Wednesday, February 28, 2007

Wszyscy nie lubia skokow

Z Emi caly dzien prawie wozilismy rzeczy do naszych nowych mieszkan..tz... inne rzeczy tez robilismy, no ale te rzeczy wozlismy, i sie nachodzilysmy po schodach *puuuH*.

Chris przed chwila do mnie dzwonil, gadalisy z 20 minut. Mieszka teraz z Maxem przy Tivoli gdzies. Jest chory i sie uczy. W piatek prawdopodobnie ma zamiar wyjsc na miasto. Dal mi rady jak mam sie uczyc do Methoden *dzieki*. Pytal mnie sie co sie dzieje i tak dalej, a jak wiadomo ostatnio duzo sie dzialo skokowego, a ten normalnie w szal..haha... Mialam trudy go uspokoic! On nie cierpi jak ja cos byle co powiem o skokach, lub ze jakiegos skoczka gdzies spotkalam, robi sie taki zly i wogole wtedy ma bad mood. Ze juz jak o wieczor pytal, to powiedzialam ze tylko z Emi wychodze, a on zy z nikim jeszcze sie nie mamy spotkac..a ja "ehh..no nie, tylko my..."*whooops*. No ale..niechcialm go wiecej wkurwiac :) This I call jealousy...hihihi... No ale fakt, rozumie ze on i Max po naszej wyprawie do Engelbergu na skoki, nie sa zachwyceni tymi postaciami *LoL*. Ty tez to rozumiesz, co Karo? ;)

Smieszne to wszystko bylo..hihi...

Dobra uciekam na miasto!
Ciao!
3majcie Sie!
Buziak,

To Tylko Vicky

Tuesday, February 27, 2007

Oberhof part II

Wrocilismy po konkursie do hotelu, calkiem deaad, wogole takie glupoty gadalismy w lozku. Az Karo dostala SMS:a od Fettiego zeby przyjsc po ladowarke do Lap topa bo on zaraz wychodzi. Mi sie nie chcialo, ale ona sama nie chciala isc i mnie wyciagnela. Oczywiscie sie okazalo ze to nie pokoj Feta i Arthura tylko Kike i Wambachera no i byli w pokoju jeszcze Hafi i Balthas. Kike nawet mile powiedzial hey, a potem z Arthurem zaczelismy cos zartowac a Karo czy ktos niema gumki do wlosow bo Fet jej moja gumke ukradl. A ja palnelam ze Kike napewno ma (bo teraz ma dlugie wlosy) i z Karo i Arthurem zaczelismy sie smiac, no i Arthur sie pyta Kike czy on ma gumke, a ten calkiem zly „HEEE? WAS?” Arthur powtarza pytanie a ten jeszcze wiecej nie mily do niego i „ehh, mna lozku lezy!” . Poszlismy z tamtad i mieli oni nam SMS:a wyslac gdzie ida.

W koncu dojechalismy do Joel's. Pierwsze co to widze Bine Norcica przez okno, ze zamiast do autow odrazu isc to poszlam z Bine sie przywitac i pogadac, auty nie byli z tego zadowoleni bo ich troche olalismy a oni na nasz czekali, no ale po 10 minutach poszlismy do Feta, Arthura i Hafesa. Fet takiej lasce dal pelno snusa, a ta gupia wziela. A Fet ze ona za 15 minut poleci rzygac...haha.. no i tak bylo...haha... Potem do nas doszedl Balthas. Teksty wogole takie lecialy ze ja co niemiala pic ogolnie, odrazu wypilam swojego Baccardi z cola i zamowilam nowego. Jakie teksty to nie moge napisac, bo no sa private, nieraz very private. Powiedzialm Arthurowi ze oni sa takie ploty, a ten „No co?! Jakie ploty?! My tylko gadamy” ..haha... Balthas wogole ponownie do mnie sie przyczepil o Floriana, ja noralnie w szal zeby mnie z tym kolesiem zostawili w spokoju ze co kolwiek miedzy nami bylo to bylo 4 lata temu i nie rozumie czemu oni dalej o tym pieprza i nie daja mi z nim spokoju. No i wydalo sie to co mysalam, Balthas powiedzial ze Flo caly czas gada, no to sie wszystko trzyma. Ja, bylam taka zla, normalnie Flo moze byc happy ze go tam nie bylo, bo next time jak go spotkam to zrownam go z podloga normalnie! *gRRR*

Potem Balthas twierdzil ze musze sie zapoznac lepiej z Wambacherem, i zaczol sie na caly bar wydzierac zeby on mi pomachal itd...haha... ja sie tak lalam normalnie.

Hafi wogole ostatnio bardzo wyladnial, zawsze go wogole lubialam bo jest supernice koles, no ale teraz jeszcze wyladnial :) Emi jak fotki z wieczoru ogladala stwierdzila ze nie musi sie juz jego bac..hihihi...

