mrau. i dopiero teraz chwalisz się tym wywiadem! osz Ty :p

Anonymous said...

A mi się wydaje że nie można nikogo tak krytykować jeżeli się go nie zna... Osobiście nie znam Vicky więc nie będę pisać że jej nie lubię, lub że kłamie... bo niby skad mam to wiedzieć???

I co ja też jestem Vicky??????????? To już jest śmieszne xD

Anonymous said...

Wiecie co? Wasze krytykowanie Vicky jest nudzące... Powiem Wam coś: założe się że na Vicky nie robi już to więszego wrażenia :P

Anonymous said...

Vicky skonczy 24 lata

Anonymous said...

Vicky, powiedz jak to jest możliwe że w wieku 14lat rodzice puscili cie zupelnie samą tak daleko ?? i dziwnym trafem nagle znalazlas sie wśród tych wszystkich skoczków ? Jakoś trudno w to uwierzyć. nie chcieli jechac z toba, nie bali sie o ciebie ? to wszystko brzmi troche dziwnie, nie sadzisz ? czekam na odpowiedz. pozdrawiam !

ev

Anonymous said...

Vick jestem w stanie uwierzyc ze bylas w tym Falun, za rok w Oslo
ale co dalej sie z Toba dzialo???
jezdzilas juz co roku na konkursy?
jesli tak rewelacyjnie udalo Ci sie zaczac przygode ze skokami (mam na mysli nawiazanie licznych znajomosci i akre vipa),to dlaczego jak juz Cie zobaczylam pierwszy raz (umowna data Planica 2005)to zachowywalas sie jak bys tam byla pierwszy raz?
nie odnioslam wrazenia ze ktos Cie tam zna, ba bardziej mi to wygladalo ze jestes tam totalnie nieznana osoba i dlatego tak sie narzucasz ze swoja osoba
dlaczego musialas prosic ludzi ktorych ledwo znasz (oni nawet twierdza ze Cie nie znaja osobiscie, ot z widzenia) o zalatwienie akry?
przeciez z takim "poczatkiem" powinnas swietnie sama sobie radzic

nie zrozum mnie zle, nie czuje jakiejs satysfakcji piszac to wszystko, po prostu nie lubie jak ktos klamie, a ja w jakim stopniu wiem jak bylo i sama o tym wiesz

mysle ze pogubilas sie z prowadzeniem tego bloga bo trzeba bylo zalozyc cobie na wstepie: pisze tu prawde jako Vicktoria Murawska albo prowadze fikcyjnego bloga jako.... ktokolwiek

i tak jak ktos to juz napisal powyzej, uwazam ze sama "przeprowadzilas" ten wywiad

ciesze sie ze znasz polski, ale jest on tak latwy do wychwycenia (robisz specyficzne bledy), ze kazdy Twoj koment z ukrycia po prostu nie sposob niezauwazyc i zebys nie wiem jak zapewniala ze to nie TY, nikt Ci nie uwierzy

pozdrawiam:))

Anonymous said...

"zapisana tresc przez samo zapisanie nie staje sie prawda"

gorszej bzdury nie czytalam
i co, mamy to sobie odniesc do tego wywiadu??? to po co on?

taxigirl said...

Angie popieram:) dopiero teraz;) ale jest świetny:)

Vicky M said...

@ Anonymus:

Sama nie wiem dziewczyno o czym gadasz, ze latalam po akredytacje od nieznanych ludzi i sie prosilam?
W Planicy mialam akredytacje od skijumping, to po co bym miala chodzic i sie prosic ludzi o akry?

I jezeli bym sama pisala wywiad, to poco bym go nazywala wywiadem? wtedy bym poprostu nazwala to pytaniami i odpowiedziami. Sorry, ale nie mam czasu na takie cos zeby dlugie wywiady sama z soba przeprowadzac.

