Thursday, March 26, 2009

Schlieri skontuzjowany :(


Operacja jutro (czwartek). Wywrocił się na treningu i zerwał wewnętrznę wiązadło kolana prawego :(

Buziak,
To Tylko Vicky
Chcesz sie ze mna skontaktowac? tylkovicky@hotmail.com

28 comments:

Anonymous said...

Vicky,
napisz coś więcej..
Byłas podczas tego treningu?
Bardzo źle to wyglądało??
Schlieri płakał??
Zabrała go karetka??

karlaa said...

zal chlopaka... trzymam za niego kciuki zeby wszystko bylo ok :)zreszta za kazdego bym trzymala :)

Anonymous said...

Szkoda Gregora, ale mam nadzieję, że szybko z jego kolanem wszystko będzie ok i bęzie mógł spokojnie przygotowywać się do kolejnego sezonu!

Anonymous said...

Bardzo wiele zależy od jego psychiki i nastawienia. Miałam kiedys operację kręgosłupa także pobyt w szpitalu ortopedycznym wiele mnie nauczył a przede wszytskim tego ze praca lekarzy to tylko 50% sukcesu. Nie może się załamać, nie może się poddać, musi uwierzyć że bedzie dobrze.. Bo przecież bedzie;)

Anonymous said...

Ech, straszny pech :( Kontuzje kolana, szczególnie jak się zrywa więzadła zawsze są poważne :( Pozostaje mieć nadzieję, że dzięki dobrej opiece medycznej i silnej woli Gregor szybko się z tego wyliże :)

Anonymous said...

Przed chwilą się dowiedziałam.
Ech, niedługo mógł się cieszyć KK. ;(
Mam nazieje, że wyjdzie z tego jak najszybciej.

Anonymous said...

czy to znaczy, że nie będzie na LGP?

Anonymous said...

szkoda chłopaka, oby szybko wrócił do zdrówka :)

Anonymous said...

Jak będziesz wiedziała co z nim, ja po operacji i w ogóle to proszę napisz

Anonymous said...

a co dokladnie się stalo? mozesz cos wiecej o tym napisać?
~Ewelcia

Anonymous said...

What's the fuck is going on?!?!o.O
Taka była mniej więcej moja reakcja, gdy przeczytałam tą informacje najpierw tutaj na blogu, a potem na skijumping.pl.
Patrząc z punktu medycznego, zerwanie więzadeł krzyżowych kolana, jest jedną z najgorszych kontuzji jaka może przydarzyć się sportowcowi. Prawda jest taka że Gregor jest wyjęty z życia sportowego na ok 8-10 miesięcy. Tyle trwa rehabilitacja i tym podobne rzeczy. Oczywiście jest to czas który może się równie dobrze skrócić jak i wydłużyć. No i oczywiście założyć trzeba że podczas operacji żaden lekarz nie zepsuje mu nic w kolanie.
Martwi mnie jedna rzecz. Już nie tylko sam fakt że może go nie być na LGP (fuck! -.-, chociaż wierze w to że Auty go wyciągną do Zakopca) ani to że jego występ w Kanadzie stoi pod wielkim znakiem zapytania (ma czas wystąpić na niejednej olimpiadzie). Martwi mnie to, czy uda mu się wrócić do skakania to znaczy czy zdrowie po kontuzji da mu taką szansę. Bo o niego jako człowieka się nie martwię, bo on na pewno do skoków będzie chciał wrócić.
W ogóle, teraz okaże się ile tak na prawdę jest prawdziwych fanek Schlieriego.
No nic, pozostaje mi się tylko chyba paść krzyżem na ziemie i modlić się o to aby wyzdrowiał i jak najszybciej wrócił do swojej mistrzowskiej formy.
Vicky, jeżeli będziesz coś wiedziała to od razu wrzucaj na bloga albo skijumping, bo na niektórych portalach o tej kontuzji jest cicho (o.O). I przy nadarzającej się okazji, gdy spotkasz Gregora przekaż mu gorące pozdrowienia i życzenia szybkiego powrotu do zdrowia z Polski! (myślę że wiele osób się pod tym podpisze :))
AN.

Anonymous said...

No panic guys..

The surgery went good... He has to pause about 6-8 weeks... If everything works good he is fit for the SGP and for the olympic winter! ;)

Anonymous said...

Nawet jak będzie w formie na LGP to powinien je sobie odpuścić.
Tylko piłkarze wracają ze świeżą, ledwo wyleczoną kontuzją, zeby po 2 meczach mieć nową;/
PISZE SIĘ KONTUZJOWANY jak już coś !!

Anonymous said...

Nie...
To po prostu nie może być prawda. Nie chcę w to uwierzyć ;| Dlaczego wszystko musi się walić na raz ? Szczęście, to chyba najbardziej ulotny stan ducha ;/ Tak mocno trzymam za niego kciuki, żeby wszystko było dobrze ;( Będzie, prawda Vicky ? Chyba muszę zacząć wierzyć, że nic nie dzieje się bez przyczyny i, że wróci... Jeszcze silniejszy, jeszcze bardziej doskonały, w jeszcze większej formie i kolejny raz wyskacze swoje marzenia...
Oby

Ana

Anonymous said...

http://tirol.orf.at/stories/351213

Nie jest źle :)
AN

Anonymous said...

Ale przeżywacie!On nie umiera tylko ma kontuzje. To u sportowaców normalnie.Cieszcie się,że po sezonie.

Anonymous said...

Czy ktos wie coś na temat Elizabeth Rizzo, wielkiej miłości Gregora z Vancouver??

Anonymous said...

@Anonymous

A to nie jest przypadkiem tak że to plota?:P

Anonymous said...

Po jego ostatnim opisie z nią raczej nie jest plota.

Anonymous said...

"Ellaa, ich liebie dich immer noch" na msn 3S..

Anonymous said...

Elizabeth-to tenisistka.A ja mysle,ze to plota..hehe.. takich "Elli" to on mial na peczki-moim zdaniem:)A nie byla jeszcze jakas Sylvie?lol.pzdr.wierzcie dalej-dla mnie prawda na necie nie istnieje:)

Karlajn said...

ehh... bedzie dobrze! :)

Anonymous said...

jak można znaleść Gregora na MSN ?? Zastanawiam się od dawna i nie mam pojęcia... :/

Anonymous said...

biedak przed balem na koniec szkoły;/

Anonymous said...

hehe a ja myślałam że podśpiewywał sobie kate ryan ;) lol

Anonymous said...

"jak można znaleść Gregora na MSN ?? Zastanawiam się od dawna i nie mam pojęcia... :/"

10:18 PM

heh to bardzo proste ;)

Anonymous said...

Na zdjęciu do tego newsa wyraźnie widac, że Gregorek nie ma zbyt wiele w spodniach :/

Anonymous said...

boze, dajcie sobie juz siana.
co was obchodzi jego zycie prywatne?!