Kike byl ogolnie caly wieczor zly, ehh glupi jest. Niewiem co mu sie stalo (tz wiem czemu jest na mnie troche zly, no ale tuff luck) no i powiedzialm mu ze powinnien sciac te wlosy i sie ogolic bo lepiej wyglada wtedy, a ten oczywiscie sie na mnie wkurwil bo twierdil ze se jaja z niego robie, no i to caly Kike... Powiedzielisy mu tez ze Emi chce z nim mieszkac a ten „O jezu, ale my juz mieszkamy w 3-ke!” hahaha..to bylo takie smieszne *LoL*.

Potem Bine wychodzil i sie ze mna zegna, mowi ze w Zako poimprezujemy bo bedzie mial tam urodziny, i pyta sie czy Karo tez bedzie? A ja ze, tak why? A on ze „’Cause you are som fucking crazy when you are alone, not that I’m complaining, but anyways ;)” ..haha... Zabil mnie, Zupan jeszcze tak dziwnie sie na mnie spojrzal..haha…

Nastepnego ranka mielismy jechac na skocznie. Pogoda do dupy, deszcz, a ja nie moge auta otworzyc. Polswiatla zostawilam wlaczone i bateria siadla. No i zaczely sie jazdy, dzwonienie do Mercedesa w Luxenbourgu itd..haha.. Fetti i Arthur sie tak ze mnie lali, normalnie „Vicky co znow narobilas?!” ...haha...

No ale w koncu wyjechalismy na stacji spotkalismy Mortena, Lobbena, Haakona i Jona, oni ze niechce im sie isc zebym ich podwiozla do hotelu.. no wiec co sie nierobi, jeszcze Lobben byl drugi w konkursie i jak mozna jemu czegos odmowic? No ja jemu nic nie umie odmowic, on jest taki sweetheart <3>Smiesznie to wygladalo 4 norgow z tylu w aucie gdzie ogolnie jest miejsce dla 2-ch osob *LoL*.

Mieliemsy sie z nimi spotkac wieczorem, tz ja ogolnie z Lobbenem, bo sie tak naprawde od Cocu rok temu niewidzielismy (tz widzielismy no ale nie wieczorem, ze prawie niegaalismy ani nic przez rok, tylko troche na skoczni itd =( ). No ale Karo miala dosc Oberhofu z pewnych powodowi pojechalismy do domu, no ale soon jest Zako ze tam Lobben bedzie :) No ale niepowiem ze bylam happy, a Karo miala wyrzuty sumienia ze niedala mi sie z nim spotkac wieczorem, no ale..soon it’s time again :)

3majcie Sie!
Buziak,

To Tylko Vicky

HAPPY BIRTHDAY MARY & KASIA <3

3majcie Sie!
Buziak,

To Tylko Vicky

Sunday, February 25, 2007

Oberhof, szybka relacja...czesc pierwsza

Mielismy wstac wczesniej...yeah right... Wkoncu wyruszylismy ok 4 godziny pozniej niz planowane, no ale.. w koncu w drodze, oczywiscie korki, potem zabladzilismy w Monachium, zwiedzalysmy miasto przez godzine, potem jak w koncu udalo nam sie wydostac z tego miasta, to nastepne korki, no ale wkoncu dojechalismy. Naszym normalnym szczesciem ostatnim wyladowalismy z wszystkimi w hotelu w tym autami. Poszlismy cos zjesc, wypilsmy czekolade z Baylie’s i wrocilismy do pokoju.

Godzina po 22-ej, stwierdzilismy ze wczesniej sie polozymy, a tu kicha, bo Fetti i Arthur wpadli nas pomeczyc. Arthur pierwsze co zaczol narzekac na nasz pokoj:

A: Co wy macie za pokoj?
V: No jak co?
A: No co to jest za dziwny pokoj?
V: hee? A co wy tez tu mieszkacie?!
A: No tak, tylko po drugiej stronie. Ale co to za dziwny pokoj?!
V: A co wasz niewyglada tak samo?!
A: No tak.
V: No to co?!
A: No co wy macie za dziwny pokoj ze u was nie ma piwa!?


Padlam normalnie...haha... On jest taki smieszny :) Potem Fettiemu sie przypomnialo, "ey Arthur musisz posluchac jej favorite song." I zaczyna szperac po moim lap topie az znalazl Byz – Do You Wanna Fuck? Ja tu se odmawiam ze to wogole nieprawda i ze to on caly czas puszcza ja, a nie ja. I oczywiscie tak, caly czas ja puszczal lap topa do ucha dokladal i stwierdzil ze musi sie slow dobrze nauczyc...hahaha... Ze siedzial, sluchal i speiwal *LoL*.. Potem Arthur zabral mu mojego lap topa i zaczol szperac po fotkach. Znalazl jedna fotke i pokazuja ja Fettiemu (na fotce byly dwie laski, ta z bialyi kozakami z Engelbergu i taka druga niemka)

F: Do you know them? I think one of the lives in Innsbruck.
V: I don’t know, but she is a slut.
F: Yeah, I know she’s a slut, but I think she lives in Innsbruck.