A ze moja przygoda zaczela sie prawie 10 lat temu, to owszem, co nie znaczy ze wszyscy mnie znali. ze masz akredytacje vip, to tylko znaczy ze JEDNA wazna osoba, ktora cos takiego posiada ci ja dala. A w 2005 roku w Planicy bylam pierwszy raz. W 2005 tym roku zaczelam jezdzic wiecej na skoki, harrachov, pragelato, zako, oslo, mecze. Wiec jezeli ludzie mnie w 2005 roku nie rozpoznawali, to mnie wcale nie dziwi, bo nie bylam "znana" w tym grodnie jeszcze, oprocz przez niektorych skoczkow. Co tez moge ci dodac do informacji, bo moim zdaniem nie jestes za dobrze doinformowana, jezeli amsz info ze latalam i prosilam sie o akry, to 2004/2005 byl rok zmian. wiekszosc kadr zmieniala cale sklady sztabowe, od fizio, presmenow, servismenow itd. wszystcy wtedy byli ogolnie nowi. nawet kadry jezeli chodzilo o skoczkow nie byly "stabilne".

a ja, ja bylam tylko nowa mloda laska, ktora zaczynala.

Anonymous said...

"zamówiłam w Internecie bilet na zawody, zarezerwowałam hotel i samolot i poszłam poinformować o tym wszystkim swoich rodziców. Warto dodać, że miałam wtedy tylko czternaście lat, więc nie byli zachwyceni, ale nie mieli wyjścia, bo rachunek za to wszystko i tak by przyszedł do domu." - tylko pogratulować szacunku dla pracy rodziców... cudze pieniądze bardzo łatwo się wydaje.

Anonymous said...

Vicky dzieki za ostatniego komenta bo potwierdzilas nim pewne rzeczy

jak juz wczesniej pisalam, jestem w stanie uwierzyc ze bylas w tym Falun i Oslo, ale tak jak przypuszczalam pozniej mialas przerwe w wyjazdach, dluuuga przerwe
"W 2005 zaczelam jezdzic wiecej na skoki"
(a raczej zaczelas znow na nie jezdzic)
"2004/2005 byl rokiem zmian. wiekszosc kadr zmieniala cale sztaby szkoleniowe....."
totalna bzdura!!! sama dobrze wiesz ze raczej sie tak nie dzieje bo zwykle zmiany w jednym sezonie dotycza kilku osob/osoby w kadrze, a co dopiero w kadrach. w tamtym sezonie NA PEWNO nie bylo az takich zmian, wiec nie probuj usprawiedliwiac sie jakimis wymyslami

a piszac o Twoich probach zalatwienia sobie akry (chodzenie po ludziach i proszenie) wcale nie mialam na mysli tamtej Planicy
i to wlasnie mnie najbardziej dziwi

co zas do zamieszczania wywiadu przeprowadzonego z sama soba....
oczywiscie ze to durne i zalosne, ale... Ty chyba jestes dosc zdesperowana osoba w darzeniu do celu (sobie samej znanego), wiec absolutnie tego nie wykluczam, a widzac po komentach powyzej nie ja jedna

i jeszcze cos
kazdy Twoj kolejny koment to dla mnie osobiscie tylko potwierdzenie tego co napisalam w moim pierwszym komencie, moze nie jest to tak widoczne dla wszystkich dziewczyn, ale dla tych dluzej jezdzacych na skoki na pewno
brak Ci konkretnych argumentow, wymyslasz, a czasem jak juz cos napiszesz, to tylko to potwierdza to co wszyscy od dawna wiedza:
Twoje poczatki to lozko prawie ze wszystkimi, a nie znajomosci nawiazane z "cudownym dzieckiem", ktore w wieku 14-lat przemierzalo 800km by ogladac skoki na zywo

zapewniam Cie ze to moj ostatni koment bo juz wszystko mi potwierdzilas (no moze poza ta autorka, ale to juz chyba kazdy wie: Anna K=Vicktoria M)

zycze Ci zebys sie ogarnela nad sama soba i uczciwie zdecydowala czyj wizerunek "budujesz" - swoj wlasny czy czy jakiejs totalnie wymyslonej osoby

Anonymous said...

Vicky kobieta XXI wieku buhaha
ona to PINOKIO XXI wieku!!!!!!!!!!
uwazaj bo nos Ci rosnie coraz wiekszy od tych klamst!!!!!!!

Anonymous said...

Vicky raczej brzuch rosnie a nie nos :P

Anonymous said...

przeciez vicky to druga frytka, kobieta wyzwolona buahahhaha, glupia cipa na ktora kazdy patrzy tylko czy da zaruchac, vicky zal mi cie jestes przegrana.

