Friday, March 30, 2007

Planica pierwsza czesc!

No wiem, szok, No mowilam ze bedzie relacja szybko? No i macie. Pierwsza czesc. Czytaliscie relacje z Zako nizej? Bo szybko musialam tez wrzucic zyczenia urodzinowe dla Fryca :)

SRODA:
Katja miala przyleciec do Innsbrucka o 19-tej i dopiero wtedy Jossan, Aline, ja i ona mielismy wyruszyc do Planicy, ale ona neistety sie rozchorowala i wyjechalismy wczesniej. Ok 50 km od Planicy Aga dzwoni, zgubila sie po drodze. Wkoncu jakos wyladowala za nami i jedziemy do granicy dojezdzamy a tu pisze ze zamknieta!!! O kurna, co teraz? Jestesmy ogolnie 5 km od Planicy ale nie ma jak sie przedostac z Austrii do Slowenii. Wiec muielisy jechac przez Wlochy..haha... No w koncu dojechalismy, Age zatrzymali na granicy, bo je paszport wyglada troche jak by byl podrobiony...haha...

Laski (Alanis, Kasia, Aska, Marta) juz na nas czekali. Szybko sie przebralismy i na troche poszlismy do Papa Joe. Agi „hotel” wogole byl zamkniety ze spala ze mna. Mieszkalismy z Kasia, Alanis, nastepnego dnia mialy jeszcze dojehac Dunia i Ola, no i ja Jossan i Aline. Okazalo sie fajnie ze w tym samym hotelu mieszkaly jeszcze Aska i Marta :) Duzo bylo do obgadania, nie tylko o CoCu w Zako, ale rowniesz o listach, czytaniach, biletach no i „kolegach” skoczkow...haha.. W Papa Joe byli auty, tz tenerzy i doktorek. Przywitalismy sie, ale ogolnie szybko sie zmylismy, tylko Aga zostala..i fajnie bo jak wrucila to do mnie dzwoni zebym jej otworzyla, a ja co? Zamkniete nadole? A ona ze nie drzwi do mieszkania. Ja stwierdzilamz ze dziwne bo ja ostatnia przyszlam i nic nie zamykalam ale ide jej otworzyc a tu otwarte. Aga normalnie w taki smiech bo walila i sie probowala dobijac do zlego mieszkania..haha... a tu 3-cia nad ranem..ahaha... szkoda ze ludzie nic nieotworzyli..hihi..

R: Do you know Doris?
J: Doris who?
R: Doris klitoris

R. Pussy-licking, give a 1-10.
A: It depends who is licking.
R: I’m not playing with you anymore, you’re no fun.

Z Aga rozkmninalismy co bedzie z mlodymi, ja tak bardzo bardzo bym chciala wam pokazac taka zajebista fotke Agi ze Schlierim ale ona mi nie pozwala, ae naprawde ta fotka jest super =D Agus PLEEEAAAASE????!!!! ;P

CZWARTEK:
Piekna pogoda.
Oczywiscie trudy ze wstaniem. Potem mniejsze problemy z akredytami bo formularze nie doszly, no ale oczywiscie zawsze sie dokluce do tego co mi sie nalezy =)
Na skoczni oczywiscie piersza osobe ktora widzimy to biegnacy Kofi. Niewiem co mam do niego w Planicy, ale zawsze to samo, on jako pierwsza osoba.
.
Aga wogole fajnie jadla kielbaski..hihi...smaczne byly i ona sie zachwycala :D no nie tylko ona, wiecej osob, mi jednak wystarczylo ogladanie ladnych chlopcow. Gadalam z Vellu a tu idzie Basti za mna. Aska sie do mnie drze "Vicky Vicky", Basti sie oglada i odwraca a ja calkiem wpatrzona w rozmowe z Vellu. Ale to bylo tylko dlatego ze mnie Vellu wczesniej wkurwil i bylam na niego zla, i stwierdzilam ze niech spierdala, no ale potem przyszedl i sie wytlumaczyl i gadalismy, no i niewiem nic nie slyszalam :( Potem bylam zla ze Bastiego nie widzialam i „olalam”. A jeszcze tylko okolo 10 minut przed sie Arthura pytalam czy tu jest. Ahh, kuupa.

Hajek mnie wkurzyl bo chodzil taki nieumiechniety i sie w koncu wkurwilam i jak przechodzil krzyknelam SMILE! On normalnie szok ale zadzialalo..haha.. (Evidence obok). Ta fotka mnie normalnie zabila..haha..

Ale wogole koles tego dnia to byl Jurij Tepes, caly czas sie platal pod nogami, caly czas byl tam gdzie my i mu cyba ze 100 fotek narobilismy tego dnia, i trzeba mu przyznac e bardzo chlopak wyladnial!! =)

Musze dodac jeszcze ze Kofi byl bardzo sweet, tak really really :)

A te gadki ze po konkursie sie wroci na kwatere przepac poszly szybko w gruzy... W presecentrum sie siedzialo i pracowalo za dlugo. Do tego Tadowi lot odwolali ze jego nie bylo na miejscu, co znaczylo extra work dla mnie i Caroli =/

Wieczorem wyjscie. Wchodze do Papa Joe i szok. Basti, Kike, Hafi i MATIJA stoja razem, no nomalnie super...lub nie... Kike i Hafi mnie odrazu zawolali, przywitalam sie i dalej poszlam. Gadalam z Bine a tu przychodzi Hjuston i do mnie z roznymi rzeczami. Ja normalnie w szoku, bo pierw „Gdzie jest Basti?” i takie rozne insynuacje. A oczywisce moje wszystkie wymowki ze nic niebylo i o co mu chodzi nic nie pomagaly, bo on juz wszystko wie. Szkoda ze ja niewiem tylko..hmm.. no dobra. Potem mi opowiedzial o ladnych plotkach ktore pan Fettner i Florian Liegl im poopowiadali *gRRR*. Zabije ich dwoch po prostu, nie to ze ich nie lubie bo sa fun, no ale niech rzeczy niewymyslaja!

Potem ogolnie od wszystkich autow slyszalam rzeczy o mnie i Bastim, a jedyne co bylo czy jest to to ze w Innsbrucku mamy sie spotkac na kawe (Aska zadnych skojarzen ;P). Z Bastim potem gadalam, wyglada na to ze on nic niegadal, on wogole nie jest taki jak reszta tych crazy autow, no ale jak stalismy i gadalismy to of course odrazy „niektorzy” sie gapili. Humor wogole mialam zjebany tego wiezoru, przez pare rzeczy, wczesniej sie zebralismy do domu.

Jutro pod wieczor czesc druga =)
Ciao!
3majcie Sie!
Buziak,

To Tylko Vicky

4 comments:

aska said...

co do tej kawy to ja tylko zapytam: black or white???? :P a jak white - to wloskie cappuccino??? :P

Unknown said...

Jeszcze raz Vickus dziekuje za nocleg i w ramach podziekowan pozwalam ci umiescic ta fotke jezeli juz koniecznie musisz!!!! A teksty Roko byly dobre, co?

Tylko Vicky po Polsku said...

@ aska: ahh trudno mi sie zdecydowac z ta kawa, trudny wybor, musze pomyslec, ty juz wiesz co i jak? - - - - @ Aga: nie ma za co dziekowac babe :** The pleasure was all mine =) Roko byl boski, ale najlepsze ze ta Jenny nic nie kumala...hahaha... Narazie mam Planice, ale teraz z pozwoleniem, fotka twoja w krotce ie ujawni...na szwedzkim tez moge? :P

aska said...

nic nie wiem... pozyjemy - zobaczymy ;P