To bylo naprawde best comment of the day by Fet…hihihi…

Nasze lozko ogolnie jest troche spieprzone, tz jedno kolko pod spodem odpadlo ze one sie buja tak smiesznie, Fet i Arthur oczywiscie odrazu zalapali o co chodzi...haha...Karo to bylo smieszne co? :P

Dzis rano bylysmy takie zmeczone. Skoki ogladalysmy polzywe. Czy wyniki nam sie podobaly? *hmmm*. No wszyscy auty w 10-ce is good, ale Morgi by mogl byc na tym podium, i reszta tez wogole, no ale chlopacy byli zadowoleni ze swoich ostatnich skokow, ze no to my tez jestesy pleased =) A podium, tz Simi, Harri i Roar to fajne podium, lubie wszystkich tych kolesi ze nie bede narzekac =)
.
A co na skoczni. Borek byl übersweet, bawil sie w modela *LoL*. No i Lobben, moj sweet Lobben. A Karo pomylila Kike z Chedalem...haha... Bo o tak oblesnie teraz wyglada zarosniety i dlugie wlosy w kitce (no ale fakt ze mieszka z Kitka...musze dalej komentowac?!). Rosjanin co byl zajebiscie smieszny miny caly czas strzelal. Konferencja prasowa z Athurem, Julianem, rosjaninem oraz Mortenem..Arthur pierwsze co do nas: "Tylko zadnych glupi pytan mi prosze nie zadawac! =P"...haha... Arthur wogole dal mi swoje kwiatki *sweet*, a ten szef pressezentrum potem do mnie od kogo je dostalam i zaczol mi takie smieszne rzeczy mowic, ze fajnie ze mamy cos itd..haha.. ja sie tak z niego lalam, mowie ze Arthur za mlody, a ten, zebym pomyslala jak ja bede miala 51 lat to on bedzie tylko 47 mial...haha...

Wogole gadalam z Gregiem a MSN zanim polozyl sie spac. Powiedzial mi ze jego tata dostal mojego SMS:a co byl do niego...haha.. Fajnie mial...haha... Ale calego przekazal Gregowi...hahaha... myslalam ze padne jak mi powiedzial *LoL* Obiecal ze sie usmiechnie do kamery dzis po skoku, tz jak skoczy powyzej 110-go metra, no neskoczyl ze byl tylko prawe smile...hehe... Love that Guy :*

Dobra jutro wrzuce wam nastepna czesc, it will be funny...hihi..


3majcie Sie!
Buziak,

To Tylko Vicky

Tuesday, February 20, 2007

Spowrotem w Innsbruku :)

Sloneczko swieci, jest cieplo ponad 15 stopni (prawie 20) I'm Back Home <3
Tylko ze home zaraz bedzie nowy, bo czeka przeprowadzka :) Juto ide mieszkania ogladac :)
3majcie Sie!
Buziak,

To Tylko Vicky

Monday, February 19, 2007

Moj nowy kochanek

Dostalam go od taty -> Olympus Digtal Recorder PC. Dyktafon. 17 godzin nagrywania, i mozna odrazu wszystko w plikach zgrac na kompa, czy to nie jest boskie? No more stress z spisywaniem wywiadow, lub ze ktos sie za duzo rozgada i kasetka sie skonczy...hihi...

Do IBK jade wogole w wtorek rano, troche zmienione plany...przez klucze..no ale, jutro za to pojde na solar :P


Mandy, mialas racje z tym co pisalas...Ale hope ze bedzie soon better too :) Dzieki laska, love ya!

Moja mamka, dzis 18/2 miala wogole urodzinki i byli u nas goscie :)


3majcie Sie!
Buziak,

To Tylko Vicky

Saturday, February 17, 2007

Aska trzyma na Kofa ;P

Wiem ze wiele z was nie lubi Koflera. Niebede wymieniac imion (ale wiece kim jestescie, za wylane driki, za zachowanie na skoczni lub wieczoem jak inej osoy nie ma namiejscu itd.) ale wem ze ogolnie wiekszosc moich kolezanek jest anti-Kofi, nie ktore od nie dawna niektore od dluzszego czasu. Niektorzy z was tez wiedza ze mialam cos do niego wczesniej, lecz ze juz tak nie jest, lecz sentymenty zawsze zostaja... A ze on twierdzil ze niemialam to juz inna sprawa.. (Aska jeszcze raz bedziemy ja przerabiac?..haha.. Ile razy jeszcze moge bledy przy nim popelnic zeby on byl jeszcze wiecej pewny swojego wniosku?...kurna to byly czasy...haha... Niewiem jak osoba - tz. ja - moze tyle razy zla rzecz w zlym momencie zrobic, i do tego na oczach jego...haha.. teraz sie smieje ale wtedy to niebylo smieszne...hehe..).