Vicky M said...

widze ze jestes dorbze poinformowana przez laseczki skokowe. bo wszystko co piszesz to sa bajki lasek moim zdaniem.

ewidetnie nie wiesz wogole co sie w tym swiecie dzieje. a zebym ja chodzila i na skokach sie prosila o akredytacje? dziewczyno, skad ty sie wzielas? ale wlasnie tacy ludzie jak ty mnie najwiecej smiesza. w hollywood moze mozna cos uzyskac lozkiem, ale wiesz mi dziewczyno w skokach tylko praca.

A co do tego ze "widac" w komentarzach ze wiecej mysli tak jak ty...haha... wiekszosc ludzi co komentuje nie widzialo mnie w zyciu na oczy.

i w roku 2005 nie zaczelam ponownie jezdzic na skoki, tylko zaczelam WIECEJ jezdzic. wczesniej bylam na 1-2 konkursach rocznie.

Jag bys glebiej siedziala w tym swiecie, tz nie jako fanka tylko jezeli bys byla wewnatrz. to bys takich glupot nie pisala, bo bys wiedziala jak i co jest.

Lozko jak chcesz wiedziec w tym swiecie nie da ci niczego oprocz seksu w danym momentcie.

pozdrawiam

Anonymous said...

a co ty innego poza seksem tam osiagnelas? dla stron o skokach moze pisac kazdy akre tez moze miec ktos kto ma glowe na karku wiec skoro to twoje najwieksze zyciowe osiagniecie to Ci serdecznie wspolczuje

Anonymous said...

no tak Vick przeciez tylko Ty siedzisz w skokach naprawde "gleboko" to wiesz,a tamta laska na zielona jest buhahaha
Vick wezze sie ogarnij dziewczyno

Anonymous said...

Wiesz co Vicktorio, meczy mnie juz czytanie tych Twoich durnot wiec pozwol ze napisze ci co o tym mysle. Ty chyba masz nas wszystkich za idiotow ktorzy beda czytali sobie te twoje bajeczki i zachwycali sie jaka to jestes super! jak ktos juz ma odwage napisac ci prawde o twoich klamstwach i wymyslach, to wyskakujesz z tekstem ze to jakas wojna od zawistnych lasek ktore ci zazdroszcza i wymyslaja bzdury na twoj temat!!!! Ludzie nie sa glupi; widza cie i wiedza jak jest;dlatego reaguja komentarzami bo nikt nie lubi byc traktowany jak debil ktoremu mozna wszystko wbic do pustej glowy; twoje fanki to glownie jakies siksy ktore nie maja pojecia co wyrabialas pare lat temu, teraz zreszta chyba nawet tez

Anonymous said...

vicky moze powiesz za co Cie swego czasu morgi tak lubił buahahaha, bo dawalas mu dupy kiedy chciał, reszta to samo, tylko niektorzy nie chcieli Cie tknac wiec teraz mowisz ze jestescie good friends i nigdy miedzy wami nic nie bylo. gowno prawda, jak tylko ktorys chciał to vicky leciala jak ta dupodaja. żal.

Anonymous said...

Widzę że znowu parę lasek robi najazd na Vicky :/ No normalnie żal.pl
Proszę nie wypowiadajcie się jak jej nie znacie! Nie pomyślicie nawet że możecie swoimi komentami kogoś skrzywdzić...

Iness

Anonymous said...

Dobra rada:
Jeśli Wam się nie podoba strona Vic to na nią nie wchodźcie!

Madzia

Anonymous said...

mam prośbę do niektórych proszę mnie nie mieszać do komentowania tego postu ponieważ żaden komentarz nie jest mojego autorstwa .. dziękuje za uwagę

wodniczka :_

Anonymous said...

vickuś studiujesz anglistyke a nie wiesz jak sie pisze Surprise i piszesz je przez C? to sa podstawy...

Anonymous said...

http://1.bp.blogspot.com/_NaiM5MG7qeQ/SudhzP9rTZI/AAAAAAAAAGo/RDnkQTxLgIs/s1600-h/dd.JPG

mozecie mi powiedziec o co chodzi z tym? bo taxa sie pluje o to na blogu a ja nie kapuje.

Anonymous said...

hehehehhe vicky niech do tanca z gwiazdami, widac, ze ambicje ma za duze i mysli, ze wszyscy nad nia skacza i uwielbiaja, a za jej plecami skoczkowie i inni obgaduja jak wyglada

Ktoś, kto ma gorzej niż ty said...