Aska za to lubi Kofa, to juz wiemy po calym tym roku...haha..jakie my mielismy jazdy.. TORY TORY TORY, tylko zeby se tobie nierozdwajaly lub roztrzajaly...haha...
Jak to wszystko poszlo to juz wiemy ... " Niemusze byc pijana zeby isc z toba do lozka" - OBS! Ten tekst NIE BYL do Kofiego!!! To jest inside stuff...haha... Tylko zeby bylo jasne. I kto ten tekst puscil tez nie musimy pisac, ci co wiedza o co chodzi wiedza kto i do kogo tekst polecial i czemu *LoL*
Kawalek naszej rozmowy na Gadu:

Vic 17:46:08
ja ciebie w planicy potrzebuje!!!!
Aska 17:46:21
:) mnie?? nie mnie tylko M :)
Vic 17:47:01
a tylko ty jestes positive nastawiona na Kawe, wszycy mi go obrzydzaja i po nim jada, i xxxx (sorki ale to bylo too private)
Aska 17:47:14
ni eno bede sie starac zeby byc :) ale nie wiem jeszcze jak to wyjdzie....:P
Vic 17:47:21
:D
Aska17:47:28
kawa?? to M???
czy kof?
bo mi to bardziej do kofa pasuje :P :P
Vic 17:48:16
nie to kof :P
Aska 17:48:27
hehehhehe :) no tak myslalam :)
Vic 17:48:32
ale wszyscy sa anti-kawa
Aska 17:48:37
no do kofa jestem pozytywnie nastawiona :) :)
moglby sie poplakac jak kiedys to juz w ogole by naroslo :P
hihihi oni sa bezkofeinowi :P

Mam nadzieje ze tylko Arthur tego nie czyta, po wtedy to za duzo napisalam a szczegolnie jezeli jeszcze to tlumaczy "ludziom"...haha...


3majcie Sie!
Buziak,

To Tylko Vicky

Thursday, February 15, 2007

Klingenthal -> narescie napisalam!

Klingenthal. Zaczelo sie od stresu. 1,5 godziny do chata z Arthurem a tu nic nie wiemy, nie jestesmy jeszcze zakwaterowane, do Kotiego jeszcze nie dzwonilam, niewiemy czy auty juz sa na miejscu, no nic. Ale jak dojechalismy do hotelu to pierwszego co spotkalismy to... Kofiego of course, to byla nasza klatwa (lub moja) na te ostanie wyjazdy, 50 razy dziennie, to byla osoba ktora jako pierwsza rano widzialam i ostatnia wieczorem, no ok bez przesady ale prawie. Kof powiedzial czesc i poszedl biegac, potem wyskakuje Koti, ze wlasnie myslal kiedy zadzwonie i ze wszystko juz obkumal co i jak z netem itd (big brawo dla Kotigeo :P). Caroli wogole chciala go opierzyc, o ale on tak ladnie wszystko zrobil ze sie ominelo...hihi...

Czat z Arthurem byl boski...haha... „Co ja mam na to odpowiedziec?” „no lepiej moze nie cala prawde, troche cenzury...hehe... albo duzo...haha...”. Potem zaczelismy gadac ze jedziemy na stacje bo ja musze koniecznie napic sie Red Bulla, a w barze niemieli!! Ale przemily Arthur powiedial ze moge z nim isc do ich super autobusu i mi da =) Caroli wyleciala tekstem „Ale jej jeden „Red Bull” niestarcza, ona najchetniej by chiala tych dwoch”. Myslalam ze umre...hahaha... Ale Arthur mnie uratowal troche tekstem „Pierwszy moze dostac za darmo, a drugi to juz...” hahaha...no non-stop sie lalismy. Potem oczywiscie jeszcze przyszedl do restauracji Pointex i Herbert, i ci do mnie zaczeli minki i sugestje robic (no coz od nich normalka a moje komentarze „Bitte” niepomagaly...hehe...”) Potem jakis starsz koles podszedl, zobaczyl nicka jakiegos uzytkownika na czacie co sie nazywal "Willy", i do Arthura tekstami, ze on juz wie czemu Willy itd. A Arthur „Na ja i bin frei und willig” ...haha..normalnie jaja caly czas =) Smiesznie bylo przez caly czat, Arthur to wogole super koles :) bylam mile zaskoczona musze powiedziec =) (zapis czata mozecie tu przczytac http://www.skijumping.pl/news.html?pokaz_news=6533)

Mieszkalismy w pokoju gdzie po obu stronach mielismy norgow, z jednej Ber i Lars a z drugiej Bardal i ktos jeszcze, chyba Morten. Nastepnego ranka Caroli ponownie przebiera sie w oknie, i znow Mario ja widzial polnago...ahahaha... potem biedak prawie na bule skoczyl...haha... Na skoczni spotkalam Borka, it was nice :) Dlugo juz go niewidzalam, a on mi nawet nienapisal ze jedzie do Klingenthalu *gRRR*. No ale powiedzial ze jest New Man, ja sie zaczelam smiac, a ten tez i mowi ze zartuje...hehe... Umowilismy sie na big party w Planicy, bo wtedy niebedzie skakal, a mowil ze Richie jest more strict niz Vasja byl...haha... i ze tu nie moze wyjsc nigdzie, a po drugie niewie gdzie mieszka, ok 10km od skocznie, ale w ktorym kierunku ani nic nie wie, bo to Jiri prowadzi a on wtedy przez cala droge ma oczy zamkniete...hahaha...

Schlieri byl wogole zajebisty przy tym wyciagu, taki sweet. Seria fotek nizej :)

Przy sniadaniu oczywiscie krecacy sie Kofi, i Pointex z Marciem, sami po kawe chodzili itd...haha.. no i do tego Mario, i zawstydzony Schlieri *LoL*.

Potem ponowny raz Caroli, nieubrana przez okno, tym razem w samych majtkach, a okno dlugie ze bylo widac prawie do kolan co sie ma na sobie, oglada cos a tu Mario w gore sie gapi, Caroli jak szybko zaslonila sie firanka...haha.. Laska, ktory raz to byla odslona twojego ciala dla Mario przez te dwa wyjazdy??? 5-ta? Hahaha...
Looking up in the window? ;P


Schlieri i Arthur na podium, tz. Arthur byl Man of the Day, i byli zajebisci obydwoje :)
Ja, teg dnia bylam bardzo..hmm... madra. Zamknelam kluczyki w bagazniku samochodu i tylko bylo dzwonic do ADAC i dac 200€ za ich wyciagniecie... Bez Komentarza wogole...


Auty wyjezdzali, byli wogole w szoku ze my niejedziemy do Willingen, Arthura mina mowila wszystko i jego „Jaja se chyba robisz ze mnie? Ale zartujesz nie?!”. Potem Marc jak Karo poszla do ich busa po swoja deske, tez myslala ze ona zartuje, bo nawet niewiedzial gdzie ja zapakowali bo byl pewny ze my do Willingen jedziemy. Nastawiona bylam na totally calm evening, iz norgi tez mieli jechac. A tu niespodzianka. Norgi i Niemcy zostali. Bylismy nadole w restauracji, Lars caly czas i reszta norgow byli smieszni ale my mielismy girl-evening i sie caly czas lalismy, wspominalismy ostatnie czasy itd. Szef wciskal w as alko. Oczywiscie darmowe. Potem laski poszly pukac do drzwi i szukac w ten sposob Ritze...haha... A Lars juz mial dosc w sobie i przyszedl mnie molestowac (normalka), nieudalo mu sie, iz ja lezalam na sofie i sie zaslanialam kolanami i wszystkim co szlo, no ale wtedy moj dobry przyjaciel (bede musiala chyba nasze kolezenstwo przeanalizowac ;P) Ber przylecial do niego z pomoca...haha... Ja sie darlam na cala restauracje, a wszyscy sie tylko ze mnie smieli...haha...smieszne bylo, oni sa tacy warjaci. Wkrotce Caroli i Karo wrocily, i na szczescie udalo mi sie Larsa przewalic troche na Caroli...haha....




Wieczor byl smieszny, w koncu poszlismy do pokoju, zamknelismy drzwi i myslalam ze bede mogla isc spac, a tu kicha, Caroli przez okno sie wywiesila ze swoim dekoltem a tu szedl akurat Ritze, pyta sie czy mamy cos do picia, a my mielismy ze zaraz przyszedl, do tego jeszcze doszedl Ber i Henning, Henning lecz szybko sie zmyl, a Ber i Ritze zaczeli bardzo interesujace dyskusje...haha... Jak w koncu Ritze tez poszedl... Ale przed tym wyklad o Zako robil Karo zeby go juz niekopala w "niektore mijsca" bo mu po tym przez 2 tygodnie dzieci niechcialo sie robic...haha... ja plakalam w lozku normalnie.(troche wogole sie na mnie i Bera wkurzyl bo my zaczelismy po norwesku gadac), a ja z Berem finally spedzilismy troche quality time, i ponwnie przypomnialo mi sie czemu ja tego kolesia az tak lubie, i czemu on tyle o mnie wie. I dalej tak jest, duzo mi rzeczy powiedzial co byly tak true, i nawet iz ostatni rok nieblismy tak close jak wczesnie, to duzo rzeczy zauwazyl. Ale co najlepsze bylo, to smile on his face :)

3majcie Sie!
Buziak,

To Tylko Vicky

I've been sick...