Vic, nie rozumiem czemu tak się rzucasz o wszystkie komentarze jakie tu padły na twój temat...jesteś już dużą dziewczynką i powinnaś brać odpowiedzialność za to co mówisz...poprostu jak cie widzą tak cie piszą, nikomu sie nie bedzie chciało rozważać, jaka ty jesteś naprawdę, a z tego co widzę, to większość osób ma cie za płytką dziewczyne, którą poprostu życie zbyt bardzo rozpieściło...
To bardzo fajnie wiedzieć, że byłaś tu i tam, w sześciogwiazdkowym hotelu, a że twoi rodzice fundują ci różne (bardzo) kosztowne przyjemności. Chciałabym tylko, żebyś wiedziała, że nie wszyscy żyją w takiej idylli i wcale Ci nie zazdroszczą. Ja mówię wprost, że nie mam kasy. Moi rodzice są nauczycielami. A ja pracuję codziennie do 1 w nocy, tłumacząc różne korespondencje, aby zarobić na operację. Tyle ode mnie.

pozdrawiam
ps. z podpisem, gdyż nie zaliczam sie do stada Anonymousów

Anonymous said...

100% prawdy:
"jak Cie widza, tak Cie pisza Vick"
dlatego nie dziw sie ze jestes tak negatywnie oceniana

Anonymous said...

Vicky mysli ze jest wielka gwiazda, ze tylko ona ma TAKIE przygody, TAKICH znajomych (???), tylko ona przespala sie z TYM I TAMTYM.... a wcale tak nie jest bo jest sporo dziewczyn ktore na prawde nawiazaly ciekawe znajomosci, (nieoceniajac) spedzily z kims mile chwile i..... nie obnosza sie z tym, nie opowiadaja wszystkim dookola, nie prowadza blooga i nie koloryzuja na nim; dlatego wlasnie Vick se mysli ze jest taka JEDYNA wybrana, a to bzdura.
oj Vicky zesralabys sie z wrazenia wiedzac co inne dziewczyny przezyly!!!

jebać kaszaloty said...

"wadą jest to, że daję każdemu" - no i wszystko jasne hahaha;PP
Pani Anna K równie inteligentna jak i pani Vicky..obydwie aż błyszczą z polskiego..
jeśli te 7 języków znasz w takim stopniu jak polski to nie masz się czym chwalić..
ciao;*

martka said...

"oj Vicky zesralabys sie z wrazenia wiedzac co inne dziewczyny przezyly!!!"

oj, zesrałabyś się z wrażenia wiedząc, co Vicky przeżyła!!! xDD

Anonymous said...

oj chyba nie bardzo (zesralabym sie) bo akurat nie byla z tym z kim ja bylam, a jest swietny:))))))

Anonymous said...

Nastepna puszczalska, co jest w siódmym niebie, bo jej jakiś skoczek wpakował między nogi, żal

Anonymous said...

jak nie ona, to jakas inna byla :-)

Anonymous said...

nie sadze

Anonymous said...

napisalas - nie sadze - a nie, ze na pewno nie, wiec... :-*

Anonymous said...

Hej to moze ja zamkne juz ten temat bo moze znow sie zrobic nie przyjemnie:) powiedz Vicky co tam slychac u Mario Innauera i Arthura Pauli bo bardzo cicho sie o nich zrobilo? Pozdrawiam Moni

Vicky M said...

Mario wczoraj spotkalismy na imoprezie Halloweenowej :)

Anonymous said...

Veraa- uuuu...kolejna, ktora lizac dupe, chce zajsc wyzej ...zal.... Co do Vicky i wywiadu z nia.....withaut comments!!Taka z niej gwiazda jak z koziej dupy traba!

Pire

Anonymous said...

Ktoś, kto ma gorzej niż ty - zgadzam sie w 100%..... widac, ze dziewczynie( Vicky) wszystko lekko w zyciu przyszło, bo innaczej by sie zachwywała, jakby na kazda mniejsza lub wieksza przyjemnosc musiała charowac po 10 godz. dziennie to by bgyła zupełnie inna osoba a nie zadufana pannica. Tyle ode mnie charujacej po 10 godz. dzien w dzien dziewczynie, ktora swoje ciezko zarobione pieniadze przeznacza dla rodziny!!!!!!!!!!!!!!

Veraa said...