Sorki ze up-date:u wam nie dalam ale bylam (i jestem) chora. Do dupy sie czuje, lecz dzis juz lepiej, Wieczorkiem probuje wrzucic up-date a do tej pory ogladnijce sobie zajebisty Filmik/teledysk Justina.

Justin Timberlake - What Goes Around..Comes Around (Director's Cut)



3majcie Sie!
Buziak,

To Tylko Vicky

Monday, February 12, 2007

Juz Jutro Klingental up-date

Juz zaczlam pisac, teraz ide spac, ale jutro napewno dokocz pisac i wkleje co tam sie dzialo :))
Do tej pory:
SWEEET DREAMS!

3majcie Sie!
Buziak,

To Tylko Vicky

Moj nowy pokoik :)

Tata mi wyremontowal pokoj i teraz ma calkiem nowy wyglad :) Jestem very zadowolona. No OK, fakt ze niebede duzo czasu w nim spedzac iz w Szwecji juz niemieszkam, no ale itak :)

Day Night

3majcie Sie!
Buziak,

To Tylko Vicky

Sunday, February 11, 2007

Positive Thought For the Day:

Today I need it... And Maybe You Do Too...3majcie Sie!
Buziak,

To Tylko Vicky

Klingenthal byl ostatni

wiem wiem wiem, ostatnio cos sie zleniwilam opisywaniem co sie dzieje. Jeszcze teraz nie dostaniecie relacji z Klingenthalu bo ich jeszcze nie napisalam, ale soon. Moze juz dzis wieczorem, iz nie mam za duzo planow, tz mamy gosci, ale no wiecie...hehe..
Auty wygrali druzynowke w Willingen. Zamiast Mario w koncu skakal Arthur. Do tego Kofi, Wuff oraz Schlieri =)) Schlieri pokazal w ostatnim skoku ze jest the best =)) Balam sie az po Roara dobrym skoku, co by sie stalo z nim jak by mu sie ten skok nieudal, biedactwo :( No ale pokazal ze umie powalic wszystkich =))

Ciao!
3majcie Sie!
Buziak,

To Tylko Vicky

Saturday, February 10, 2007

my super EX-girlfriend

Polecam ten film, bardzo fajny =)) Szczegolnie niektore kawalki, np. porzucanie dziewczyny :D Szczegolnie jak sie jej nie kocha =D Jestem glupia wiem, no ale.. co na to poradze? Jak bym mogla bym duzo zrobila, a tu kicha, ani w jedna ani w druga ://
Dobra ide dalej skoki ogladac!


Ciao!

3majcie Sie!
Buziak,

To Tylko Vicky

Friday, February 09, 2007

Poor MARIO =((

Quali w Willingen. W pierwszym treningu Mario skoczyl najdluzej, w drugim tez doobrze a w Quali calkiem skok byl nieudany i wyladowal na 91,5 metrze i sie nie zakwalifikowal do konkursu w niedziele :( Jutro konkurs druzynowy. Auty gora :D
A kto bedzie w teamie?
Ja by powiedziala Schlieri, Kofi, Artur a 4-ta osoba to niewiem Mario?

3majcie Sie!
Buziak,

To Tylko Vicky

Wednesday, February 07, 2007

Titisee-Neustadt – popierdolona organizacja

Na dzien dobry klutnia w Pressezentrum. Ale na szczescie byl Walter Hofer :) Jednak on sie raczej niema wtracac w rzecy prasowe, ale za nami stal, cos co wogle sie niepodobalo „milemu” panu szefowi prasowemu, no ale nastepnego dnia wrocilismy i z Kurtem mielismy gadac i bylo of course bez problemow dostac to co chcielismy =) Do tego Kurt jeszcze stwierdzil ze ten koles ma cos nietak poukladane w glowie...hehe...

Wogole w hotelu, Kofi sie caly czas krecil, widzialam/widzielismy go chyb z 50 razy przez ten dzien, a Caroli miala go na maksa dosc, a wieczorem Caroli wyszla na korytasz gadac przez telefon, a to zobaczyl Harri Olli wzial cala swoja walizke wyciagnal na zewnacz i zaczol prasowac przy niej na schodach...haha...

Nastepnego dnia na skoczni, dostalam szok jak zobaczylam Morgiego, normalnie niedobrze mi sie zrobilo, jak chory on byl :,( Nigdy tego kolesia niewidzialam takiego, a jak Kofi zdobyl 2-gie miejsce to widac bylo ze Morgi sie cieszy, ale byl taki bez sil ze nawet tego niebylo widac =( Bylam happy dla Kofiego, dzien wczesniej z nim gadalam (tak believe it or not, ale teraz niewiem do konca jakim sposobem, ale gadamy dosc normalnie ze soba), to mowil ze ostatni czas niebylo mu latwo :( Za to bylo mi na maksa zal Schlieriego, biedak plakal, tak mi sie zal go zrobilo, Marc, Pointner, Koti wszyscy go probowali pocieszyc, az ja w koncu tez nie moglam, poszalam do niego, uscisnelam go i powiedzialam pare rzeczy, jego usmiech normalnie powala, jest taki przesweet, a jeszcze jak mu lzy po policzkach lecialy. Wieczorem byl the sweetest thing w hotelu :)

W nocy niemoglam spac, caly czas sie budzilam, a nad ranem caly czas wstawalam i sie patrzylam na zegrarek, bo myslalam ze zaspalam budzik. W koncu wstalam bo przypomnialo mi sie ze batteri zapomnialam naladowac, dochodze do okna, i normalnie wrzask. Tak stoi karetka pod oknem. Niepodobalo mi sie to wogole, moja pierwsza mysl to Morgi, szczegolnie po tym jak sie czul dzien wczesniej. Co sie w najbliszych minutach dzialo, to juz niebede pisac, ale ja bylam na maksa roztrzesiona. Dopiero jak zobaczylam Morgiego na nogach to sie troche uspokoilam. On z Maschtem mieli zostac przewiezieni do domu w karetce zeby przez cala droge mogli lezec. Jak polecialam wogole do Kotiego o cale wyjasnenie sprawy calkiem roztrzesiona, ten wogole „uspokuj sie, nic mu sie niestalo, tylko do dom jedzie sie wykurowac”. Sniadania niemoglam jesc w brzuchu mi sie przewracalo. Takiej pobudki to chyba jeszcze nigdy niemialam, to byl koszmar...

Schlieri tym razem na podium (wlasnie jedna rzecz ktora mu dzien wczesniej powiedzialam), byl drugi, czy byl zadowolony? Nie, Schlieri chce wygrywac, zawsze. I Mario byl superhappy, byl 5-ty i zostal Man of the Day. Zajebisty model z niego...hehe...
Schlieri na konferencji wymiatal. Za piwo lapal i dawal fajne spojrzenia =P

Zapomnialam powiedziec ze nowy ogromny autobus autow wpadl do rowu...hahaha... i dwie straze pozarne musialy go wyciagac...haha.. Wieczor byl smieszny, pierw bylismy u Stefana i Grega, potem wrocilismy do hotelu, bo nic niebylo otwarte, poszlismy do pokoju Kofiego, bo stwierdzilismy ze on cos moze wie, a ten taki rozchahany i teksty zajebiscie smieszne walil.

Nastepnego dnia wyjazd, auty mieli wziasc Karo snow-board, i sprawdzamy czy gdzies sie zmiesci, a tu Arthur przychodzi i tekst „Materialkontrolle?” ..hahaha... A Kofi w samej podkoszulce, mi normalnie zimno sie zrobilo jak go widzialm, pytam sie go czy to lato..hehe... Potem byla publika jak ten snow-board mielismy wciskac...haha...i potem ludzie sie pytaja czemu ja uwielbiam autow, poprostu sa ZAJEBISCI =)

3majcie Sie!
Buziak,

To Tylko Vicky

Saturday, February 03, 2007

Oberstdorf



No co mowic... Mialam ogolnie nie jechac, ale Caroli mnie wyciagnela. Teraz of course jestem happy z tego, po Zako musze przyznac ze mialam mniejszego dola, z wielu powodow ogolnie, ale nie musze pisac czemu, niektore niektorzy znaja, inni sie domyslaja, ale tak naprawde sa tylko pojedyncze osoby co wiedza o co sie jara. Jedna rzecza jest lojalnosc, ale ta sprawe tu przerobie innego razu. Back to Oberstdorf. Przyjechalam, normalnie szok na skoczni jak Tad Bafia do mnie podszedl i „Czesc Vicktoria, no i co, niewzielas Stefana do siebie do Innsbrucka i nieschudl tak jak obiecalas” ...haha...normalnie smieszny taki byl. Greg sie nauczyl ze jak jestem w poblizu to big SMILE =) Love that guy!
Bylo ZIIIMNOOO, quali przesuwali caly czas, ze jak w koncu doszlismy do Pressezentrum, to byl czas na rozdanie numerow. Schlieri byl zajebisty, jak zawsze no i Kofi tez, ten to zawsze jest smieszny na rozdaniach, jara sie na maksa i jest ogolnie cool :)

Z Pressezentrum, po spisaniu wszystkich wypowiedzi wrocilismy na kwatere Caroli, gdzie mialam spac bo se nic niezalatwilam, to musielismy po „kryjomu” mnie tam wprowadzic, dobrze ze mialam tylko mala walizke...hehe.... podokonczylismy pisemka dla Tadzia, i do 2-ej w nocy obrabialismy fotki. A potem normalnie padlysmy.