Drogi/a Pire jeśli masz jakiś problem napisz kochanie do 'Przyjaciółki' lub zapukaj do drzwi Doktora Oetkera...bo wiesz komentarze pod moim adresem na blogu Vicky...wiesz chyba jej się tego nie chce czytać...
Zmień kochanie płytę bo to już się robi nudne ... Oo i jaka z Ciebie poliglotka...withAUT !
Może jakieś korepetycje?

Anonymous said...

może dla Ciebie korepetycje z ojczystego języka skoro piszesz ciągle "wiesz".

Vicky nic soba nie reprezentuje, jest brzydka, nie umie się ubrać i wazy dwa razy tyle co przeciętny skoczek, to że zna języki ok, skoro to jej osiągnięcie to luz, dla mnie i tak jest nierobem. I kłamcą.

Veraa said...

Naprawdę?
Nie piszę w tym momencie żadnego artykuły...żeby tak zważać na błędy ,a tylko chcę dorównać twojemu poziomowi angielskiego.
Poza tym myślałaś chyba ,że mi dowalisz tym WithAUT.

I przepraszam, lecz już nie mamy sobie nic do powiedzenia.

Anonymous said...

nie jestem osobą od 'withaut'

Anonymous said...

Hhhhy..... dzieki Vick ale nie byla to zbyt wyczerpujaca wypowiedz heheh:)

Paulina said...

A nie uważacie,że to skąd i ile ma obca wam osoba pieniedzy nie jest waszą sprawą?Nikt wam tu każe wchodzic i czytac postów,a tylko zasmiecacie bloga,bo wasze komentzre nic nie wnosza tylko jeden wielki żal,jakie to jestescie nieporadne i biedne i ze wam nikt nie pomoze ,a Vicky ma wsparcie bogatych rodziców.Czy to jest jakis fundusz pomocy spolecznej?Nigdzie na swiecie nie ma tak,ze kady jest tak samo dobrze usytuowany..Przykro mi.

Anonymous said...

zgadzam sie z Paulina!
nie jestem fanka Vicktorii, ale czepianie sie jej bogatych rodzicow to nawet nie przesada, to po prostu zalosne!!! i co w tym zlego, ze ludzie dorobili sie czegos swoja ciezka praca lub "smykalka do interesow"?! to chyba jak najbardziej normalne, ze teraz staraja sie pomagac jak tylko moga jedynej corce. dla mnie to logiczne!!!!
dlatego dziewczyna wyluzujcie i czepiajcie sie jej, ze jest gruba, klamliwa, puszczalska etc. ale dajcie spokoj jej rodzicom bo to ponizej krytyki.

Anonymous said...

ale jak mozna przy takiej kasie doprowadzic sie do taaakiego stanu, mam na myli byc tak otylym (w wieku zaledwie 23-24lat)?????
sorki, ale to dla mnie mega dziwne; wiadomo ze wszystko kosztuje: zdrowe jedzenie, karnet do fit klubu, kosmetyki, zabiegi etc. a z kasa ktora ma Vick to po prostu pryszcz, nie oszukujmy sie;,
jaki sens ma kupowanie extra ciuchow znanych firm, jesli na taaakim ciele wyglada to..... bezbarwnie. nikt nie bedzie patrzyl na metki, tylko na jej boczki;

sorki Vick, ale ja Cie po prostu nie rozumiem. Dlaczego nic nie robisz ze swoja waga????? Przeciez masz pieniadze, na pewno wsparcie rodzicow i przyjaciol, to na prawde baaardzo ulatwia sprawe.
w tych czasach i z kasa w portfelu na prawde mozna walczyc z kazda otyloscia!!!!!
pomysl nad tym i 3mam kciuki xDD

Anonymous said...

Veraa - taka ze mnbie poliglotka jak z Vicky gwiazda:)
Pire

Anonymous said...

Veraa- nie potrzebuje korepetycji, zdawałam niemca na maturze( gdyz nie pcham sie do tego, czego nie umie w 100%), nie zrozumiałss aluzji z tym AUT to szkoda. Pozdrawiam:)

Veraa said...

Pire-poprawię cię 'taka z ciebie poliglotka jak z...'-przez grzeczność nie dokończę.
Nie musisz jechać po Vicky skoro mnie nie tolerujesz.!
(aaa teraz wyjdzie, że się Vicky podlizuje) Aa podlizuje się podlizuje!! AA już tłum fanów sterczy pod moim oknem..wow! Bye idę rozdawać autografy ! ciao !