Pogoda do dupy, padal snieg na maksa, fotki do dupy i kupnie bylo, no oprocz podium, co bylo calkiem niezle :) Malysz, Morgi oraz Uhrmann. Hajek wogole zajebiscie smieszny byl, do Caroli sie jaral na maksa, ja twierdzilam ze sie zakochal...haha... A Mario odtawial takie rzeczy, ze normalnie umieralismy...haha... kladl sie, robil brzuszki, a jak skonczylismy sie na niego patrzec to on na druga strone i rozciagal sie, skakal..haha...co on niewyprawial. A potem Schlieri, zajbisty Schlieri, bo innaczej niemozna go nazwac, jak Caroli widzal to normalnie takie miny jej dawal jak by ja nienawidzil, ja sie potem tak jaralam z fotek...hahaha...

Konferencja prasowa byla smieszna, tz moze nie sama konferencja ale po, ja do Sandry poszlam, Morgi gadal przez fona, i podchodzi do mojego lap topa i patrzy co tam jest, ja z Sandra normalnie takie zonki, CO ON ROBI? A ten dalej sie gapi co tam jest...hahaha... smieszne bylo, potem wiecej rzeczy sie dzialo, no ale to juz tylko niektorzy wiedza :) W ta i spowrotem, w ta i spowrotem az w koncu Koti sie troche wkurzyl..haha..A Morgi dalej :P Zajebisty byl, ja sie tak lalam =P Kielbaski, zlizywanie ciasta z widelca ;P

Wieczorem wyjscie. Hörbar. Zajebiscie sie bawilismy, przez piersza godzine, jaralismy na maksa, „kawa” wogole byla, odstawiala glupie akcje, no ale czemu ja sie niedziwie?! Potem przyszli szwedzi i tez bylo smiesznie. Tanczenie na stolach...haha... Za duzo picia, wogole duzo gaddalam z Thomasem z Wige, very mily koles =) Niewiem ktor byla jak sie zmylismy, ale musialam dzwonic bo Caroli bo jej juz niebylo, a zebym ja trafila w Oberstdorfie...haha... no way.

Next day glowa byla ciezka, ale na szczescie piekna pogoda, ze antykace on i juz, wogule strip-tease na skoczni zajebiscie goraca bylo. Fajne commenty lecialy, szczegolnie od autow do mnie, ze widzieli, lub slyszeli ze dalam czadu na stolach wczorej...haha... Potem bylo uwazanie na sniezki...haha...
.
Morgi i Schlieri byli zajebiscie na wybiegu skoczni, mieli udzielic wywiadu RTL:owi, ale oni jeszcze nie byli gotowi, i Morgi zaczol sie na maksa wyglupiac do fotek do mnie razem z Schlierim (ale ogolnie Morgi), tak sie smelismy ze wszyscy sie na nas patrzyli, a Koti na nas spojrzal i tylko glowa kiwal...hahaha... i Poszedl gdzies indziej...haha...

Wieczor wyszlismy i odrazu spotkalismy sie z Canadyjczykami oraz USA, tz. Clint, Stefan, Greg no i dwoch trenerow. Taki jeden norweg przyczepil sie do Stefa...haha.. zrobilam zajebista fote gdzie wyglada jak by sie lizali, ale Stef zmusil mnie zebym ja zlikwidowala *gRRR*. Spedzilam najwiecej czasu z Gregiem, potem niestety musial isc, to zaczelam jechac po jego trenerze (nie Bafii, tylko takim Gregorem), a ten do mnie z tekstem, na co ja czekam i zebym z nim szla, to bedzie mial fun time..no ja dziekuje, pote wogole cala noc lecialy takie teksty. W koncu wyszlismy, na strip pokera...hahaha... moja ulubiona gra..haha..bo jestem w niej dobra *LoL*. Niestey niemielismy kart, ze z gry byly nici, ale za to jakies na maksa crazy foty zostaly porobione. Clint zasnal jak ja zaczelam mu pokazywac foty austriakow na moim lap topie...haha... Wogole ze Stefanem stwierdzili ze austriacy sa gejami (czemu ja to zawsze slysze od innych druzyn?? Zazdrosc? Probably, bo auty sa zaebisci :P). Godzina po 6 rano, ja bylam normalnie taka zmeczona, ze w koncu obudzilismy Clinta i Caroli posza odprowadzic Stefa i jego gdzies, a ja zasnelam..hm..nie zadzwonilam do Emi i pieprzylam jej glupoty..haha.. Droga back to Innsbruck byla trudna moge powiedziec...

Duzo innych rzeczy jeszcze sie dzialo, no ale wszystkiego niemozna opisywac, jak nie cos innego to niema miejsca :P

3majcie Sie!

Buziak,
To Tylko Vicky