Aluzje zrozumiałam,ale
wolałam się Drogi Anonymousie nie wypowiadać na temat już dawno oklepany.

Anonymous said...

Veraa - dziekuje za wspomnienie o mnie w swojej notce:)Co do Vicky to nie tak, ze jej nie toleruje, przeciwnie wspołczuje jej kolezanek, fałszywych jak diabli( oczywiscie nie wszystkich) uwazam takze, ze Vicky jak na sowj wiek powinna miec bardziej poukładane w głowie. Tyle! A Vicky w przeciwienstwie do innych lasek ze swiata skokow to anioł:) Pozdrawiam:)
Pire

Veraa said...
This comment has been removed by the author.
Veraa said...

No dobrze kochanie, ale po co mi o tym mówisz?
Wbrew szczerych chęci nie zbawię świata.
A plotkom ,czy tym co ktoś o kimś mówi nie wierze...a bynajmniej się staram.
A jeśli chcesz się wyżalić to raczej nie na forum ;)

Anonymous said...

zajrzyj do słownika i sprawdź, w jakim kontekście używa się słowa 'bynajmniej', analfabetko. żałosna jestes.

Veraa said...

Kochanie wcale nie mniej żałosna..nie mówili Ci w szkole , że bynajmniej jest wzmocnieniem przeczenia?
aha...sorki.. z kontekstu też czytać nie umiesz.
Skoro tak to za wysokie progi jak na twe nogi.

Anonymous said...

"a bynajmniej się staram"

patrz syrek:

Bynajmniej to nie przynajmniej!

Najważniejsze przesłanie bloga: słowo “bynajmniej” nie jest alternatywą dla słowa “przynajmniej“. Nigdy nie było i nie będzie.

Słowo “bynajmniej” ma zupełnie inne znaczenie niż słowo “przynajmniej” więc jeśli używasz ich zamiennie, to jesteś imbecylem.

Tak.

Jesteś.

Zamiast pisać w komentarzu, że nie jesteś nauczycielem języka polskiego, pomyśl, że pisząc to, pogrążasz się jeszcze bardziej.

Naprawdę.

Pomyśl. To proste.

Sprawdź znaczenie. Przestań być imbecylem.

Nie wiesz jak sprawdzić? – proszę bardzo:
bynajmniej ‘wcale, zupełnie, ani trochę, zgoła (zwykle w połączeniu z następującą partykułą nie)

Głos miał donośny, ale bynajmniej nie przykry.

Z miłością bynajmniej się nie taił.

przynajmniej ‘partykuła wyznaczająca minimalny, możliwy do zaakceptowania przez mówiącego zakres czegoś, np. Wypij przynajmniej mleko., lub komunikująca, że ilość lub miara czegoś jest nie mniejsza od wymienionej i że może być większa, np. Wyjechała przynajmniej na rok.‘

Anonymous said...

kompromitacja panno Vero Marley Syrek :]

Veraa said...

haha
poległam Kochanie hah.
Ale cóż...trochę humoru przed snem się przyda.

Tak...jak to łatwo wpisać słowo w przeglądarkę...szkoda, że ty żeby dowiedzieć się o znaczeniu słowa bynajmniej musiałaś użyć znanej nam powszechnie Wiki...

Oj widzę, że lustracja zrobiona...

Aż się podnieciłam.

Oj i przepraszam cię kochanie za to, że nie jestem tak inteligentna jak ty.
ale takich delikwentów nie może być więcej..
Kiss!

Anonymous said...

Vicky ja schudlam 10 kg w przyciagu pare miesiacy i tez mozesz, teraz niezle wygladam, naprawde, zebys schudlam pare kilo mniej to tez bys super wygladala, ale nie jak tak teraz ;p

Anonymous said...

Dziewczyny spokojnie, nie ma co sie Vicky przejmowac.
Nie tylko ona zaczynała swoją "przygode ze skokami" w wieku 14 lat i to samodzielnie.
Nie chce sie tu chwalic, ale ja w wieku 13 lat sama pojechałam do Planicy na skoki, i tez miałam akre.
I nie tylko ty znasz skoczków.. Moge sie zalozyc ,z e wiele dziewczyn tu ich zna.